Drapieżcy Graham Masterton
"Mały chłopczyk – śliwkę zjadł: zaraził się cholerą, trupem padł.
Chłopiec większy – gniazdo mewy: urwała się lina, żałobne śpiewy.
Pudło z farbami – dziewczynka mała: polizała pędzel, aniołkiem się stała.
Dzieci piszczą wniebogłosy: Jenkin wszystkie pożre w nocy."
Jest to jedna z najlepszych powieści Mastertona, super, że wznowiona, z czadową okładką.
Jest tu wszystko to, co dobry podręcznikowy horror mieć powinien, a oprócz tego jest jeszcze klimat wyspy, stary dom, który tak naprawdę domem nie jest - wisienka na torcie.
Atmosfera, cała opowieść, która pomału rozpuszcza swe macki po wyobraźni, gęstniejące poczucie klaustrofobii robią dobrą robotę!
Tak się kiedyś pisało horrory, a tak się teraz horrory czta😱💀☠️
Ale tylko te rasowe, jak dawny Pan M.
Mega polecam!
MOJA OCENA: 9/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Czy ten przerażający dom istnieje dzisiaj, czy wczoraj… czy jutro?
Czy we wszystkich tych wymiarach jednocześnie?
Fortyfoot House – zaniedbany wiktoriański sierociniec na wyspie Wight – kryje w sobie mroczną tajemnicę. Przed ponad stu laty zmarli tam w niewyjaśnionych okolicznościach wszyscy wychowankowie – ponad sześćdziesięcioro dzieci. Okoliczni mieszkańcy nadal unikają rozmów na temat zabytkowego domu i omijają go z daleka. Coś podstępnego i przerażającego czai się w jego wnętrzu.
David Williams, wychowujący samotnie siedmioletniego syna, podejmuje się remontu złowieszczego budynku. Wraz z nimi wprowadza się do niego pewna piękna dziewczyna. I niebawem wszyscy troje zostają wplątani w serię niezwykłych i zagadkowych wydarzeń.