Ta opowieść jest doskonałym przykładem na to, jak można spieprzyć świetny pomysł.
Jestem troszkę zdziwiona, bo poprzednie powieści autora były naprawdę niezłe.
Tu duży plus za pomysł, a przede wszystkim za początek i koniec, które pokazują, jak powinno być świetnie!
A nie jest.
Cudna koncepcja przelana na papier klepaniną, bez zbytniego klimatu - gdzieś to się wszystko rozmyło, nie było przyciągania, słowa nie miały magii, były tylko literkami... Wielka szkoda.
Okładka też pozostawia wiele do życzenia...
Oczywiście można przeczytać, ale pozostaje duży niedosyt, jakby autor pisał to gdzieś w pociągu, między jedną przesiadką a drugą, choć wiem, że tak też mogą powstawać świetne historię, jak np. Sześć Szybkich Strzałów Tomasza Bartosiewicza.
MOJA OCENA: 5/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
TU
***
Opowieść o czarownicy powracającej po upływie stuleci. Fikcja, która zmienia się w koszmarną rzeczywistość.
Kiedy autor horrorów Thad McAlister zaczął pisać swoją najnowszą powieść, słowa płynęły bez wysiłku. Wypełniał kolejne stronice opisami procesu czarownicy przed kilkuset laty i akcja posuwała się gładko do przodu. Jeszcze nigdy nie stworzył równie przerażającej postaci. Jest przekonany, że to jego największe dzieło, które zapewni mu trwałe miejsce wśród klasyków gatunku.
Ale czy "Powrót czarownicy" to tylko fikcja?
Nieświadomie wyzwolił potężne siły i naraził rodzinę na śmiertelne niebezpieczeństwo.
ONA naprawdę chce wrócić.
Rachael, żona Thada, jest w ciąży. Podejmuje desperacką walkę o życie małej córeczki, nienarodzonego dziecka i własne. Zastanawia się, czy sama nie jest przyczyną okropnych wydarzeń... Przed laty kupiła coś mężowi. Zawarła pakt z Opuszczoną.