"... psychopatki, sadystki, agresywne idiotki, geniuszki zła, łatwo wierna naśladowczynie, przywódczynie mikrokultów i małostkowe dręczycielki."
Skusiłam się na tą powieść, choć wiedziałam, że nie przepadam za tematyką truecrime...
I co?
I nie przepadam ciągle.
Ale czy to naprawdę było truecrime?
Nie wiem - nie znalazłam żadnej informacji na temat ofiary i sprawczyń w necie.
Nawet jeśli nie, to i tak tematyka jest bardzo na czasie.
Klimatem bardzo przypominała reportaż Slenderman, choć była nieco bardziej fabularyzowana, co działało na plus.
Generalnie podsumowując bardzo skrótowo?
Kolejna tragiczna opowieść o idiotkach oderwanych od rzeczywistości, które zatraciły poczucie - o ile kiedykolwiek je miały - między rzeczywistością a fantazją, mrocznymi fantazjami, kompleksami, bezradnością i swoją beznadzieją i głupotą, napędzaną poczuciem wyjątkowości, przez co życie w debilny, niepotrzebny, zupełnie bez powodu straciła życie jedna z nich.
Czy to jest coś nowego?
W dzisiejszych czasach niestety nie.
Można byłoby rozwodzić się nad tematyką wpływu social mediów na pseudo rowój kretynek i kretynów z sieci, ale mi się nie chce. Uważam jednak, że troszkę, na własne życzenie, zmarnowałam czas na czytanie o chorych majakach i kompletnym braku poczucia realności i odpowiedzialności dziewuszek, które nawet nie były psychopatkami, co sprawia, że ta opowieść jest dodatkowo smutna.
Śmierć bez powodu, morderstwo bez motywów, pod wpływem debilnego impulsu i chyba nawet bez poczucia rzekomej satysfakcji, która niby zawsze stanowi wisienkę na torcie dla mordercy?
Ale okazuje się, że nawet do morderstwa trzeba mieć świadomość, a nie całkowitą debilozę i pustostan we łbie. Egzystencja niektórych istot na tym świecie jest naprawdę żałosna...
I jeśli to naprawdę była fikcja, to brawa za ukazanie tego rodzaju problemu, który statystycznie chyba zatacza coraz to szersze kręgi w realu.
Polecam miłośnikom tego rodzaju klategorii literackiej, jest tu pewna innowacyjność /dość ciekawa opowieść sprawczyni nr 2/.
Reszcie nie polecam - wkurzyła mnie ta powieść chyba bardziej, niż miałam z nią przyjemość.
MOJA OCENA: 6/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
TU
***
Nie wierz we wszystko, co przeczytasz
23 czerwca 2016 roku o godzinie 4.30 szesnastoletnia Joan Wilson zginęła w pożarze domku na plaży. Za zabójstwem stały trzy nastolatki, które znała z liceum. Co nimi kierowało? Dlaczego młode dziewczyny z dobrych domów zamordowały koleżankę w tak okrutny sposób?
Ta historia przez lata była pożywką dla miłośników sensacyjnych opowieści. Setki wątków na forach, tysiące komentarzy, dziesiątki podcastów. Prawda zaginęła gdzieś wśród teorii i clickbaitów.
Aby ukrócić domysły i oddać sprawiedliwość ofierze, dziennikarz Alec Z. Carelli postanowił zbadać tę sprawę. Przeprowadził wywiady ze świadkami i rodziną ofiary, drobiazgowo zbadał dokumentację i porozmawiał ze sprawczyniami. Jego książka to wciągające i zatrważające studium manipulacji, z którego dowiesz się, co wydarzyło się tamtej tragicznej nocy.
O ile tylko odkryjesz, komu w tej historii można tak naprawdę zaufać.
Książka Elizy Clark przeraża i intryguje. Autorka balansuje na granicy prawdy i fikcji, bezkompromisowo demaskuje toksyczne zachowania internetowych społeczności i pokazuje skutki obsesji na punkcie true crime. Skrucha to odważna i napisana z rozmachem historia, która długo nie wyjdzie ci z głowy.