"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą samobójstwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą samobójstwo. Pokaż wszystkie posty
Studium przypadku Graeme Macrae Burnet

Studium przypadku Graeme Macrae Burnet

"... Szperanie w odmętach przeminionego to jeden z filarów czarnej magii zwanej psychiatrą."

Bardzo dobra powieść. 

Nie wiem, dlaczego pośrednio powieść skojarzyła mi się z atmosferą Pikniku pod Wiszącą Skałą: może z powodu opowieści głównej bohaterki o jej dzieciństwie (swoją drogą najlepsze fragmenty tej powieści).

Świetnie zacieśniająca się akcja i klimat, mimo pozornego bezruchu i wzrastające napięcie pwoduje, że czyta się to coraz bardziej uważnie i niecierpliwie, a końcóweczka pozostaje dla interpretacji każdego czytelnika.

Sieć, w którą wpada sie samemu?

Kto tutaj kogo studiuje - kto jest "przypadkiem," kto jest ofiarą?

Kto jest muchą, a kto pająkiem?

"W relacji terapeutycznej nie chodzi o to, by pacjent "wyleczył się z obłędu, tylko o to, żeby się z nim pogodził."

Bardzo fajna forma pamiętnika, wspomnień i przedstawienia postaci. 

Polecam, intrygująca, złudnie senna i mglista opowieść z drugim dnem i nieoczywistościami.


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Nominacja do Nagrody Bookera!


Lata sześćdziesiąte. Londyn swinguje, a umysły szaleją. Kulturowe zmiany sprzyjają rozwojowi psychoterapii, a ta staje się nie tylko pomocą dla zagubionych, ale też polem do nadużyć. Jedna z pacjentek Arthura Collinsa Braithwaite’a, kontrowersyjnej postaci brytyjskiej psychiatrii, zachęcona przez niego do „zabicia własnego ja”, popełnia samobójstwo. Siostra zmarłej postanawia odkryć, na czym właściwie polegają metody ekscentrycznego terapeuty. Przybiera fikcyjną tożsamość i rozpoczyna cykl spotkań z Braithwaite’em, jednak nie spodziewa się, dokąd zaprowadzi ją to podwójne życie…


Graeme Macrae Burnet w swojej szkatułkowej powieści myli tropy, zaciera granicę między fikcją a rzeczywistością i łączy powagę z humorem. Z detektywistycznym zacięciem prowadzi literackie śledztwo – Studium przypadku trzyma w napięciu niczym kryminał i wciąga jak najlepsza powieść psychologiczna. A czytelnika zostawia z wątpliwością: czy wiem, kim naprawdę jestem?


Tragedia w Waco. David Koresh i tajemnica jego sekty Jeff Guinn

Tragedia w Waco. David Koresh i tajemnica jego sekty Jeff Guinn

"Istnieje coś takiego jak strach. To znaczy, czyta się o tym, myśli, że jest daleko. Ale on jest tutaj."

Oblężenie Waco. Tak jest skrótowo opisana ta tragedia w Wikipedii: "19 kwietnia podczas akcji FBI mającej miejsce po trwającym 51 dni oblężeniu farma stanęła w płomieniach. Ogień rozniecili członkowie sekty w celu dokonania samospalenia. Kompleks uległ całkowitemu spaleniu. Zginęło 75 osób,w tym 22 dzieci." 

Na kartach tej opowieści poznajemy prawdę.

Ach, tutaj klimacik czuć już od pierwszych szczegółowych karteczek. I chyba tylko ciekawość i klimacik pozwala przebrnąć przez tą cegłę.

Nie będę opisywała szczegółow, bo jest to chyba jedna z NAJBARDZIEJ SZCZEGÓŁOWYCH lektur literatury faktu, z jaką się spotkałam, więc streszczenie musiałoby mieć chyba kilka stron...

Pokuszę się jednak o mini podsumowanie: jeden rąbnięty psychopatycznie charyzmatyczny dewiant seksualny, przewodzacy bandzie przygłupich neandertalczyków bez celu w życiu i priorytetów urządził prawdziwą masakrę pod przykrywką mesjanizmu.

To już było?

Było.

I jest...

I za każdym razem ludzie się na to nabierają, udowadniając, że gatunek ludzki to dno, bąbelki i sto kilo mułu, bez mózgu i kręgosłupa moralnego.

"Najpierw objaśniał mi Biblię. To było takie kojące, [jakby] Bóg zwracał się bezpośrednio do mnie. Seks był częścią tego. Kazanie sprawiło, że nie postrzegałam dotyku w kategorii odczuć seksualnych, tylko jako kulminację mojej więzi z Bogiem, Którą miałam przez całe życie."

Taki stan umysłu. Jprdl...

Patola, patola i jeszcze raz patola. I dorobiona do tego niewiarygodnie śmieszna patologiczna ideologia dla naiwnych przygłupów.

I nie wiem, co gorsze: banda/i to spora/ idiotów, czy jeden pseudo geniusz, ktory steruje tymi marionetkami?

Chyba banda...

Bo bez marionetek nie byłoby lalkarza.

A wiemy, jak kończyły się takie przedstawienia...

Tragedią.

To ludzie tworzą potwory.

Lektura dla BARDZO WYTRWAŁYCH i BARDZO CIEKAWSKICH. Nie na nerwy dla każdego.


MOJA OCENA ZA SZCZEGÓŁOWOŚĆ I RZETELNOŚĆ: 7/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Co sprawiło, że David Koresh – uznany przez siebie za nowego mesjasza – chciał poprowadzić swoich zwolenników do świętej wojny z Babilonem i zapoczątkować czasy ostateczne?

28 lutego 1993 roku funkcjonariusze z agencji federalnej ATF próbowali wkroczyć na teren Mount Carmel koło Waco w Teksasie, posiadłości zajmowanej przez członków Gałęzi Dawidowej i ich przywódcę Davida Koresha. W strzelaninie, która się wywiązała, zginęło kilku agentów, co doprowadziło do długotrwałego oblężenia siedziby sekty przez FBI. Próba zakończenia impasu skończyła się tragicznym finałem, który rozegrał się na oczach oniemiałej ze zgrozy Ameryki.
Jeff Guinn krok po kroku pokazuje, jak doszło do tego, że nieliczny odłam Adwentystów Dnia Siódmego stał się grupą uznaną przez władze za zagrożenie dla porządku publicznego. Kluczowe znaczenie miały tu apokaliptyczne nauki głoszone przez Davida Koresha, który dzięki własnej interpretacji Biblii zyskał grono fanatycznych wiernych.
Opierając się na drobiazgowej analizie dokumentów oraz na relacjach naocznych świadków, autor ponownie ujawnia swój niewątpliwy talent, który ukazał wcześniej w bestsellerowych książkach o Charlesie Mansonie i Jimie Jonesie.


Historia Michelle Carter - SKYND - "I love You, now Die..."

Historia Michelle Carter - SKYND - "I love You, now Die..."

Chodziło to za mną, odkąd usłyszałam ten kawałek (a potem nie tylko ten) i muszę to wrzucić, ponieważ jest to jeden z najmocniejszych obrazów, popartych historią prawdziwą, jaki miałam okazję posłuchać i obejrzeć!

Fascynujące i przerażajace jest właśnie to, że cała historia i tekst całego utworu jest oparte na faktach - historii siedemnastoletniej Michelle Carter, która w 2014 roku została skazana na karę więzienia za to, że milionem smsów skłoniła w końcu swojego chłopaka, osiemnastoletniego Conrada Roy'a, do popełnienia samobójstwa w swojej ciężarówce, co zrobił, 13lipca 2014 roku, zatruwając się spalinami.

Carter i Conrad Roy spotkali się na Florydzie w 2012 roku - każde z nich odwiedzało krewnych. Po tym pierwszym spotkaniu widzieli się ponownie tylko kilka razy w ciągu dwóch lat, mimo że mieszkali tylko około 35 milod siebie na przedmieściach Bostonu.Zamiast spotkań najczęściej wymieniali wiadomości tekstowe i e-maile.

I to było podstawą tragedii...

Fenomenem tego utworu SKYND jest to, że za cały tekst posłużyły tu tylko słowa smsów, nic więcej...

To jest mega przerażające, emocjonalne i perfekcyjne, a znając całą historię, ogląda się to i słucha ciarkowarto!!!

I nie jest to namawianie do przemocy, jak niektórzy to odbierają, ale ostrzeżenie, pod teledyskiem umieszczony jest link do telefonu zaufania. 

Odlot na słuchawkach i w pełnym skupieniu!

Każdy utwór SKYND opowiada historię zbrodni lub śmierci, wszystkie są rewelacyjne!

You're gonna have to prove me wrong
I don't think that's what you really want
Do it now, you can't think about it
It's time now, you know that
When you get back, you just gotta do it
It's the best time to do it
You keep pushing it another night
And say you'll do it, but you'll never do it right
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now...
Go in your truck and drive in a parking lot
Do it early, do it now
Do it early, do it now
Go, just park and sit there in your car
It will take 20 minutes
It will take 20 minutes
Go in your truck and drive in a parking lot
Do it early, do it now
Do it early, do it now
Go, just park and sit there in your car
It will take 20 minutes
It will take 20 minutes, go!
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now die
You can't break a promise
I want you to be ready and sure
I thought you wanted to do this
Not finding a place to go is no excuse
A kid in his car
Turn the radio on
In a quiet parking lot
And do it
It won't take long
No more pushing it off
You keep pushing it off
Go somewhere
You know you won't
You know you won't get caught
Generator in your car
CO2 in your lungs
You won't feel a thing
You won't feel anything
You keep pushing and pushing it off
You kept pushing for way too long
Now turn it on, you'll be free
Turn it on, you'll be happy
I love you, now die
Go in your truck and drive in a parking lot
Do it early, do it now
Do it early, do it now
Go, just park and sit there in your car
It will take 20 minutes
It will take 20 minutes
Go in your truck and drive in a parking lot
Do it early, do it now
Do it early, do it now
Go, just park and sit there in your car
It will take 20 minutes
It will take 20 minutes, go!
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now die
You're gonna have to prove me wrong
Okay, I'll do it today, I promise you babe
Do it now, you can't think about it
I just don't know how to leave them you know
It's time now you know that
Go in your truck and drive in a parking lot
Do it early, do it now
Do it early, do it now
Go, just park and sit there in your car
It will take 20 minutes
It will take 20 minutes
Go in your truck and drive in a parking lot
Do it early, do it now
Do it early, do it now
Go, just park and sit there in your car
It will take 20 minutes
It will take 20 minutes, go!
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now die
I love you, now die
Sometimes things happen and we never know the answer why
I love you, now die


CAŁA HISTORIA



TELEDYSK


Umrzeć, a potem wskoczyć na konia David Bosc

Umrzeć, a potem wskoczyć na konia David Bosc

"Strachowi, który paralizuje rodzaj ludzki, strachowi, który sprawia, że stajemy się twardzi i nietrwali jak szkło. trzeba przeciwstawić siłę słabości; zawsze ulegać temu, co ciśnie, waży, dziurawi, niewoli, zatapia, poskramiając, zmieniając kształt, rozwadniając, rozpraszając."

To taka mała próbka stylu i kliamtu, panującego w tej króciutkie powieści.
Nie dla każdego.
W sumie też nie dla mnie, ale dziwnie urzekła mnie jej unikalność, delikatność, dosadność, poetyckość, dramatyzm, zapisany między wierszami...

Historia tej dziewczyny powstała w głowie autora po przeczytaniu fragmentu z notatnika poety, Georges'a Heneina, dotyczącego samobójstwa tajemniczej S.A. 

Skrócik.

Dwudziestotrzyletnia Sonia, córka  byłego ambasadora Republiki Hiszpanii, artystka, spada "ze skutkiem śmiertelnym z wysokości osiemdziesięciu stóp na bruk Queensway, w Bayswater."

Tak to się zaczyna.

I tu zaczyna się zagadka.

Wypadła, czy spadła?
Dlaczego była naga?
Dziewczyna bardzo interesowała sie psychologią snów, prowadziła zeszyt snów i ich zapisywała ich interpretację. Mówili też, że była niezrównoważona psychicznie i przeżyła miłosne rozczarowanie...


Czy to wszystko prawda?
Czy dowiemy się, co jej siedziało w głowie?

Tak.

Z jej dziennika.
Ale , czy zrozumiemy...?

"Kiedy rysuję, wszystko ustaje. Tusz, akwarela, dekalkomania, odcisk zwiniętych szmat, koronek, sznurków nasączonych atramentem. Rozrywam domknięte całości, łączę, wdrażam obiegi, dokonuję przeszczepów, krzyżuję tablice anatomiczne, botaniczne, mineralogiczne z kawałkami papieru, planów miast, z dziurami, żyłkami, dorzucam do hodowil motywy zaczerpnięte z ulicy, stos belek, unerwienie liścia, pudełko igieł, kurze łapki wokół oczu starca, sitko konewki. Rysunek, przy którym sie upieram, odurza mnie - sprawia to jego nieograniczona dowolność i niewystarczalność."

Polecam. Nie wszystkim;-)


MOJA OCENA: 7/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT!


***

Londyn, 3 września 1945. Młoda 23-letnia artystka malarka, Sonia Araquistáin, córka byłego ambasadora, popełnia samobójstwo, rzucając się nago z trzeciego piętra na bruk Queensway w Bayswater. Zgodnie z ówcześnie obowiązującym w Anglii prawem jej akt desperacji staje się przedmiotem dochodzenia i procesu sądowego. Dwa krótkie artykuły w prasie, zdjęcie, fragment zapisków z notatnika egipskiego surrealisty, Georgesa Heneina, posłużyły autorowi do zbudowania całkowicie fikcyjnego dziennika artystki. „O prawdziwej Sonii nie wiem naprawdę nic, zostały same okruchy”, wyznaje David Bosc. Swoją prozę poetycką wysnuwa z wyimaginowanych snów, marzeń, halucynacji i obsesji młodej kobiety, która kocha wolność do granic szaleństwa.


Tytuł powieści został zapożyczony z jednego z wierszy Osipa Mandelsztama, pisanych w roku 1937 w Woroneżu.







AUTOR


Najpierw mnie pocałuj Lottie Moggach

Najpierw mnie pocałuj Lottie Moggach

"... każdy ma prawo żyć, jak chce, dopóki nie robi nic złego drugiemu człowiekowi."

Nie zachwyciła mnie ta chaotyczna opowieść... Niby temat niezły, ale tak naprawdę cała historia jakaś taka nijaka (i nie chodzi mi tu nawet o naiwność DOROSŁEJ głównej bohaterki...)

W skrócie.

Kiedy Leila odkrywa witrynę sieci Red Pill, ma poczucie, że w końcu znalazła ludzi, którzy ją rozumieją. 
Nieśmiała i zamknięta w sobie dziewczyna odżywa.
Ale nie na długo.
W sieci poznaje założyciela strony internetowej Red Pill, genialnego i nieuchwytnego mężczyznę o imieniu Adrian.

Leila jest nim zafascynowana i podekscytowana, gdy Adrian prosi ją o spotkanie, zapraszając ją jednocześnie ją do udziału w tajemniczym projekcie "Tess". 

Tess jest kobietą, której Leila mogłaby nigdy nie spotkać w prawdziwym życiu. Jest piękna, mądra, dowcipna i... zmęczona życiem. 
Planuje popełnić samobójstwo, ale w taki sposób, żeby najbliżsi o tym nie wiedzieli. Żeby myśleli, że ona ciągle żyje.
W tym celu potrzebna jest jej Leila, która będzie musiała wcielić się wirtualnie w postać Tess.

Leila zostaje otoczona światem Tess - uczy się wszystkiego, co musi wiedzieć o tej drugiej kobiecie...

Pomysł może i ciekawy, ale Sala samobójców to to nie jest...
Ciekawe, jak wypadnie ekranizacja...?
Chyba nie bardzo polecam.

MOJA OCENA: 5/10



PRZECZYTAJ FRAGMENT!


***
Bohaterka powieści, Leila, jest młoda i inteligentna, ale wyobcowana towarzysko – po śmierci matki traci jedyną bliską osobę i jej związki z rzeczywistością zawężają się dramatycznie, bo przestaje opuszczać swoje mieszkanie i wycofuje się do świata Internetu. I takim sposobem znajduje Czerwoną Pigułkę, portal filozoficzny, gdzie najważniejsze jest logiczne myślenie i gdzie nareszcie czuje się akceptowana i szanowana. Swoimi wypowiedziami na forum robi wrażenie na Adrianie, charyzmatycznym założycielu portalu, który zaprasza ją na spotkanie w realu i prosi o pomoc w osobliwym projekcie – Leila miałaby udawać w sieci Tess, kobietę, która zdecydowała się popełnić samobójstwo, ale nie chce tym wyrządzić krzywdy rodzinie i przyjaciołom, dlatego potrzebuje kogoś, kto wcielałby się w nią w mailach i na Facebooku, przekonując ich, że ona wciąż żyje. Zadanie nie jest łatwe: piękna, seksowna i nieszczęśliwa Tess, w odróżnieniu od Leili, miała dziesiątki przyjaciół i była pod każdym względem inna niż Leila…



Znakomita, wielopłaszczyznowa, podszyta ogromnymi emocjami książka - rasowy thriller psychologiczny i jednocześnie rzecz o tym, jak okłamujemy samych siebie i innych, z niskich i wysokich pobudek.






EKRANIZACJA

/KLIKNIJ ZDJĘCIE/







Mów do mnie Sonia Belasco

Mów do mnie Sonia Belasco

"Od AutorkiZanim rozpoczęłam studia w California College of the Arts, mój były chłopak zabił się - dokładnie trzy tygodnie wcześniej. Byłam ostatnią osobą, z jaką rozmawiał, choć nie spotykaliśmy się już prawie od roku. Byliśmy ze sobą przez przeszło pięć lat, znaliśmy się od dziesięciu i bardzo boleśnie odczułam jego stratę.Tak bardzo, że musiałam napisać o tym książkę.Tak bardzo, że wyznaczyło to dalszy kierunek mojej kariery.Tak bardzo, że nadal ciężko mi o tym mówić, nawet po tylu latach."

Nie urzekła mnie aż tak bardzo ta książka, chyba przez narrację, która /moim zdaniem/ była ciutkę za bardzo chaotyczna i nie do końca oddawała emocje... Już bardziej podobało mi się posłowie.
Ale przeczytać można, tym bardziej, że tematyka jest uniwersalna i dotyka każdego z nas...

Poruszająca opowieść o żalu, uczciwości i uzdrawiającej mocy sztuki - więziach, które nas łączą, nawet gdy ci, których kochamy, znikają na zawsze...


Melanie i Damon żyją w cieniu straty i śmierci. 

Melanie straciła matkę, która umarła na raka.
Damon stracił najlepszego przyjaciela, Carlosa, który odebrał sobie życie.

Gdy walczą o wypełnienie pustych miejsc, które pozostawili ich ukochani, los postanawia ich połączyć. 
Damon robi zdjęcia aparatem Carlosa, a Melanie zaczyna malować. Zbliża ich sztuka teatralna Otello, w której biorą udział. Dzięki niej odkrywają, że możliwe jest życie bez ukochanych osób, choć smutek nigdy ich nie opuści...

MOJA OCENA: 6/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT!



Damon

Wciąż wspominam, jak wybraliśmy się do wesołego miasteczka – tego w Wirginii, z tą wypasioną karuzelą na wysięgniku, która obraca cię do góry nogami. Nazwałeś mnie cieniasem, bo nie chciałem na nią wsiąść. Wiesz, stary – lubię dreszczyk emocji i w ogóle, ale życie jest wystarczająco emocjonujące bez wymiotowania. Tylko o to mi chodziło.
Może dla ciebie to było za mało, może cię hamowałem, byłem zbyt drętwy. Ty przed niczym się nie cofałeś. Zawsze robiłeś to, na co miałeś ochotę.
Ale gdybyś chciał, gdybyś… gdybyś chociaż chciał o tym porozmawiać. Wysłuchałbym cię.
Nawet jeśli nie mógłbym…
Stary, byłeś moim najlepszym przyjacielem (...)

***
Mam tak przynajmniej dwadzieścia razy dziennie. Robię coś albo coś mówię, albo coś widzę i mam ochotę wysłać pocztówkę do tego miejsca bez adresu, w którym teraz przebywasz: „Szkoda, że Cię tu nie ma”.
Nie ma dobrych słów, by wyrazić ból po stracie. Nie ma słów, które pomogłyby walczyć z pustką po kimś, kto odszedł. 
To dlatego Melanie zaczęła malować. Jej matka była dość ekscentryczną artystką, wspaniałą kobietą. Zmarła przedwcześnie na raka. Melanie maluje, by poczuć jej bliskość.
To dlatego Damon zaczął robić zdjęcia. Carlos, jego najlepszy przyjaciel, był fotografem. Odebrał sobie życie. Damon chce zrozumieć, dlaczego. Wierzy, że przez obiektyw jego aparatu zobaczy świat oczami Carlosa.
Dla obojga sztuka to terapia, światło nadziei w trudnym powrocie do normalności. 
Spotykają się podczas prób do szkolnej wersji Otella. Mają ze sobą wiele wspólnego, coraz dłuższe rozmowy przynoszą obojgu ulgę. Przekonują się, że czasami wystarczy, by ktoś nas wysłuchał, bo zainteresowanie życzliwej osoby to najlepsze lekarstwo na smutek.





Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger