"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura faktu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura faktu. Pokaż wszystkie posty
UFO: Rząd USA, CIA i Pentagon. NASA i SETI. Archiwalne, odtajnione dokumenty. Historia i teraźniejszość Garrett M. Graff

UFO: Rząd USA, CIA i Pentagon. NASA i SETI. Archiwalne, odtajnione dokumenty. Historia i teraźniejszość Garrett M. Graff

"Jasne, szanse na powstanie inteligentnych form życia są niewielkie, ale czy to prawdopodobne, aby ludzkość stanowiła wypadek jeden na tryliard?"

Wynudziałm się na maxa. To jest raczej historia podejścia do tematyki UFO w Stanach Zjednoczonych... Historia myśli i teorii o UFO.

Jest to lektura wymagająca, wojskowa, teoretyczna, spiskowa. Pełna raportów pełna sprawozdań pełna technicznych specyfikacji, pełna wydarzeń i ich natychmiastowych zaprzeczeń, po których od razu pomyślałam, że skoro wszystko jest tajne i ukryte i tylko pozornie "ujawnione", pod cenzurą, to po co jest ta książka, skoro i tak nie dowiemy się prawdy? 

Nie wiem, czy polecam, a jeśli już w ogóle, to chyba historykom i lotnikom. I Pentagonowi.

Zdarzały się fajne momenty troszeczkę lepsze i bardziej ciekawe (dla mnie), ale generalnie jest to twarda literatura faktu, która nie przypadła mi do gustu: lubię tematykę UFO, ale przedstawiona w taki sposób jest dla mnie ciężko niestrawna. Ocena za rzetelność.

MOJA OCENA: 5/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Od momentu, kiedy jako ludzkość spojrzeliśmy w niebo, zadawaliśmy sobie pytanie, czy życie na Ziemi jest jedynym, jakie istnieje. Pytanie to znalazło się w centrum naszych doświadczeń, napędzając debaty naukowe i odkrycia, kształtując wierzenia i skłaniając do rozważań egzystencjalnych nieograniczonych granicami państw ani czasem. Choć to jedno z ulubionych zagadnień naszej kultury, myśl o pozaziemskiej inteligencji została w dużej mierze sprowadzona do rangi fantazji i teorii spiskowych.


To porywająca opowieść o nauce, zimnej wojnie, nazistowskich badaniach, niepokojach atomowych, tajnych samolotach szpiegowskich i wyścigu kosmicznym. UFO przedstawia prawdziwą historię polowania rządu USA na „niezidentyfikowane zjawiska powietrzne” tutaj na Ziemi, od Roswell po Rendlesham Forest, a także historię małej grupy myślących przyszłościowo naukowców – astronomów takich jak J. Allen Hynek, Frank Drake, Carl Sagan i Jill Tarter – którzy rozpoczęli poszukiwania pozaziemskiej inteligencji z dala od naszej planety. Opierając się na oryginalnych badaniach archiwalnych, odtajnionych dokumentach i wywiadach z wysokimi rangą urzędnikami wywiadu i wojska, Garrett M. Graff śledzi nasz długotrwałe usiłowania, by odpowiedzieć na jedno z najgłębszych i najpopularniejszych pytań wszech czasów: czy jesteśmy sami?


Garrett M. Graff to uznany historyk, finalista Nagrody Pulitzera, dziennikarz „The Washington Post”, a także autor kilku książek, w tym wydanego przez Wydawnictwo SQN reportażu o zamachach z 11 września „Jedyny samolot na niebie”.





Wąż i tęcza. Voodoo, zombie i tajne stowarzyszenia na Haiti Davis Wade

Wąż i tęcza. Voodoo, zombie i tajne stowarzyszenia na Haiti Davis Wade

''Miałem pojechać na Haiti, odnaleźć czarowników zdolnych zmieniać ludzi w zombie i pozyskać próbki toksyny i antidotum, odkryć, jak przygotowuje się jedno i drugie, oraz, o ile to będzie możliwe, udokumentować przypadki obu związków.'

Strasznie ciężko było wbić się w narrację, która była nużąca monotonna i na pewno nie była skierowana na łatwy odbiór. Ale potem w w miarę czytania człowiek się jakoś przyzwyczaił i bardzo dobrze, ponieważ tego rodzaju temtyka jest bardzo rzadka.

To jest taki fabularyzowany reportaż, więc nie ma tam suchych faktów, jest wiele szokujących faktów i zwyczajów, całkowicie nam obcych. 

Jest też rzekoma magia, która...

No właśnie - czy istnieje magia voodoo? Czy to tylko parę toksycznych grzybków, korzonków, świecące żaby, smarki skorpiona i białe pyłki z porannej rosy?

Szczerze ekranizacja bardziej mnie porwała, ale w reportażu jest jak zawsze więcej szczegółów - dla dociekliwych.


MOJA OCENA: 6/10

 PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

W kwietniu 1982 roku Wade Davis, antropolog z Harvardu, wsiada do nocnego pociągu do Bostonu i otwiera kopertę. Wyciąga z niej plik pieniędzy, bilet lotniczy na Haiti i wyblakłą fotografię przedstawiającą ubogiego rolnika. To Clairvius Narcisse, człowiek-zombie, uznany za zmarłego i pogrzebany w latach sześćdziesiątych, lecz na powrót żyjący w haitańskiej społeczności.

Davis wyrusza na Haiti, by rozpocząć naukowe śledztwo, którego celem jest odkrycie toksyny zmieniającej człowieka w zombie. Po zagłębieniu się w kulturę vodoun i doświadczeniu mistycznych obrzędów wpada na trop dwóch trucizn pozyskiwanych z ryb i płazów. Pierwsza wywołuje stan zbliżony do śmierci klinicznej, druga odwraca ten proces, jednak trwale uszkadza mózg, pozbawiając daną osobę własnej woli i indywidualnej tożsamości. Co jednak najbardziej fascynujące – z obu chętnie korzystają władze wioski.

Wąż i tęcza to nie tylko zdumiewająca historia o procesie zombifikacji, ale przede wszystkim o podróży w najbardziej pierwotne zakątki ludzkiej duchowości. Autor doskonale kreśli fenomen krwawych rytuałów vodoun, które stają się punktem wyjścia do zrozumienia doświadczonej brutalnym kolonializmem historii Haiti.

Lustro czarownicy Levannah Morgan

Lustro czarownicy Levannah Morgan

"Czym jest czarostwo? Czarostwo to oddawanie czci Starym Bogom w księżycową noc na wzgórzu w Dartmoor. Czarostwo to zawiązywanie dziewięciu supełków na czerwonym sznurku. Czarostwo to podróż do świata duchów. Czarostwo to łapanie odbicia księżyca w lustrze. Czarostwo to zbieranie jarzębiny. Czarostwo to życie z opiekuńczymi duchami. Czarostwo to związywanie ze sobą dziurawych kamieni. Czarostwo to taniec z Rogatym Bogiem. Czarostwo to przesiadywanie na opustoszałej plaży, gdy fale przypływają i odpływają. Czarostwo jest najstarszą z istniejących rzeczy. Czarostwo to praktykowanie magii. Czarostwo to wszystko i o wiele więcej."


Bardzo dobry początek, który mnie zafascynował. Autentyczność i szczera pasja oraz powołanie autorki przemówiły do mnie właśnie ze wstępu i choć potem to już była tak jakby troszkę bardzo nie moja bajka, to jednak początek zapamiętam na długo.

Natura. Instynkty pierwote, intuicja, zespolenie, przynależność, wspólnota z naturą i światem ale nie ludzi, świadomość otaczającego świata i samoświadomość. To do mnie przemówiło.

Zespolenie z naturą uprawiam codziennie i nawet nie wiedziałam, że to czarostwo, choć czułam, że to magia.

"Magia jest nauką i sztuką powodowania zmiany zgodnie ze swoją Wolą."

Po lekturze tego poradnika dla początkujących świadomych czarownic, z którego nie wszystkie rady i porady są wykonalne od razu i bez przygotowania wyniosłam tyle, że teraz chodząc po lesie, wypatruję usilnie nietypowych korzeni i gałęzi...🙈😎

Polecam, może ktoś znajdzie tam coś dla siebie, mi się najbardziej podobało zespolenie z naturą i bycie jej częścią.

Ale "uważaj, czego życzysz"...


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Unikalna, głęboko osobista relacja z praktyki magii, autorstwa doświadczonej czarownicy. Czerpiąc z ponad trzydziestoletniego doświadczenia i mając głębokie korzenie w tradycjach krajobrazu Devon, Levannah Morgan szczegółowo opisuje, jak skonstruować dla siebie narzędzia czarostwa. Podając przykłady swoich magicznych przedmiotów, a także wyjaśniając, jak pracować z duchami i naturalnymi materiałami w danym miejscu, zachęca do rozwijania bardziej osobistego sposobu tworzenia magii.


To w pełni poprawione drugie wydanie Lustra czarownicy zawiera wiele kolorowych fotografii magicznych narzędzi autorki. Prawdopodobnie jest to najbardziej inteligentna, kompetentna i oryginalna praca na temat magii praktycznej w tradycji czarownic, jaką czytałem.


prof. Ronald Hutton,

autor Triumph of the Moon


Usidleni. Prawdziwe historie opętań Massimo Centini

Usidleni. Prawdziwe historie opętań Massimo Centini

"Dziś praktyka egzorcystyczna wykonywana jest jedynie po diagnozie lekarskiej albo równolegle z nią. Tak jak już kilkukrotnie wspomnieliśmy, opętanie cechują objawy podobne do całego szeregu schorzeń natury neuropsychiatrycznej. Dopiero wykluczywszy wszystkie potencjalne naturalne i psychologiczne przyczyny, bierze się pod uwagę możliwość, że źródłem problemu jest obecność demona. Jeśli współcześnie egzorcyści nie posiedli wiedzy psychiatrycznej, faktycznie współpracują z lekarzami, by nie przypisać szatanowi tego, co można zdiagnozować i wyleczyć dzięki wiedzy medycznej."

To była rozprawa naukowa zmnóstwem odniesień i przypisów na temat różnego rodzaju opętań, skupiona głównie na historii, z nielicznymi przykładami nakreślonymi pobieżnie.

Szczerze?

Zdecydowanie bardziej odpowiada mi forma przekazu Lorrainów albo samego Amortha.

To taki troszkę podręcznik opętań, troszkę teologii, dużo historii i fachowej literatury.

Nie było to niestety porywające i jakoś tak obdzierało z duszy cały ten straszliwy problem.

I tak owszem - można rozłożyć zjawisko opętania na czynniki pierwsze, analizować lub też podważać jego autentyczność, ale gdzie tu miejsce na wiarę?

Nie moja naukowata bajka, wolę nieoczywistość, a nie suche fakty. Lecz jeśli ktoś chce innego podejścia - lektura warta looknięcia.


MOJA OCENA: 5/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Prawdziwe i wstrząsające świadectwa demonicznych prześladowań


Zjawisko opętania i rożne sposoby walki z nim towarzyszą ludzkości niemalże od zarania dziejów. Również dziś, gdy psychiatrzy wykluczają zaburzenia czy chorobę psychiczną, sprawę nierzadko przejmują egzorcyści, który przyczyn niepokojących zachowań doszukuje się w działaniu sił nieczystych.


Massimo Centini zabiera nas w podróż w czasie i do różnych zakątków świata, analizując zarówno znane przypadki opętania, jak i te, o których wiadomo bardzo niewiele. Zastanawia się, czy opętanie widziane przez Kościół Katolicki jako sprawka szatana może mieć coś wspólnego z rytuałami wudu, tarantyzmem w Apulii albo psychozą Wihtigo. Czy odpowiedzi należy szukać w psychiatrii, czy może raczej w korzeniach i tradycjach danej kultury? Centini spogląda na temat pod kątem religii, antropologii, psychologii oraz medycyny. Głównym wnioskiem, który nasuwa się w trakcie lektury jest spostrzeżenie, że opętania są nieodłącznym elementem przeróżnych społeczności.

Tragedia w Waco. David Koresh i tajemnica jego sekty Jeff Guinn

Tragedia w Waco. David Koresh i tajemnica jego sekty Jeff Guinn

"Istnieje coś takiego jak strach. To znaczy, czyta się o tym, myśli, że jest daleko. Ale on jest tutaj."

Oblężenie Waco. Tak jest skrótowo opisana ta tragedia w Wikipedii: "19 kwietnia podczas akcji FBI mającej miejsce po trwającym 51 dni oblężeniu farma stanęła w płomieniach. Ogień rozniecili członkowie sekty w celu dokonania samospalenia. Kompleks uległ całkowitemu spaleniu. Zginęło 75 osób,w tym 22 dzieci." 

Na kartach tej opowieści poznajemy prawdę.

Ach, tutaj klimacik czuć już od pierwszych szczegółowych karteczek. I chyba tylko ciekawość i klimacik pozwala przebrnąć przez tą cegłę.

Nie będę opisywała szczegółow, bo jest to chyba jedna z NAJBARDZIEJ SZCZEGÓŁOWYCH lektur literatury faktu, z jaką się spotkałam, więc streszczenie musiałoby mieć chyba kilka stron...

Pokuszę się jednak o mini podsumowanie: jeden rąbnięty psychopatycznie charyzmatyczny dewiant seksualny, przewodzacy bandzie przygłupich neandertalczyków bez celu w życiu i priorytetów urządził prawdziwą masakrę pod przykrywką mesjanizmu.

To już było?

Było.

I jest...

I za każdym razem ludzie się na to nabierają, udowadniając, że gatunek ludzki to dno, bąbelki i sto kilo mułu, bez mózgu i kręgosłupa moralnego.

"Najpierw objaśniał mi Biblię. To było takie kojące, [jakby] Bóg zwracał się bezpośrednio do mnie. Seks był częścią tego. Kazanie sprawiło, że nie postrzegałam dotyku w kategorii odczuć seksualnych, tylko jako kulminację mojej więzi z Bogiem, Którą miałam przez całe życie."

Taki stan umysłu. Jprdl...

Patola, patola i jeszcze raz patola. I dorobiona do tego niewiarygodnie śmieszna patologiczna ideologia dla naiwnych przygłupów.

I nie wiem, co gorsze: banda/i to spora/ idiotów, czy jeden pseudo geniusz, ktory steruje tymi marionetkami?

Chyba banda...

Bo bez marionetek nie byłoby lalkarza.

A wiemy, jak kończyły się takie przedstawienia...

Tragedią.

To ludzie tworzą potwory.

Lektura dla BARDZO WYTRWAŁYCH i BARDZO CIEKAWSKICH. Nie na nerwy dla każdego.


MOJA OCENA ZA SZCZEGÓŁOWOŚĆ I RZETELNOŚĆ: 7/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Co sprawiło, że David Koresh – uznany przez siebie za nowego mesjasza – chciał poprowadzić swoich zwolenników do świętej wojny z Babilonem i zapoczątkować czasy ostateczne?

28 lutego 1993 roku funkcjonariusze z agencji federalnej ATF próbowali wkroczyć na teren Mount Carmel koło Waco w Teksasie, posiadłości zajmowanej przez członków Gałęzi Dawidowej i ich przywódcę Davida Koresha. W strzelaninie, która się wywiązała, zginęło kilku agentów, co doprowadziło do długotrwałego oblężenia siedziby sekty przez FBI. Próba zakończenia impasu skończyła się tragicznym finałem, który rozegrał się na oczach oniemiałej ze zgrozy Ameryki.
Jeff Guinn krok po kroku pokazuje, jak doszło do tego, że nieliczny odłam Adwentystów Dnia Siódmego stał się grupą uznaną przez władze za zagrożenie dla porządku publicznego. Kluczowe znaczenie miały tu apokaliptyczne nauki głoszone przez Davida Koresha, który dzięki własnej interpretacji Biblii zyskał grono fanatycznych wiernych.
Opierając się na drobiazgowej analizie dokumentów oraz na relacjach naocznych świadków, autor ponownie ujawnia swój niewątpliwy talent, który ukazał wcześniej w bestsellerowych książkach o Charlesie Mansonie i Jimie Jonesie.


Slenderman. Internetowy demon, choroba psychiczna i zbrodnia dwunastolatek Kathleen Hale

Slenderman. Internetowy demon, choroba psychiczna i zbrodnia dwunastolatek Kathleen Hale

"Ale taki jest właśnie świat w doświadczeniu dziecka: albo stanowi raj, albo prawdziwe piekło."

Do połowy jest to bardzo pasjonująca lektura, którą czyta się z dużą uwagą, dzięki przystępnej narracji.

Potem, po zbrodni, która do końca jednak zbrodnią nie była, zaczyna się troszkę prawniczy bełkot, który wiele wyjaśnia, ale spowalnia emocje.

Generalnie?

Niech każdy sobie sam wyciągnie wnioski z tego, czy system prawości i sprawiedliwości, stworzony przez człowieka, jest tak bardzo idealny, jak się wszystkim wydaje?

Odpowiedź jest oczywista.

Niezdiagnozowana dziewczynka, która pociąga w swój świat kolejną niezdiagnozowaną dziewczynkę i obie dokonują próby zabójstwa normalności, pod pozorem wymyślonego potwora.

Czy to wszystko jest przekonujące?

Dla nich było.

Choroba, która nie jest leczona, rozwija się jak bluszcz. Czy w tym przypadku wszystko można było tłumaczyć schizofrenią?


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Morgan i Bella były najlepszymi przyjaciółkami, dopóki w szkole nie pojawiła się nowa dziewczynka, Anissa. To właśnie ona pokazała Morgan w internecie stronę z creepypastami – krótkimi opowiadaniami, które miały napędzić czytającemu stracha. Przeczytały tam o Slendermanie: niebezpiecznym prześladowcy i zabójcy polującym na dzieci. Obsesja Morgan i Anissy na puncie wymyślonej postaci stała się tak silna, że dziewczynki pragnęły zostać jego posłanniczkami. Aby to zrobić, postanowiły zamordować Bellę. Miały dwanaście lat, gdy wymierzyły koleżance dziewiętnaście ciosów nożem.


Obie miały być sądzone jak dorosłe. Jednej groziło sześćdziesiąt pięć lat więzienia, a drugiej czterdzieści pięć. Kilka miesięcy po ich zatrzymaniu u Morgan zdiagnozowano schizofrenię, postanowiono jednak nie podawać jej żadnych lekarstw, by nie była senna na sali rozpraw.


"Slenderman", reportaż o słynnej tragedii, która wstrząsnęła amerykańskim społeczeństwem, opowiada nie tylko o niebezpieczeństwach wirtualnego świata i toksycznej przyjaźni. To przede wszystkim przygnębiająca opowieść o wadach amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej i systemu sprawiedliwości.


Stephen King. Kompletny przewodnik po życiu, twórczości i inspiracjach Bev Vincent

Stephen King. Kompletny przewodnik po życiu, twórczości i inspiracjach Bev Vincent

"...jeśli idziesz w bardzo ciemne miejsce...to powinieneś wziąć mocną latarkę i świecić nią na wszystko. Jeśli nie chcesz widzieć, to dlaczego, na Boga, odważyłeś się wejść w ciemność?"

Zacznę od plusów, bo jak to powiedział  Roddy Harris w Holly: "... wolę jeść deser przed warzywami." 

Plusy: 

- już sama czcionka jest klimatyczna, stylizowana na ekranizacje z lat 90-tych, dzięki czemu czułam sie jakbym cofnęła się w czasie,

- zdjęcia często oryginalne, ciekawostki fotograficzne, unikatowe, choć jest ich dość mało, jak na album,

- forma albumu właśnie, piękne wydanie, kredowy papier, urzekająco pachnący,

- toto samo się głównie przegląda - to zaleta?😏

- fajną sprawą jest pełny aneks ekranizacji (jeśli oczywiście ktoś ich nie zna na pamięć 😎),

plusem największym jest fakt, że po przeczytaniu tego zestawienia nabiera się dzikiej rozkoszy do przeczytania dosłownie WSZYSTKIEGO (ponownie!), co wytworzył genialny umysł Mistrza K.😍

Minusy:

- nie dowiedziałam się niczego, czego nie dowiedziałabym się wcześniej, m.in. z autobiograficznych książek Kinga lub neta, którego śledzę, jako rasowa psychofanka Stephena - o wiele więcej można właśnie znaleźć w tych powieściach i ploteczkach, niż tu,

- niektóre powieści opisane są dość szeroko, niektóre tylko wspomniane, z niewiadomych powodów,

- poleciane troszkę na sławie Kinga, moim zdaniem chwilami nierówno, chwilami "po łebkach" - zdaję sobie sprawę, że aby opisać WSZYSTKO, trzeba byłoby co najmniej tyle tomów, co w Mrocznej Wieży, no ale... w tytule mamy KOMPLETNY PRZEWODNIK,

- wydaje mi się, że ten album docenią najbardziej fani twórczości Kinga i samej jego osoby, dla innych będzie to tylko wiedza jak z Wikipedii - po łebkach, czysto informacyjna, jak kaczuszka puszczona po wodzie ładnnie wyglądającym kamyczkiem...

- zabrakło mi tu troszkę duszy, miłości do Kinga i czystej fascynacji (takiej, jak moja 😁) zagubionej gdzieś między zdjęciami, 

- już ZDECYDOWANIE bardziej polecam tytuł: Stephen King: Instrukcja obsługi Roberta Zielińskiego.

Jednakże.

Jest to pozycja obowiązkowa na mojej półeczce. 

Dlaczego?

Powtórzę za autorem: "... gdyby postanowił pisać romanse, nadal czytałbym jego książki, ponieważ dla mnie liczą się przede wszystkim postacie. Dziękuję za te wszystkie lata rozrywki i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej."

I mam nadzieję, że ta chwila, przewidywana przez Mistrza, nigdy nie nadejdzie:

"Ale będę wiedział, kiedy nadejdzie czas. Osunę się przy biurku albo skończą mi się pomysły - nie chcę tylko narobić sobie wstydu. Dopóki czuję, że nadal robię dobrą robotę, nie mogę przestać."

I świetnie!😍


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

NIEDOSTĘPNY

***

Książka Stephen King. Kompletny przewodnik po życiu, twórczości i inspiracjach pozwala poznać bliżej twórczość słynnego króla horroru, przyglądając się jej ewolucji i wpływom widocznym w ciągu niemal pięćdziesięcioletniej kariery pisarza. Ta chronologiczna opowieść, której towarzyszą archiwalne zdjęcia i dokumenty z prywatnych zbiorów pisarza, pokazuje proces powstawania jego powieści, opowiadań i, nie tylko filmowych, adaptacji.

Stephen King jest autorem blisko 70 powieści i ponad 200 opowiadań. To jeden z najbardziej poczytnych autorów wszech czasów – jego książki sprzedały się w ponad 400 milionach egzemplarzy na całym świecie. Na podstawie prozy Kinga powstało też wiele filmów, z których najbardziej znanymi są: ToLśnienieMiserySkazani na Shawshank czy Zielona mila.

Jej autorem jest Bev Vincent – autor, krytyk i redaktor, który od lat zajmuje się twórczością Stephena Kinga i ma na swoim koncie nie tylko liczne artykuły, a także książki na temat jego powieści oraz wydał z Kingiem zbiór opowiadań 17 podniebnych koszmarów. Tym razem Vincent przygotował dla fanów pisarza prawdziwą gratkę – bogato ilustrowaną książkę, w której znajdziemy wiele ciekawostek, anegdot oraz opowieści o Kingu, dotyczących zarówno jego drogi zawodowej, jak i życia prywatnego.


AUTOR




Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy Grzegorz Lindenberg

Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy Grzegorz Lindenberg

"W 1986 roku na świecie trwał w najlepsze komunizm, istniał Związek Radziecki i Układ Warszawski z tysiącami głowic atomowych oraz dziesiątkami tysięcy czołgów przygotowanych do ataku na Europę Zachodnią. Ludzi uciekających z Niemieckiej Republiki Demokratycznej zabijała straż graniczna. Chiny były potwornie zacofanym krajem biednych chłopów. Żadnych telefonów komórkowych ani tym bardziej smartfonów nie było. Nie było też internetu (z wyjątkiem elitarnej sieci łączącej niektóre uczelnie na świecie), nie było więc stron www. Wszyscy czytali papierowe gazety. Jeśli potrzebna była jakaś informacja, szukało się jej mozolnie w bibliotece. Nie istniały komunikatory, Skype, WhatsApp ani nawet e-maile, wiadomości przesyłano zwykłą pocztą, pilne zaś – telegraficznie. Komputery osobiste były rzadkością nawet na Zachodzie, nie powstał jeszcze system Windows. Nie było strefy Schengen ani tanich linii lotniczych. W Polsce na studia szła co dziesiąta osoba, a połowa młodzieży kończyła edukację w trzyletnich szkołach zawodowych. Telefon miała co trzecia rodzina, reszta dzwoniła od sąsiadów, z budki telefonicznej albo wcale nie dzwoniła. Na wsi pracowało więcej koni niż traktorów. Nie było bankomatów ani kart kredytowych. Istniały tylko dwa kanały telewizyjne, oba państwowe, cenzura kontrolowała telewizję, radio, prasę i książki, a Służba Bezpieczeństwa – zachowanie obywateli. W wyborach uczestniczyło, według komunistycznej propagandy, 99 procent uprawnionych do głosowania, mających do wyboru wyłącznie komunistycznych kandydatów. Dwuletnia służba wojskowa dla mężczyzn była obowiązkowa. 

Przynajmniej tak samo różny od dzisiejszego będzie świat w 2050 roku."

Niezły wstęp, co?

Z cybernetyczną wszechwiedzą pana Lindenberga zetknęłam się przypadkowo, podczas oglądania na Polsacie Punktu widzenia, programu Pana Jankowskiego, w którym gościem był właśnie Pan Grzegorz.

Czytałam sobie coś tam wtedy i kątem oka i ucha zahaczałam tą rozmowę, a potem nie wiem kiedy mega się w nią wkręciłam - brzmiało to jak prawdziwe sci-fi.

Pomyślałam, że tak mądry facet musi coś publikować i oto po którkich poszukiwaniach znalazłam jedyną (jak na razie) propozycję.

Cóż o niej można napisać?

Trudna, ale fascynująca.

Dwie wizje. 

Ale nie wiem, czy to wizje, czy przewidywania.

Obietnice.


Przyszłość. Która już się dzieje. Genetyka i sztuczna inteligencja.

Co jest bardziej przerażające? 

Dla mnie genetyka. Pomimo wszystkich ostrzeżeń i potencjalnych zagrożeń, jestem fanatyczką postępu i rozwoju cywilizacji, nie widzę w tym zagrożenia dla osób, które wiedzą, jak z niej korzystać i mają swój rozum, więc sztuczna inteligencja jakoś mnie nie zastrasza 😁

Co innego, jeśli chodzi o genetykę, chociaż już teraz właściwie po naszej Ziemi chodzą początkowe Robocopy, którym uratowano życie.

Nie napiszę nic więcej - świat jaki znamy z Terminatora i książek sci-fi JUŻ SIĘ DZIEJE!

Polecam też stronę autora!


MOJA OCENA: 7/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Rozwój nauki i technologii w ostatnich latach jeszcze bardziej przyspieszył. Wkrótce świat będzie wyglądał zupełnie inaczej. Nawet człowiek za kilkanaście lat może diametralnie różnić się od tego, kim jest dzisiaj. Ingerencje w DNA roślin, zwierząt i ludzi staną się powszechne. Z jednej strony pozwoli to na eliminację setek śmiertelnych chorób, z drugiej da szansę na ukształtowanie człowieka według naszych oczekiwań. Sztuczna inteligencja gwałtownie się rozwija i przejmuje coraz więcej naszych obowiązków. Świat, w którym nie będziemy musieli pracować, to niedaleka przyszłość, bo specjaliści dążą do tego, aby jak najszybciej stworzyć AI co najmniej równą ludzkiej.

Możemy negować te procesy, ale nie zmieni to faktu, że one już się dzieją. Będziemy więc musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przewartościować nasze życie.

Grzegorz Lindenberg opisuje, na czym polega rewolucja w genetyce, jak działa i co dziś potrafi sztuczna inteligencja. Pokazuje też świat, jaki czeka na nas za rogiem.

To książka, którą musisz przeczytać.


AUTOR


Po tamtej stronie. Dlaczego zmarli powracają… Ewa Ornacka

Po tamtej stronie. Dlaczego zmarli powracają… Ewa Ornacka

"„Osoby, które widzą, sły­szą i odczu­wają wię­cej niż inni, trak­tu­jemy z nie­do­wie­rza­niem lub wręcz oskar­żamy je o cho­robę umy­słową. Tym­cza­sem ludzie ci żyją wśród nas, pró­bują prze­ka­zać nam swoje natu­ralne dla nich dozna­nia i spo­ty­kają się wtedy naj­czę­ściej z nie­zro­zu­mie­niem, a nawet z nie­chę­cią."

Super tematyka przedstawiona raczej w formie opowieści babuszki do poduszki. Niezbyt mi się to podobało, zdecydowanie bardziej wolę Demonologów. Jedna i druga pozycja to w sumie reportaże, ale tu zabrakło mi takiej sama nie wiem - powagi tematu? Ostrzeżenia? Życie po śmierci i tematyka duchów jest dość poważna i dość niebezpieczna, a tu czytam sobie takie opowieści o duchach babci Słaboniowej właściwie.

Nie mój typ przedstawienia tematu, troszkę jak niegroźna bajka, ale nie odradzam.


MOJA OCENA: 5/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Czy w można oswoić się ze zjawami? Prowadzić normalne życie, gdy one wciąż są w pobliżu? I jacy oni są, ci martwi? I dlaczego wracają do naszego świata zamiast leżeć w grobie?


Podobno wielu zupełnie zwyczajnych ludzi ma w sobie wrażliwość na sygnały „stamtąd”, tylko boją się rozwijać swoją wielowymiarową intuicję. Autorka, która jest dziennikarką śledczą od lat opisującą świat mafii, zdecydowanie do tych osób nie należy. Człowiek pragmatyczny, twardo stąpający po ziemi – a za kogoś takiego się uważa - nie wierzy w duchy. Tymczasem po śmierci krewnego, który został zamordowany, Ewa Ornacka stała się mimowolnym świadkiem niemożliwych do racjonalnego wytłumaczenia wydarzeń. Chwilowe zwątpienie we własne zmysły i początkowy niepokój ustąpiły miejsca zawodowej ciekawości. Autorka skupiła się na poszukiwaniu osób, które podobnych zdarzeń doświadczają na co dzień i potrafią je zdefiniować.

Autorka zdobyła zaufanie kilku takich osób i namówiła na szczerą rozmowę. Czy w ogóle można oswoić się ze zjawami? Prowadzić normalne życie, gdy one wciąż są w pobliżu? I jacy oni są, ci martwi: mają poczucie humoru, złoszczą się, martwią o swoich bliskich, tu na ziemi? Zaglądają do naszych domów, podglądają nas w łóżku, łazience? Dlaczego niektórzy są dobrzy, a inni straszą małe dzieci? A tak w ogóle to dlaczego zmarli wracają do naszego świata zamiast leżeć w grobie?


AUTOR

Nikomu ani słowa Gregg Olsen

Nikomu ani słowa Gregg Olsen

 "Siostrzana więź była jedyną rzeczą, na której siostry Knotek mogły polegać, i tak naprawdę tylko tego matka nie była im w stanie odebrać.

To dzięki tej więzi przetrwały."


Bardzo dobrze napisany reportaż, który w miarę czytania nieco się przejada - no bo ileż można znieść dziennie tortur psychicznych i fizycznych? 

Życie z psychopatą i sadystą to swoistego rodzaju pułapka umysłu...

Kontrowersyjna opowieść o uzależnieniu, bo tak naprawdę to historia rodzeństwa w pułapce... miłości? 

Straszne historie pisze życie czasami.


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Zło jest bliżej niż myślisz…Prawdziwa historia zbrodni, rodzinnych sekretów i mocy siostrzanej miłości od mistrza gatunku true crime.

MATKA, ŻONA, PRZYJACIÓŁKA…

MANIPULANTKA, SADYSTKA, ZBRODNIARKA


Piękna kobieta, na pozór przykładna matka i żona, Michelle „Shelly” Knotek przez wiele lat poddawała trzy córki i bratanka psychicznej i fizycznej przemocy. Wybuchy niekontrolowanej złości, kary za najmniejsze przewinienie, zadawanie bólu i poniżanie były w jej domu przerażającą codziennością. Shelly nie krzywdziła jednak wyłącznie dzieci. Na liście jej ofiar znaleźli się także dorośli przyjaciele rodziny Knotków.


Siostry Nikki, Sami i Tori były niemymi świadkami okrucieństw matki i podporządkowanego jej ojca. Zmuszane latami do ukrywania prawdy zdobyły się na odwagę i przerwały milczenie. Ich zeznania doprowadziły do procesu i skazania zwyrodniałych rodziców.


Shelly i David Knotek zakończyli już odbywanie kary więzienia. On został zwolniony w roku 2015, ona wyszła na wolność w listopadzie 2022 roku. Córki boją się, że matka nadal jest skrajnie niebezpieczna.


AUTOR

Nocna strona natury albo duchy, widma i zjawy Catherine Crowe

Nocna strona natury albo duchy, widma i zjawy Catherine Crowe

"...moja książka ma w istocie postać wielkiego znaku zapytania [...]"

Naukowe podejście, które początkowo wydawało się nudne i monotonne, jak to zazwyczaj bywa z tego rodzaju monologami, okazało się jednak zaskakująco pełne pewnego mrocznego uroku.

Każdy rozdział naszpikowany jest krótkimi, ale ciekawymi historiami, przeplatanymi próbami wyjaśnienia ponadnaturalnych zjawisk na stopie nie tylko naukowej właśnie, ale też duchowej. 

Dusza kontra ciało.

Lektura zdecydowanie nie dla każdego, chwilami dość monotonna przeprawa, pisana klasycznym językiem stanowi wyzwanie dla czytelnika.

Spis treści

1. Wstęp

2. W świątyni Boga

3. Sen i jawa: jak mieszkaniec świątyni czasami wygląda na zewnątrz

4. Alegoryczne sny, przeczucia itd.

5. Ostrzeżenia

6. Podwójne sny i trans

7. Widma

8. Doppelgangerzy lub sobowtóry

9. Zjawy

10. Przyszłość, która nas czeka

11. Siła woli

12. Niespokojne duchy

13. Nawiedzone domy

14. Widmowe światła i zjawy powiązane z konkretnymi rodzinami

15. Zjawy proszące żywych o modlitwę

16. Niemiecki poltergeist i opętanie

17. Różnorodne zjawiska

18. Konkluzja


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Niezwykła antologia o zjawiskach nadprzyrodzonych i mistycznej stronie naszego świata.



Duchy wszelkiego rodzaju, tajemnicze sny przepowiadające przyszłość, upiory, sobowtóry i nawiedzone domy – książka Catherine Crowe jest pełna fascynujących i mrożących krew w żyłach historii. Wydana w 1848 roku Nocna strona natury stała się najsłynniejszą książką tej zafascynowanej mistyką brytyjskiej autorki. Łączy w sobie kunszt literacki z niemal naukową dokładnością w opisach niezwykłych przypadków. Nocna strona natury to prawdziwa gratka dla miłośników literatury grozy i ważna lektura dla każdego, kto interesuje się zjawiskami paranormalnymi.



AUTOR


Zagubiony w Dolinie Śmierci. Obsesja i groza w Himalajach Harley Rustad

Zagubiony w Dolinie Śmierci. Obsesja i groza w Himalajach Harley Rustad

"Na tej pielgrzymce nie ma przystanku, to ciągła podróż przez dzień i noc; przez dolinę i pustynię, przez łzy i uśmiechy, przez śmierć i narodziny, przez grób i łono. Kiedy droga się kończy i Cel zostaje osiągnięty, pielgrzym przekonuje się, że podróżował tylko od siebie do siebie..."

Niezły reportaż, sfokusowany na jednej postaci, Justinie Alexandrze Shelterze, backpackerze zaginionym w Dolinie Parwati, w Indiach. 

Gdzieś niedawno natknęłam się na artykuł w tym temacie i oczywiście zaciekawiła mnie historia licznych zaginięć w tym tajemniczym okręgu indyjskiego trójkąta bermudzkiego, pomyślałam sobie nawet, że super byłoby przeczytać coś więcej na ten temat.

I oto mamy coś więcej.

Oczywiście każdy wymieniony w tym reportażu przypadek zaginięcia wymagałby osobnej opowieści, ale wszystkie one potęgują tylko tajemnicę tego miejsca...

"Od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku w Dolinie Parwati zniknęły bez śladu dziesiątki backpackerów z całego świata, średnio jedna osoba rocznie, przez co ten maleńki, odległy skrawek subkontynentu zyskał mroczne miano indyjskiego trójkąta bermudzkiego. Okoliczności każdego zaginięcia są inne - kraj pochodzenia turysty, odwiedzane wioski czy przebyta trasa, ostatnie znane miejsce pobytu - a jednak dziwnie do siebie podobne. Zawsze mamy pełnego werwy podróżnika, szukającego przygody poza utartym szlakiem, zbiór opowiadanych przez innych wędrowców anegdot dotyczących jego ostatnich dni, poszukiwania prowadzone przez udręczoną rodzinę oraz tysiące pytań bez odpowiedzi."

Wielkim minusem jest brak zdjęć, które aż wołają, żeby je zobaczyć, ale wielkim plusem są odniesienia do social media Justina, które (w odróżnieniu od jego bloga) nie zostały usunięte i tam można prześledzić wzrokowo jego historię, jednocześnie czytając relację Harleya.

Czy zaginięcie zostało wyjaśnione?

Nie potwiedzam nie zaprzeczam, bo zaraz będzie wielkie larum o spojlery...

Jeśli ktoś lubi tajemnicze historie z życia wzięte, jeśli ktoś chce wiedzieć, na czym polega syndrom indyjski, jeśli ktoś planuje taką wycieczkę do Indii w Dolinę Parwati - powinien zerknąć na karty tej opowieści.

"Śmierć nie jest wypaleniem się światła, lecz jedynie zgaszeniem lampy, ponieważ nastał świt."


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Dolina Parwati w odległym zakątku Indii jawi się jako idylliczny azyl w Himalajach. Ma też jednak ciemną stronę – zniknęły tam bez śladu dziesiątki turystów z całego świata, w większości młodych podróżników spragnionych wyzwań. Przyczyn do dziś nie udało się ustalić: czy padli ofiarą przestępstwa, nieszczęśliwego wypadku, czy postanowili zerwać z dotychczasowym życiem?


Jednym z zaginionych jest Justin Alexander, Amerykanin, który kilka lat wcześniej zrezygnował z pracy w korporacji i z plecakiem wyruszył w świat. Swoje przygody relacjonował w mediach społecznościowych, z czasem stając się zakładnikiem wykreowanego wizerunku obieżyświata. Spał po jaskiniach w poszukiwaniu sensu życia, ale jednocześnie rozpaczliwie szukał zasięgu, żeby wrzucać do sieci nie zawsze prawdziwe relacje. W jednym z postów napisał, że rusza ze swoim guru na pielgrzymkę w Himalaje, by uczyć się jogi i medytacji. Nigdy nie wrócił.


Zagubiony w Dolinie Śmierci to wciągająca opowieść o poszukiwaniu wolności, duchowości i próbie nadania życiu sensu. To także przejmująca historia Justina Alexandra i innych podróżników, którzy dotknięci „syndromem indyjskim” zatracili się w poszukiwaniu przygody.


INSTAGRAM JUSTINA


AUTOR

Płonące listy Dan T. Sehlberg

Płonące listy Dan T. Sehlberg

"Kończy się czas, a ja umieram w rozpaczy, choć nigdy tak nie kochałem życia."

No to teraz muszę napisać, że ta powieść była dla mnie mega zaskoczeniem!

Takie lubię!

Płonące listy. Domniemane samobójstwa. Kolekcjonerzy ginący w pożarach. Czarne motyle.

"Może tylko w tych ostatnich, rozpaczliwych wyznaniach człowiek jest naprawdę uczciwy? Może jest tak, że płonące listy to jedyne szczere słowa, jakie kiedykolwiek wypowiadacie? Wasze jedyne prawdziwe słowa wolne od jakichkolwiek zastrzeżeń, sztuczności czy pychy? Tylko wtedy odsłaniacie własną duszę."

Zaskoczenie na poziomie empatii i zaskoczenie na poziomie tematyki - zaczynamy czytać dramat, który szybko przechodzi w thriller, żeby na końcu przeistoczyć się w...

No właśnie. W co?

W tajemnicę.

Empatia. 

Pełno tu przykładów autentycznych katastof lotniczych, ostatnich słów pilotów, ostatnich słów pasażerów... To bardzo działa na psychikę i od razu wyobrażałam sobie, co ja bym zrobiła? 

"Zebraliśmy się na samym przodzie samolotu. Próbuję słuchać jej modlitw. O Boże, spadamy. Nie chcę umierać. Nie chcę umierać. Nie chcę umierać."

To jest mega creepy. Przerażająco egzystencjalne. Straszne.

To mnie przyciągnęło i nie puściło.

Potem akcja, poszukiwania, tempo wzrasta, zrobiło się mniej dramatycznie, bardziej detektywistycznie i tajemniczo.

A potem...

Kim jest zakonnica z fioletowym habicie?

Niczego nie zdradzę, ale ci, którzy czytali Klub Dumas (nieliczni z pewnością) lub oglądali Dziewiąte wrota (liczni z pewnością), skumają klimacik ;-)

"- Dlaczego się nie rozbiliśmy? Jak to się stało, że przeżyłem?

[...]

- A skąd to przekonanie, że przeżyłeś?"

...

Polecam bardzo, są momenty, które łamią serce. 

"Dobranoc! Cześć! Giniemy!"

To są ostatnie słowa drugiego pilota Jarosława Baranka.

"Rozbijemy się. Nie mogę w to uwierzyć."

To są ostanie słowa kapitana Hariego Dayala z lotu IA48.

...

Generalnie, świetnie spędziłam tą chwilkę, bo to czytadełko samo się rozczytuje dosłownie w chwilkę.

"Stowarzyszenie Płonących Listów istnieje naprawdę (The Wreck and Crash Mail Society) [...] Na całym świecie są ludzie, którzy zbierają płonące listy."

MOJA OCENA: 8/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Kiedy Niklas traci żonę Evę, która ginie w wypadku lotniczym, życie mężczyzny rozpada się na kawałki. Wkrótce bohater dowiaduje się, że w miejscach katastrof ofiary czasami zostawiają listy pożegnalne adresowane do bliskich. Nawiedza go więc myśl, że Eva napisała taką wiadomość do niego, tuż zanim jej samolot runął w dół.

Owładnięty obsesją Niklas nie potrafi zmrużyć oczu nawet na krótką chwilę, ponieważ desperacko rzuca się w coraz bardziej zuchwałą pogoń za skrawkiem papieru. Na swojej drodze napotyka członków tajemniczego półświatka, dla których ostatnie zapiski zmarłych, zwane płonącymi listami, są pożądanymi przedmiotami kolekcjonerskimi. Tam, gdzie pojawiły się przedśmiertne relacje, w zagadkowych okolicznościach giną ludzie. Niklas zdaje sobie sprawę, że uwikłał się w odwieczną walkę o władzę nad całym światem. Teraz jednak jest już za późno, by się wycofać. „Płonące listy” to trzymający w napięciu thriller o życiu, śmierci i złu, które czyha w nas wszystkich.




AUTOR


Bachantka na panterze. Historia zakazanej miłości śląskiego rzeźbiarza i jego pięknej modelki Gabriela Anna Kańtor

Bachantka na panterze. Historia zakazanej miłości śląskiego rzeźbiarza i jego pięknej modelki Gabriela Anna Kańtor

"Nasza miłość rosłą wraz z tą rzeźbą, z jej wyłanianiem się z białych czeluści marmurowej bryły."


Zaczęłam czytać sobie toto tak od razu z buta, mając z tyłu głowy fakt, że nie przepadam za tematyką sztuki, historii i literatury faktu...

A jednak.

Urocza, słodko gorzka historia, oparta na faktach z ... zakończeniem (nie mogę napisać jakim, wiadomo dlaczego).

Czytało się to samo, bardzo w klimacie Rozważnej i romantycznej. Taka prosta, dobra i szczera opowieść, ze śladowym rysem historycznym, bardziej oparta na emocjach i uczuciach. 

Polecam miłośni(cz)kom romantycznych opowieści. 


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Bachantka na panterze - to prawdziwa perełka; pierwsza w dziejach literatury powieść historyczna o rzeźbiarzu Theodorze Erdmannie Kalide, nazywanym „śląskim Michałem Aniołem”. Urodził się w roku 1801, w Chorzowie na Górnym Śląsku. Jego talent bardzo szybko zauważono i wysłano go, jako osiemnastolatka, na stypendium do Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie. Tam powstawały jego wielkie dzieła, takie jak Śpiący lew, Chłopiec z łabędziem i Dziewczynka z lirą, ale przede wszystkim Bachantka na panterze - jedna z najwspanialszych, najbardziej śmiałych, kontrowersyjnych rzeźb w historii sztuki. Emanowała tak potężną zmysłowością i erotyzmem, że z jej powodu na wiele lat przekreślono karierę i cały wcześniejszy dorobek wielkiego rzeźbiarza, zaś jego modelkę wyklęto i skazano na zapomnienie. Ile trzeba było mieć w sobie miłości do kobiety, by - ryzykując całą swoją karierę - oddać w marmurze hołd jej pięknu? Jak bardzo trzeba było zaufać ukochanemu mężczyźnie, by poważyć się na zapozowanie mu do tak zuchwałej rzeźby? Które z nich zaryzykowało więcej? Połowa XIX wieku, Berlin. Sztuka i miłość. Rzeźba, która stała się legendą.




AUTOR


Zaginione dziewczyny John Glatt

Zaginione dziewczyny John Glatt

"Ludzie próbują zrobić ze mnie potwora [...] Nie jestem nim. Jestem chory."


Psychopata i brutal, o którym prawie wszyscy wiedzieli, że psychol.

I co?

I ...

Robił sobie co chciał, gdzie chciał i kiedy chciał. 

Opowieść kolejna z rodzaju tych, że wszyscy wiedzieli, ale nikt nie reagował - zadziwiające to jest, takie nie wtykanie nosa w "nie swoje sprawy", ale kiedy nie trzeba, to donosów pełno...

No cóż.

Reportaż fabularyzowany, narracja chwilkami chaotyczna, jak zwykle przez mnogość szczegółów i informacji. Cała historia do wygooglowania.

Przerażające traktowanie, aż nie do uwierzenia, że tyle lat to wszystko trwało... Syndrom Sztokholmski. Tortury psychiczne i fizyczne. I taka normalność w tym wszystkim.

Szoking.

Polecam fanom prawdziwych opowieści.


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Prawdziwa historia porwania trzech kobiet przetrzymywanych w piwnicy domu w cleveland, które zostały uratowane o wiele za późno.
"Zaginione dziewczyny" to przejmująca opowieść o Amandzie Berry, Ginie DeJesus i Michelle Knight, które zostały porwane i uwięzione. Były przetrzymywane przez ponad 10 lat. W piwnicy domu kierowcy autobusu szkolnego Ariela Castro, potwora w ludzkiej skórze, przeżyły prawdziwy koszmar. Gdy związane i skute łańcuchami cierpiały, narzeczona Castro odwiedzała go w tym samym domu i wspólnie przygotowywali romantyczne kolacje. Z niczego nie zdawała sobie sprawy.
W maju 2013 r. dziewczynom udało się uciec. Historia porwania i dramatycznego ratunku trafiła na pierwsze strony gazet na całym świecie.
Jak to możliwe, że nikt nie zauważył niczego dziwnego w zachowaniu mężczyzny, który trzem kobietom zgotował prawdziwe piekło?
Tworzymy więź z osobą, która jest wobec nas agresywna.
To Syndrom Sztokholmski.





FILMIK


AUTOR


Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger