"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą małe miasteczko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą małe miasteczko. Pokaż wszystkie posty
Jeszcze jeden oddech Ginny Myers Sain

Jeszcze jeden oddech Ginny Myers Sain

"... każdy z nas jest twoim własnym małym oceanem[...] może dlatego potrzebujemy głębi. Dlatego tak nas do niej ciągnie."

Lubię młodzieżówki.

Całkiem przyzwoity thrillerek z oryginalnymi wstawkami nurkowymi, co ładnie podkręca i urozmaica temat, troszkę mystery, troszkę tajemnicy, dużo akcji, przyjaźni, filmowa narracja - jednym słowem niezła rozrywka czysto dla przyjemności.

MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Autorka „W mroku płytkich kłamstw” powraca z kolejnym mrożącym krew w żyłach thrillerem!


Mount Orange, urokliwe miasteczko na Florydzie, słynie z dwóch rzeczy: krystalicznych źródeł kuszących nurków... i makabrycznego morderstwa dwóch najlepszych przyjaciółek – Bailey i Celeste. Ich śmierć odcisnęła trwałe piętno na społeczności, a zwłaszcza na Tru, która dorastała w cieniu tej tragedii – i własnej straty.


Zbliża się jesień, a Tru planuje wyjechać na studia razem ze swoim chłopakiem. Ale kiedy do miasta przyjeżdża tajemnicza Rio – zdeterminowana, by odkryć prawdę o zbrodni sprzed lat – Tru nie potrafi się oprzeć magnetycznej sile nowej znajomej... ani tajemniczego połączenia, które wydaje się łączyć je z ofiarami.


Wraz z narastającym napięciem i uczuciem między dziewczynami, cienka granica między przeszłością a teraźniejszością zaczyna się zacierać. A kiedy ktoś zaczyna je śledzić, staje się jasne, że koszmar sprzed lat może się powtórzyć.


Jeśli nie przestaną kopać w przeszłości, mogą same stać się kolejnymi ofiarami. A źródła Mount Orange znów mogą zabarwić się krwią.


Dla fanów Natashy Preston, Krystal Sutherland i Delii Owens.


Zaginiona dziewczyna Simone St. James

Zaginiona dziewczyna Simone St. James

"Kto ją zobaczy, ten jako następny skończy na poboczu."

Jaka okładeczka, taka książeczka.

Bardzo przyjemne czytadełko, na granicy zamglonej grozy, tajemnicy i horroru. 

Zarypiste senne miasteczko bardzo tajemnicze i troszeczkę creepy: "Cała ta okolica-Coldlake Falls, Hunter Beach i reszta-wydawała się dziwna w bliżej nieokreślony sposób. Jak tu w ogóle trafiliśmy? Nie pamiętałam niewłaściwego zjazdu z autostrady. Przespałam ten moment? Dlaczego wyleciało mi to z pamięci?"

I choć jest to troszkę thrillerek, ale też nawet więcej niż troszkę grozunia, to bardzo nastrojowy, lekki, przyjemy, ze świetną atmosferą i barzo lekką narracją.

"Kim jest ta Zaginiona Dziewczyna?Zjawa? Miejscowa legenda wymyślona jako przykrywka dla mordercy?"

No właśnie.

Czy jest tylko przywidzeniem?

Czy może faktycznie duszą chcącą pomścić własną śmierć?

"Była czarną lodową dziurą w materii w rzeczywistości, wybitą gołą pięścią."

Polecam, tak się pisze nastrojowe historie.


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Gotowi na podróż do Coldlake Falls? Upewnijcie się, że znacie drogę powrotną!



Lipiec 1995 roku. April i Eddie, świeżo upieczenie małżonkowie, wybierają się w podróż poślubną, która ma być początkiem ich nowego życia. Jeden zły zjazd z autostrady sprowadza ich na mroczną, niemal zapomnianą drogę Atticus Line – miejsce związane z ponurą legendą o Zaginionej Dziewczynie i serią niewyjaśnionych morderstw.


Gdy spotykają tajemniczą autostopowiczkę, a chwilę później trafiają do policyjnego aresztu jako główni podejrzani, granica między rzeczywistością a czymś... nie z tego świata zaczyna się zacierać.


Z typową dla siebie maestrią Simone St. James snuje opowieść, w której realizm przeplata się z tym, co niewytłumaczalne. “Zaginiona dziewczyna” to thriller osadzony w złowrogiej scenerii lat 90., w małym miasteczku pełnym sekretów. Groza, mit i psychologiczne napięcie budują historię o winie, strachu i miłości, która musi przetrwać w cieniu duchów przeszłości.




Skrucha Eliza Clark

Skrucha Eliza Clark

"... psychopatki, sadystki, agresywne idiotki, geniuszki zła, łatwo wierna naśladowczynie, przywódczynie mikrokultów i małostkowe dręczycielki."

Skusiłam się na tą powieść, choć wiedziałam, że nie przepadam za tematyką truecrime...

I co?

I nie przepadam ciągle.

Ale czy to naprawdę było truecrime?

Nie wiem - nie znalazłam żadnej informacji na temat ofiary i sprawczyń w necie.

Nawet jeśli nie, to i tak tematyka jest bardzo na czasie.

Klimatem bardzo przypominała reportaż Slenderman, choć była nieco bardziej fabularyzowana, co działało na plus.

Generalnie podsumowując bardzo skrótowo? 

Kolejna tragiczna opowieść o idiotkach oderwanych od rzeczywistości, które zatraciły poczucie - o ile kiedykolwiek je miały - między rzeczywistością a fantazją, mrocznymi fantazjami, kompleksami, bezradnością i swoją beznadzieją i głupotą, napędzaną poczuciem wyjątkowości, przez co życie w debilny, niepotrzebny, zupełnie bez powodu straciła życie jedna z nich.

Czy to jest coś nowego?

W dzisiejszych czasach niestety nie.

Można byłoby rozwodzić się nad tematyką wpływu social mediów na pseudo rowój kretynek i kretynów z sieci, ale mi się nie chce. Uważam jednak, że troszkę, na własne życzenie, zmarnowałam czas na czytanie o chorych majakach i kompletnym braku poczucia realności i odpowiedzialności dziewuszek, które nawet nie były psychopatkami, co sprawia, że ta opowieść jest dodatkowo smutna. 

Śmierć bez powodu, morderstwo bez motywów, pod wpływem debilnego impulsu i chyba nawet bez poczucia rzekomej satysfakcji, która niby zawsze stanowi wisienkę na torcie dla mordercy?

Ale okazuje się, że nawet do morderstwa trzeba mieć świadomość, a nie całkowitą debilozę i pustostan we łbie. Egzystencja niektórych istot na tym świecie jest naprawdę żałosna...

I jeśli to naprawdę była fikcja, to brawa za ukazanie tego rodzaju problemu, który statystycznie chyba zatacza coraz to szersze kręgi w realu.

Polecam miłośnikom tego rodzaju klategorii literackiej, jest tu pewna innowacyjność /dość ciekawa opowieść sprawczyni nr 2/.

Reszcie nie polecam - wkurzyła mnie ta powieść chyba bardziej, niż miałam z nią przyjemość.

MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Nie wierz we wszystko, co przeczytasz


23 czerwca 2016 roku o godzinie 4.30 szesnastoletnia Joan Wilson zginęła w pożarze domku na plaży. Za zabójstwem stały trzy nastolatki, które znała z liceum. Co nimi kierowało? Dlaczego młode dziewczyny z dobrych domów zamordowały koleżankę w tak okrutny sposób?


Ta historia przez lata była pożywką dla miłośników sensacyjnych opowieści. Setki wątków na forach, tysiące komentarzy, dziesiątki podcastów. Prawda zaginęła gdzieś wśród teorii i clickbaitów.


Aby ukrócić domysły i oddać sprawiedliwość ofierze, dziennikarz Alec Z. Carelli postanowił zbadać tę sprawę. Przeprowadził wywiady ze świadkami i rodziną ofiary, drobiazgowo zbadał dokumentację i porozmawiał ze sprawczyniami. Jego książka to wciągające i zatrważające studium manipulacji, z którego dowiesz się, co wydarzyło się tamtej tragicznej nocy.


O ile tylko odkryjesz, komu w tej historii można tak naprawdę zaufać.


Książka Elizy Clark przeraża i intryguje. Autorka balansuje na granicy prawdy i fikcji, bezkompromisowo demaskuje toksyczne zachowania internetowych społeczności i pokazuje skutki obsesji na punkcie true crime. Skrucha to odważna i napisana z rozmachem historia, która długo nie wyjdzie ci z głowy.


Mary. Przebudzenie grozy Nat Cassidy

Mary. Przebudzenie grozy Nat Cassidy

"To, że coś istnieje w twojej głowie, Mary, nie oznacza, że nie dzieje się naprawdę."

Zarypisty wstęp który od razu zrozumiałam bo miałam takie same klimaty jak autor jeśli chodzi o film Carrie poprzedzał powieść, która okazała się cieżkim kalibrem.

Ale nie w odbiorze, bo czytało się to rewelacyjnie, prawie jak kingowskie opowieści, ze szczególnym nastawieniem na Szpital Królestwo, choć nie wiem, dlaczego to akurat tak mi się skojarzyło.

Ciężkim, bardzo mrocznym i nie do końca rozsupłanym nieoczywistym, nasączonym dwuznacznością i złem pod przykrywką dobra lub też odwrotnie - tego nie wiemy do sameego końca - tematem była tu sama Mary. 

I dopiero po przeczytaniu całości stwierdzam, na czym polegał fenomen tej bohaterki, która we wstępie została porównana do Carrie, choć przez całą historię ani razu nie miałam absolutnie żadnego skojarzenia z Carrie.

Ciężar.

Jest on ciągle gdzieś tam rysowany, chowany pod powierzchnią, gdzieś sobie tam przenika i chowa, sygnalizuje, żeby w końcu pokazać się z całym swoim dramatyzmem.

I fenomenem.

Ta powieść posiada jesestwo Carrie.

"Tuż pod powierzchnią umysłu-w mojej własnej mentalnej pustej przestrzeni-strach zaczyna miotać się w ciemnościach."

Drugim fenomenem przeze mnie uwielbianym jest nieoczywistość. Wysuwa się tu ona na pierwszy plan, nawet przed dramatem, co jest świetnym zabiegiem, bo cały czas niby wiadomo, o co chodzi, ale jednak gdzieś tam się tli coś jeszcze, w zakamarkach umysłu i przeczuć.

Nie tylko głównej bohaterki.

"Nie pamiętam ani przeszłości, ani teraźniejszości. Jak mogę wiedzieć, kim jestem, skoro nie wiem, kim byłam?"

Czytało się to nie szybko, emocjonalnie klimatycznie, grozowo i obrazowo, choć jak zawsze będę wspominała tą bardzo świadomą i dojrzałą powieść, na pierwszy plan wysunie się słowo - ciężar.

"... tylko nie róbmy nic naprawdę Złego, bo nie jestem gotowa na rezygnację z tego, czego mnie wyuczono, i wciąż pragnę być Dobra."

P.S. Jestem fanką cioci Nadine.


MOJA OCENA: 8/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Mrożąca krew w żyłach powieść, łącząca w sobie przerażające schematy małej społeczności znanej z „Midsommar“ i powolnego popadania w obłęd jak w „American Psycho“


„Mary to książka inna niż jakiekolwiek wcześniej: thriller o seryjnym mordercy, który jest w połowie opowieścią o duchach, a w połowie horrorem o opętaniu, z rezydencją zbudowaną jak labirynt i sektą zamieszkującą pustynię Ameryki... Mary to horror o przekwitaniu, który rzuca tak potrzebne światło na zaniedbany typ postaci poprzez czarny humor i sceny wspaniałej rzezi“. - Esquire


Mary jest cichą kobietą w średnim wieku, która stara się wtopić w tło. Chce być niewidzialna, niewyróżniająca się. Na tyle nieinteresująca, aby nikt nie zwrócił na nią uwagi. Ale ostatnio w Mary wszystko się zmienia. Uderzenia gorąca i bóle w całym ciele, to nie jedyne schorzenia, które utrudniają jej codzienność. Kobieta nie może spojrzeć w lustro, bo od razu mdleje. Najgorsze są jednak głosy w jej głowie... nakłaniające ją do robienia okrutnych rzeczy. Kiedy zostaje zwolniona z pracy, decyduje się wrócić do rodzinnego miasta. Liczy na to, że pomoże jej to znaleźć spokój i pogodzić się ze swoją przeszłością. Zamiast tego, problemy się nasilają. Zaczyna mieć wizje przerażających zjaw kobiet. Pojawia się ich coraz więcej i wszystko wydaje się być połączone z seryjnym mordercą, który zmarł pół wieku temu.


Obowiązkowa lektura dla fanów horrorów



Ostatnia batalia C.J. Tudor

Ostatnia batalia C.J. Tudor

"Ciemność oznacza, że nie można zobaczyć zbliżających się drapieżników."

Całość kojarzyła mi się ze Sklepikiem z marzeniami, chociaż kompletnie nie wiem dlaczego. Może ta atmosfera małego miasteczka, swoją drogą zgrabnie utkana? Pani detektyw kojarzyła mi się z Holly Stephena Kinga - w sumie chyba najfajniejsza postać.

Czy całość była tak fajna jednak, jak się sama zapowiadała?

Nie marudząc - prawie.

Efekty wow sztucznie wywoływane - ja zdecydowanie bardziej wolę, kiedy groza rodzi się sama i nie jest zapowiadana efektem końca rozdziału z zawieszonym głosem/zdaniem. Dużo gadaniny i szybka akcja w tego rodzaju powieściach też nie służy... wampirom, to nie James Bond. 

Ale to moje odczucia.

Pomimo tego całość jest dość zgrabna, klimacik gdzieś tam sobie hula, rozmyty niepotrzebnie wątkami przestępczymi. Coś tam sobie iskrzy, coś tam robi brrr i hrrr wrr, ale nie lubię takich zabiegów, kiedy powieść o potworach jest ubarwiana innymi kategoriami... Sprawia to, że groza nie jest grozą, a horror - szumnie zapowiadany - horrorem się nie okazuje.

To czym się okazuje?

Nie wiem.

Ale czytało się przyjemnie.


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Kiedy zima wkracza do Deadhart, budzą się stare koszmary…

W małym miasteczku na Alasce znaleziono ciało chłopca pozbawione krwi.





Brutalne morderstwo przerażająco przypomina zbrodnię sprzed dwudziestu pięciu lat.


Na miejsce przybywa detektyw Barbara Atkins, by wspomóc śledztwo prowadzone przez szeryfa Jensena Tuckera — tego samego, który przed laty zajmował się pierwszym dochodzeniem.


Mieszkańcy Deadhart nie mają wątpliwości, kto stoi za zbrodnią: winny ma być jeden z członków kolonii wampirów, żyjących w opuszczonej osadzie górniczej ukrytej w górach.


Społeczność żąda eksterminacji kolonii.


Dowody okazują się nieprzekonujące, a świadkowie kłamią. Gdy detektywi zagłębiają się w mroczną historię Deadhart, odkrywają szereg sekretów, które miały pozostać zapomniane.


Śnieg pada coraz gęściej, noce stają się dłuższe, a kolejne dziecko znika bez śladu.

Barbara i Jensen odnajdują szczątki. Czasu jest coraz mniej.


Czy tropią bezwzględnego mordercę, czy krwiożerczego potwora?



I który z nich okaże się bardziej niebezpieczny?


Martwe zwierzęta Marie Tierney

Martwe zwierzęta Marie Tierney

"Ludzki mózg to niesamowity i tajemniczy organ, zdolny do wielkich innowacji, kreatywności i geniuszu, ale jednocześnie do niewysłowionego zła."

PRZEZARĄBIASTA opowieść.

Już od pierwszych słów narracja jest mega rasowa, taka jaką lubię: wprowadzająca świetny klimat całej opowieści - od razu czuje się ten wyjątkowy i niepowtarzalny nastrój, bardzo podobny do atmosfery powieści Gdzie śpiewają raki i Pierwszy dzień wiosny.

Sensualna, wnikająca w umysł narracja, obrazująca wszystko to, co powinno pokazywać się przed oczami i wszystko to, co powinno się odczuwać zmysłami, zero płaskosłowia, co uwielbiam. Nie wiem, jak to się robi, ale niektórzy autorzy to potrafią.

Świetna postać Avy, soczysta hipnotyzująca postać Nathaniela. Patologiczne dzieciństwo, skretyniała beznadziejna durna matka, siła i inteligencja dzieciństwa, niezależna tylko od genów, małe miasteczko, tajemnicze i brutalne zbrodnie, dociekliwy detektyw, siła przyjaźni jako wentyl bezpieczeństwa dla psychiki, dociekliwość, beztroska, ufność, walka i... przeznaczenie? 

Czy dobro wyklucza zło?

Czy zło wyklucza dobro?

Nieoczywistości...

Jedyna podobna powieść, jaka mi przychodzi do głowy w tej tematyce, równie przezarąbiasta to Druga natura Alice Hoffman.

Jestem zachwycona. Powieść nieodkładalna, nachalna swoją obecnością i całkowicie perfekcyjnie napisana! Jest to zakup, którego nie żałuję i już widzę ekranizację - oby się ktoś pokusił!


MOJA OCENA: 9/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Ava Bonney obsesyjnie interesuje się rozkładem zwierzęcych zwłok. Droga, przy której mieszka, regularnie dostarcza jej materiałów do badań, a nocą uwielbia zaciągać najnowsze znaleziska do swojej kryjówki niedaleko jezdni i tam je opisywać.


Pewnej nocy na swojej drodze odnajduje ciało kolegi, Mickey’a Granta. W obawie, że ktoś odkryje jej sekretny rytuał, wykonuje anonimowy telefon na policję. Gdy sprawa zostaje przekazana detektywowi Sethowi Delahayemu, Ava się nie wycofuje, bo z jej sennego miasteczka w południowym Birmingham znikają kolejni nastolatkowie.


Jak trudno jest namierzyć zabójcę?



Zostawcie nas w spokoju Jimmy Juliano

Zostawcie nas w spokoju Jimmy Juliano

"Nie idź z nikim. Biegnij do mamy."

I ponownie miało być strasznie, miało... 

I było. 

Ale tylko chwilami, które działały na wyobraźnię, co właściwie jest jeszcze bardziej irytujące z powodu takiego, że całość jest tylko dobra w przekazie. 

A miała być rewelacyjna.

Ponowna krzywda wyrządzona przez opisy ochachów na zapowiedziach. Gdyby ich nie było, oczekiwania byłyby zerowo-zaciekawione.

No ale.

W generalnym rozliczeniu, czyta się szybko, płynnie, jest klimacik (chwilkowy i nie tak wyrazisty, jak powinien być), jest dobry pomysł (to się zawsze ceni) i jest słabsza narracja i stopniowe jakieś takie rozmycie (wydaje mi się, że tu leży ten trupek pogrzebany).

Czy polecam?

Polecam, ale nie pieję z zachwytu. Zapamiętam pomysł, ale nie wykonanie.


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

PRZERAŻAJĄCY I KLAUSTROFOBICZNY HORROR DLA FANÓW SERIALU STAMTĄD ORAZ POWIEŚCI GRADY'EGO HENDRIXA I THOMASA OLDEGO HEUVELTA

Willow Stone na podłodze pokoju swojego zmarłego syna widzi słowa: „Wyspa Clifford“. Nigdy wcześniej o niej nie słyszała, ale szybko dowiaduje się, że to miejsce niedaleko jej domu. Dlaczego syn to napisał? Willow, zdeterminowana, aby znaleźć odpowiedź, wyrusza na wyspę. Już po kilku dniach zdaje sobie sprawę, że to miejsce nie jest normalne. Wszyscy mieszkańcy mają obsesję na punkcie roku 1994 i zachowują się tak, jakby utknęli w jednym konkretnym dniu. Noszą stare i niemodne ubrania, unikają nowoczesnych technologii i – co może najbardziej intrygujące – każdego wieczoru oglądają pościg O.J. Simpsona. Nikt nie chce jej wyjaśnić, co się dzieje. Za to każdy powtarza, żeby na noc zaciągała zasłony i pod żadnym pozorem nie patrzyła w okno. Pięć tygodni po przybyciu na wyspę Willow znika. Harper, jej brat, podąża śladami siostry, chcąc ją odszukać. Gdy odkrywa, że to miejsce jest bardziej złowrogie, niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić, postanawia ujawnić całą prawdę. Lilly Becker, licealistka, która całe życie mieszka na wyspie, ma dość panujących tu zasad. Chce pomóc Harperowi. Musi tylko udowodnić, że to, w co wierzą mieszkańcy, jest oszustwem. Niektóre sekrety lepiej jednak zostawić w spokoju…



Zgnilizna Mariusz Roqfort

Zgnilizna Mariusz Roqfort

"Z nieustalonych dotąd przyczyn pewna część dusz uwolniła się z magazynu i powróciła do ciał zmarłych."

Dobre to było. Zaskakująco dobre, a to fajnie.

Początek jak z Bezsenności Kinga, potem troszkę Mgły Kinga, a potem... poszło wszystko swoim torem.

Lekka i zabawna narracja, super klimacik, gdzie humor bardzo w moich gustach nie rozmywa grozy, małomiasteczkowa atmofera stworzona w doskonały sposób, zajeżdżało lekko zombiastym Twin Peaksem👀😄!

Potem troszkę wszystko się lekko rozmywa, skupiając się na rzeczach mało istotnych (za dużo wątków romansu w romansie, z czego robi się chwilami dramatyczny Hallmark - szkoda.), ale w generalnym rozrachunku jest to bardzo dobra rozrywka. Ogólny zarys, pomysł i wykonanie - świetna sprawa 👌


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Emerytowany księgowy Walter Ross, mieszkający w malowniczym miasteczku w stanie Vermont, przechodzi na emeryturę. Owdowiały, nieco zgorzkniały, prowadzi życie żółwia z Galapagos, czując z każdym dniem bardziej, że jego żywot od teraz będzie do bólu nudny i przewidywalny.

Jednak wizyta pewnej tajemniczej atrakcyjnej kobiety diametralnie zmieni życie Waltera. Zostaje mu złożona niecodzienna propozycja. Po długich rozterkach i wahaniach Walter ulega i w końcu decyduje się ją przyjąć. Na szczęście okazuje się, że w tajemniczej misji będzie wspierała go pociągająca, dużo młodsza od niego kobieta, która otrzymała podobne zlecenie, wsparte przekonującą motywacją.

Odtąd ich życie przypominać będzie to, co dotąd oglądali wyłącznie w filmach grozy…

Wartka akcja, lekka fantastyka doprawiona horrorem oraz szczyptą humoru – ta mieszanka z pewnością nie znudzi. Taka właśnie jest „Zgnilizna"...

Monster Summer film 2024

Monster Summer film 2024

O tak.

Takie kino uwielbiam.

Świetne zaskoczenie - widowisko zgodne z moimi oczekiwaniami, co się rzadko zdarza!

Rewelacyjny klimacik małego miasteczka, lato, pełno biegających dorastających dzieciaków grających w bejsbol, tajemnicza postać mordercy swojej rodziny (super Mel Gibson ze swoim pięknym głosem!) i prawdziwa wiedźma!!!

Jest napięcie cały czas, dzieciaki grają czadowo, Mel jest miły dla oka i ucha, wiedźma jest... wiedźmą.

Jest KLIMAT!

Bardzo dobry pomysł - film obejrzałam z dziką rozkoszą!

Film na chwilę obecną dostępny na CDA.


MOJA OCENA: 9/10

ZOBACZ CAŁOŚĆ!

TU

***

Noah wraz z grupą przyjaciół mają zamiar spędzić lato na zabawie, niestety tajemnicza istota atakuje jednego z nich. Łączą zatem siły z emerytowanym detektywem, aby ochronić kolejne ofiary i ocalić swoją wyspę.



Żądlak Robert McCammon

Żądlak Robert McCammon

"Głęboko, w samym jądrze ciemności coś się poruszyło - ostrożnie, powoli przesunęło. Starożytne c o ś podziwiało światło docierając do niego przez mrok. Potem znowu znieruchomiało, zastanawiając się i zbierając siły."

Opowieści o tego rodzaju tematyce jest bardzo mało, dlatego należy doceniać każdą z nich.

I doceniam.

Ale czy się zachwycam?

Nie tak bardzo, jak chciałam.

Fajne jest to, że czuć jakoś tak klimacik lat 80-tych, które uwielbiam, jest bardzo fajna atmosfera małego, zakurzonego, rozpalonego i wysuszonego słońcem i możliwościami zapadłej dziury zwanej Inferno, w której nie ma żadnej przyszłości, jest opowieść nie z tej ziemi.

Za to te opisy i dłużyzny są męczące (dla mnie). U Kinga raczej mi to nie przeszkadza, ale tutaj, żeby przebrnąć przez początek, musiałam mieć sporo samozaparcia i tylko nazwisko autora kusiło, aby czytać dalej.

W rezultacie - mamy bardzo klimatyczną opowieść w stylu E.T., która jest urocza, poprawnnie puszczona kaczuszka po gładkiej tafli spokojnego jeziora, no ale nie jest to najbardziej emocjonująca opowieść pióra autora. Bardzo dużym plusem jest klimat kasety VHS - z tego zapamiętam tą opowieść.


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT

NIEDOSTEPNY W VESPER

***

Inferno, niewielkie miasteczko w stanie Teksas, pod koniec XX wieku lata świetności ma już dawno za sobą. Wyludnione, wstrząsane potyczkami lokalnych gangów, zmagające się z plagą bezrobocia i napięciami na tle rasowym z dnia na dzień pogrąża się w coraz większym marazmie.

Cody Lockett, nastolatek mieszkający z ojcem alkoholikiem, czuje się przytłoczony atmosferą miasteczka i planuje je opuścić. Jednak w dniu, w którym zamierza wyjechać, wszystko się zmienia. W pobliżu Inferno rozbija się statek kosmiczny, a wkrótce pojawia się drugi, który otacza miasto polem siłowym. Obca istota z pierwszego pojazdu używa ciała małej dziewczynki, Stevie, by ukryć się przed drugim obcym – zmiennokształtnym i śmiertelnie niebezpiecznym Żądlakiem.

Miasteczko Inferno zmienia się w pole walki między dwoma przybyszami z kosmosu. Żądlak, bezwzględny łowca nagród, ma za zadanie wytropić uciekiniera, nie licząc się z kosztami. Czy uwięzieni wewnątrz kopuły mieszkańcy zdołają stawić opór jego śmiercionośnym wynalazkom? Czy uda im się ocalić nie tylko własne życia, ale i całą planetę?

Żądlak autorstwa Roberta McCammona (m.in. cykl przygód Matthew Corbetta: Zew nocnego ptaka, Królowa Bedlam, Pan Slaughter, oraz powieści: Słuchacz, Bagno, Magiczne lata, Łabędzi śpiew) to dynamiczna, pełna zwrotów akcji powieść ociekająca klimatem horrorów z lat 80. XX wieku, a jednocześnie pastisz klasycznych westernów.



Dom jest tam, gdzie są ciała Jeneva Rose

Dom jest tam, gdzie są ciała Jeneva Rose

"To dziwne, jak szybko jesteśmy w stanie zrobić rzeczy, o których myśleliśmy, że nigdy byśmy się nie dopuścili. Wystarczy sekunda, by podjąć złą decyzję."

Jeden z lepszych soczystych i wypasionych thrillerków ostatnich czasów, jak dla mnie.

Niebanalna narracja od razu zwróciła moją uwagę, zapowiadając coś więcej, niż tylko psychologiczną zagadkę i rodzinną tajemnicę.

"... byliśmy niczym lokomotywy na torach, jadące przed siebie bez końca ale mój pociąg stanął, Nicole się wykoleił, a Michaela... cóż, jego jechał z pełną parą."

Ta opowieść miała głębię, nie tylko przekazu, ale także przeżyć i przedstawionych postaci. Świetny zabieg kilku narracji składa porozrzucane puzzelki w jedną rewelacyjną całość z całkiem niezłym twistem.

"Mówi się, że prawda cię wyzwoli, ale nikt nie uściśla, czy chodzi o powiedzenie prawdy, czy o to, że się ją zna."

Ale tu nie chodzi o twist, tylko o całą historię, super wymyśloną, dramatyczną - ze świetnym już gotowym scenariuszem na mroczny film z mglistą atmosferą i pomału odkrywającymi się tajemnicami, które dawno powinny zostać ujawnione.

"Zabrałam te sekrety do grobu, ale dalej ich nie wezmę."

Jest tam taki rodzaj klimatu, który się kojarzy swoją rasowością troszkę z Dolores Claiborne (ale nie ma nic wspólnego z treścia!), troszkę z rewelacyjnym filmem Susza albo z jeszcze lepszym Poza podejrzeniem.

Jestem mega pozytywnie zaskoczona, lubię tak, dlatego ocena wysoka, ale zasłużona! Błyskawicznie i emocjonalnie samo się czytło - POLECAM.


MOJA OCENA: 8/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Życie Beth nie potoczyło się tak, jak zaplanowała. Po odejściu ojca, dostała obsesji na punkcie odnalezienia go. Obsesji, która zniszczyła jej relację z mężem i córką. Została jej tylko mama, a Beth zajmowała się nią najlepiej, jak potrafiła, aż do jej ostatnich, szokujących słów:


Twój ojciec. On nie zniknął. Nie ufaj…


Po śmierci mamy, siostra i brat, z którymi trzymała się na dystans, wracają do rodzinnego domu.


Desperacko pragnąc powrócić do szczęśliwszych wspomnień, rodzeństwo zaczyna oglądać domowe nagrania z dzieciństwa. Jedno z nagrań się kończy, a na ekranie pojawia się ciało martwej dziewczynki w lesie, ich zakrwawiony ojciec, a zza kadru słychać spanikowany głos ich matki. Bardzo chcieliby wierzyć, że to wszystko nieprawda, ale oni znają dziewczynkę z nagrania. To ich dawna sąsiadka, Emma Harper, która zaginęła w 1999 roku.


Pochowanie mamy jest wystarczająco ciężkie, ale czy Beth i jej rodzeństwo przetrwają prawdę na temat tego, co tak naprawdę stało się z tą dziewczynką?


W gąszczu kłamstw Kate Alice Marshall

W gąszczu kłamstw Kate Alice Marshall

"Nasze "zawsze" skończyło się wraz z latem. Zakończyło się wraz z krzykiem i szokującym ciepłem krwi, gdy dwie dziewczynki wybiegły na drogę."

Dobry to był thrillerek. Odświeżające jest czytnięcie sobie dla odmiany tego rodzaju historii.

Dużo bardzo klimatu, narracja przyciągająca uwagę i ciekawa historia, co prawda (jak dla mnie), mająca nieco zbyt wiele supełków na końcu, ale w efekcie całość bardzo przyjemna, z wysuwającą się na prowadzenie atmosferą oraz obrazowością, co zawsze jest gotowym scenariuszem do filmu.

MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Naomi Shaw wierzyła kiedyś w magię. Dwadzieścia dwa lata temu ona i jej dwie najlepsze przyjaciółki, Cassidy i Olivia, spędziły lato, wędrując po lesie, wyobrażając sobie świat ceremonii i cudów. Nazywały to zabawą w boginie.

Lato skończyło się nagle, gdy Naomi została zaatakowana. Cudem przeżyła siedemnaście ran kłutych i zidentyfikowała mężczyznę, który ją skrzywdził. Zeznania dziewcząt doprowadziły do ujęcia seryjnego mordercy, poszukiwanego za odebranie życia sześciu osobom. Były bohaterkami.
I oszukały wszystkich.

Przez dziesięciolecia przyjaciółki skrywały tajemnicę, dla której warto było zabić. Ale teraz Olivia chce o tym opowiedzieć, a Naomi postanawia dowiedzieć się, co naprawdę wydarzyło się w lesie – bez względu na to, jak niebezpieczna okaże się prawda.


SĄCZĄCE SIĘ NAPIĘCIE SPRAWI, ŻE NIE BĘDZIECIE MOGLI ZŁAPAĆ TCHU. INTENSYWNY, PEŁEN INTRYG I KŁAMSTW THRILLER. NIE MOGŁAM ODERWAĆ SIĘ OD LEKTURY! Alicja Sinicka

TA POWIEŚĆ OSZAŁAMIA. MROCZNA, MOCNA ORAZ TAK ZAKRĘCONA I PRZESZYWAJĄCA JAK PLĄTANINA CIERNI. Riley Sager


Gnijące miasteczko Skyla Arndt

Gnijące miasteczko Skyla Arndt

"Bo choć życie nieodłącznie związane jest ze śmiercią, to ofiara jest źródłem wieczności."


Małe miasteczko. Tajemnicza religijna sekta Ogród Adama związana z ponurym i gnijącym lasem Morguewood. Uparta nastolatka, która ciąle próbuje rozwikłać sprawę swojej zaginionej matki. Przyjaźń, która przerodziła się nienawiść. Miłość, która pokonuje potwory. 

Świetny potencjał tej bardzo nierównej opowieści.

Początek bardzo średni, wchodzimy od razu w środek dyskusji, o sensie której nie mamy pojęcia - to są zawsze ryzykowne sposoby przyciągnięcia uwagi czytelnika.
Parę razy już odkładałam tą pozycję, ale całe szczęście, że wytrwale dobrnęłam do rozdziału o Elwoodzie.
Autorka chyba najbardziej pokochała tą postać, ponieważ jego narracja przyciąga całą uwagę. Pozostałe (miałam wrażenie) są jakby pisane przez kogoś innego - kompletnie nie trzymają uwagi, za to postać chłopaka jest wyrazista, a narracja głęboka. 

"Ojciec był wyższy ode mnie, szerszy, a jego osobowość była jak sztylet wbijający się w brzuch.Wykrzywiał swoje rysy w dziwny sposób, sprawiając, że oczy stawały się nazbyt chłodne, a usta nazbyt złowrogie.
Zawsze wyobrażałem sobie, że Bóg ma jego twarz."

Creepy scenki, tóre poruszają wyobraźnię są naprawdę dobre!

Nie dziwię się, że powieść dostała nagrodę, bo pomysł jest innowacyjny, z bardzo dużym potencjałem, szkoda tylko, że spłaszczonym przez pozostałe postaci - ale to moje wrażenie.

Niemniej jednak polecam, bo sama opowieść posiada super klimat chwilkami tylko rozmywany zbędnym pitoleniem, ale to jest do przejścia.


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!


***
Mama Wil Greene zaginęła ponad rok temu. Policja jest gotowa uznać sprawę za zamkniętą – twierdzą, że kobieta wyjechała z miasta, i nie można szukać kogoś, kto chciał przepaść bez śladu. Ale Wil wie, że jej mama tak po prostu by nie odeszła… i że rodzina jej byłego najlepszego przyjaciela, Elwooda Clarke’a, ma coś wspólnego z jej zniknięciem.


Elwood z przerażeniem odliczał dni do swoich osiemnastych urodzin. Osiągnięcie pełnoletności było równoznaczne z porzuceniem szkoły i dołączeniem do ojca pastora, który zmusza go, aby poświęcił swoje życie wspólnocie kościoła – Ogrodowi Adama.


Pewnej nocy Elwood odkrywa, że nie jest następcą swojego ojca, lecz jego ofiarą. Okazuje się, że lasy otaczające ich miasteczko, są spragnione krwi.


Elwood ucieka przed rodziną i zwraca się o pomoc do jedynej osoby, która może mu uwierzyć: Wil.


Pomimo przeszłych zranień, zawierają umowę: Wil pomoże mu się ukryć, a Elwood wesprze ją w szukaniu dowodów, że jego rodzina zabiła jej matkę. Ostatecznie odkrywają mroczną działalność sekty, na czele której stoi rodzina Clarke’ów.


Jest pewien powód, dlaczego sekta potrzebuje krwi Elwooda. W jego ciele rośnie coś nieludzkiego. Gdziekolwiek się pojawi, rośliny odżywają, zaś las go nawołuje.


AUTOR


Handlarz urojeń Piotr Ander

Handlarz urojeń Piotr Ander

"Twoją zapłatą jest prawda. Jedyna waluta, jaką płacę za nienawiść."

Jest całkiem nieźle. 

Zacznę od minusów - są tylko dwa: przegadane fragmenciki, ale to się zdarza nawet sławnym i najlepszym (i to niestety dość często) oraz troszkę nierówny poziom - mega potencjał jeśli chodzi o duszę opowieści, czuć go chwilami całkiem wyraźnie i mniejszy potencjał, jeśli chodzi o schemat (samą treść i opowiadanie historii).

Jednym wielkim plusem natomiast jest nieoczywisty klimacik, już od pierwszego rozdziału mega mroczny, senny i koszmarny, bardzo zachęcający do dalszej lektury - wiadomo, jeśli początek jest dobry, to potem cała reszta sama się wkręca.

Narracja głębsza, jeśli chodzi o wewnętrzne przeżycia, świetne spostrzeżenia i sporo perełek do cytowania - koszmarne myśli ujęte w słowa. Opisowa już nie na takim wysokim poziomie (dla mnie motyw dziewczyn i wątek homoseksualny pośledni, choć w rezultacie znacząca, ale bardziej ekscytowała mnie społeczność, nawiedzana przez... demona >?).

"Człowiek, który nie wierzy w demony, jest ślepy. One zaś niepostrzeżenie zajmują ciała i dusze. Nie ma przecież żadnych demonów, prawda? To tylko pokraczne, nocne mary. Mityczni mieszkańcy Wiecznej Nocy, która nie istnieje. Nie dzieje się i nie zdarzy.  Nie mnie. Nie zabierze niczego, co kocham, dopóki tego nie robi. A wtedy staję się jednym z nich."

Chwilami miała skojarzenia ze Sklepikiem z marzeniami Kinga, jeśli chodzi o małomiasteczkowe grzechy, ukryte pod uprzejmymi uśmiechami mieszkańców miasteczka Złe Mięso.

"Dwa tysiące siedemset jedenaście dusz. Małe ambicje i przeciętne żądze. Pospolite kompleksy i trywialne urazy. Proste pragnienia i rozczarowania, jakby nie dość gorzkie, by stać się przyczyną wielkich tragedii. I jeszcze prowincjonalne spełnienia, które topnieją w pamięci zbyt szybko, żeby wspominać je tydzień później."

Chwilami miałam też skojarzenia ze Stacją Majchrzaka - jeśli chodzi o atmosferę i tajemniczość nieoczywistego bytu. 

"Nic nie powtsrzyma nas przed nami."

Przeszłość, która stworzyła potwora.

Dziwna, niepokojąca postać kobiety, widziana przez każdego nieco inaczej, nawiedzająca mieszkańców Złego Mięsa.

Kim jest?

Czy istnieje naprawdę? 

Czego pragnie?

"Potrzebuję tylko trochę krwi [...] Tylko jednego życia odebranego w imię nienawiści. Nic więcej."

Miasteczko opętane przez swoje dzikie żądze i pragnienia - czysta pierwotna nienawiść.

"To nieprawda, że śmierć jest pokojem bez wyjścia. Istnieje droga. Wiedzie przez nienawiść."

Czy znajdziemy w tej historii szczęśliwe zakończenie? 

"Dobranoc - wiecznanoc."


Rysunki (wielka szkoda, że tak nieliczne!!!) przerewelacyjne - właściwie to one oddają duszę tej opowieści.

I dzięki za Murder song!

"Nie boję się. Nie będę się bać. Musze tylko patrzeć ciemności w twarz."


MOJA OCENA: 7/10 


PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Arleta Tarczewska jest przebojową młodą kobietą z dużego miasta. Ma pieniądze i szybki motocykl. Kiedy zbliżają się jej dwudzieste dziewiąte urodziny postanawia zrobić samej sobie prezent i wyrusza w spontaniczną podróż w nieznane. Wkrótce trafia do małego miasteczka o intrygującej nazwie, gdzie zamierza jedynie zatankować na miejscowej stacji i ruszyć dalej. Okazuje się jednak, że sprowokowany los przywiódł ją do miejsca, które opuścić jest znacznie trudniej niż sądziła, a "dalej" jest już tylko ciemność i zamieszkujące ją koszmary.


"Handlarz urojeń" to opowieść o przeklętej miłości i nienawiści silniejszej niż czas. Historia małomiasteczkowej omerty i ósmego z grzechów głównych. Określenie „wymyka się schematom” w tym przypadku nie jest tylko hasłem reklamowym. "Handlarz urojeń" to powieść buntownicza i niebezpieczna - zagląda głęboko w mroczne zakamarki ludzkiej duszy. Groza i rzeczywistość, niczym pajęcza sieć, splatają się w pułapkę, z której nie sposób się uwolnić.


"Jesteś tym, czym jesteś, reszta to urojenia".







AUTOR





Śpiączka Graham Masterton

Śpiączka Graham Masterton

"Mężczyzna, który obudził się ze śpiączki w sennym górskim miasteczku, nie potrafi odróżnić rzeczywistości od dręczących majaków. Czy to skutki amnezji, czy może… drobiazgowo zaplanowany przerażający eksperyment?"

Jedna z najlepszych powieści autora, super, że została wznowiona z dość dobrą okładką.

Zaskakujace rozwiązanie, którego ja raczej się nie spodziewałam. Czytałam to już dawno temu, ale do tej pory pamiętam to wrażenie WOW.

Świetny klaustrofobiczny klimat małego miasteczka, które skrywa swoje mroczne tajemnice - nie chcielibyście tam trafić...

Świetna lekka narracja, super klimacik, tajemnica, powoli narastająca groza, rewelacyjny pomysł - czego więcej chcieć?


MOJA OCENA: 9/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Michael bierze udział w wypadku samochodowym, w którym ginie jego dziewczyna. Odzyskuje przytomność w szpitalu w prowincjonalnym miasteczku w stanie Montana. Tam wraca do zdrowia i stopniowo poznaje lokalną społeczność; większość mieszkańców wydaje się urocza i przyjazna, niektórzy są jednak wyjątkowo aroganccy i antypatyczni. Michael zaprzyjaźnia się z młodą mieszkanką miasteczka. Dowiaduje się, że był w śpiączce przez kilka tygodni, a szczątki jego przyjaciółki zostały już odesłane do Kalifornii do kremacji. Utrzymuje kontakt z rodziną poprzez e-maile i rozmowy telefoniczne. W miarę upływu czasu, Michael stopniowo odzyskuje sprawność i zaczyna zauważać, że wokół niego dzieją się dziwne rzeczy. Ludzie znikają bez wyjaśnienia i nikt nigdy nie wspomina o nich ponownie. Obcy przychodzą i odchodzą regularnie, ale miejscowi zdają się to ignorować. Ma zamiar opuścić miasteczko i wrócić do domu, gdy jego nowa sympatia nagle znika. Michael postanawia zostać w osadzie i rozwiązać zagadkę. Zaczyna dochodzić do straszliwego wniosku, że w rzeczywistości nie żyje, a mieszkańcy miasta są tylko duchami. Prawda jest jednak znacznie bardziej szokująca...


AUTOR



Miasteczko Twin Falls Loreth Anne White

Miasteczko Twin Falls Loreth Anne White

"...Cień żyje głęboko w każdym z nas. Tak głęboko, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z jego obecności. Czasami, gdy rzucimy przelotne spojrzenie, przemknie nam przed oczami. Ale nas przeraża, więc szybko odwracamy wzrok. Tym właśnie karmi się ten Cień - naszą niezdolnością patrzenia."

Już na samym początku tej powieści wyróżnia się narracja, zdecydowanie na wyższym poziomie. Czasami jest tak, że słowa to kaczki puszczane po powierzchni wody, niby są, ale nie docierają do głębi świadomości i wyobraźni, a tam właśnie powinny docierać.

Tu tak nie jest.

Od razu czuć, że będzie nieźle, nawet jeśli chodziłoby tylko o narrację.

A nie tylko o nią tu chodzi, bo opowieść też jest świetna, z rodzaju tych "obrazowych" i klimatycznych, kiedy to od razu przed oczami widzimy ekranizację.

Polecam, naprawdę soczysty thriller, z dobrze podtrzymaną tajemniczą atmosferą, otaczającą sprawę "brutalnej napaści seksualnej i zabójstwa czternastoletniej mieszkanki Twin Falls [...]".

Narracja "wtedy i teraz", co lubię. Bardzo dużo szczegółow sprawiło, że czułam, jakbym uczestniczyła w śledztwie. 

Uczciwa relacja i mnóstwo tropów.

Prawda, która przynosi więcej wyzwolenia, czy ofiar?

"Tajemnice bywają zbyt wielkie i zbyt ciężkie, żeby je nosić do końca [...] Ciało pragnie się od nich uwolnić. I znajduje na to sposób, nawet wbrew umysłowi."


MOJA OCENA: 7/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Bądź czujny. W każdym z nas czai się bestia

W spokojnym i sennym miasteczku brutalnie pobito i utopiono nastolatkę. Potworna zbrodnia zmieniła wszystko.
Od tego dnia minęło ponad dwadzieścia lat. Każdy doskonale pamięta, co wtedy robił. Wszyscy mają alibi dla siebie i bliskich. Nikt nie chce ponownie przechodzić przez piekło tamtej nocy.
Dla Rachel, emerytowanej policjantki, zabójstwo Leeny Rai to zamknięta sprawa. Kiedy młoda, dociekliwa podcasterka kryminalna nachodzi ją na farmie, wracają stare demony. Skazany za morderstwo Clayton Jay Pelley po latach milczenia ujawnia nowe fakty. Mieszkańców miasteczka Twin Falls ponownie ogarnia strach.
Jedno jest pewne, nie tylko Clayton skrywa mroczne tajemnice.

Loreth Anne White powraca w pełnym napięcia thrillerze inspirowanym prawdziwą zbrodnią.



AUTOR




Monteperdido Agustín Martínez

Monteperdido Agustín Martínez

"Istota ludzka jest w stanie pogodzić się z każdą sytuacją."

Mozolna narracja, jak dla mnie, troszkę usypiająca.

Jednakże sama historia dziewczynek bardzo dobra. Wiem, że oceny generalne są wyższe, ale u mnie właśnie przez narrację, niżej. 

Poza tym już początkowe wydarzenie sprawiło, że kompletnie nie zapałałam miłością do głównej bohaterki, inspektor Sary... I potem już tego wrażenia nie dało się zatrzeć. 

Generalnie mogłoby to wszystko przypominać przerewelacyjne Twin Peaks, przez wzgląd na wizualność powieści i scenerię, w jakiej rozgrywa się akcja, ale przypomina tylko w lekkim zarysie.

Serial klimatyczny, dobry. 


MOJA OCENA: 6/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

Zapierający dech w piersiach thriller rozgrywający się pod groźnymi szczytami Pirenejów.

Jesteś pewien, że chcesz poznać całą prawdę o tym, co wydarzyło się w Monteperdido?

Ana i Lucía, sąsiadki i przyjaciółki z małej wioski w Pirenejach, wychodzą ze szkoły i kierują się do swoich domów. Nigdy jednak nie docierają do celu. Całe miasteczko pogrąża się w żałobie.

Pięć lat później wśród szczątków rozbitego samochodu w pobliskim wąwozie służby znajdują ciało mężczyzny i nastolatkę, ciężko ranną i zdezorientowaną. Okazuje się, że to Ana.

Służby wznawiają śledztwo. Kim jest kierowca? Kto porwał dziewczęta? Czy Lucía nadal żyje? Odpowiedzi na te pytania kryją straszne informacje, z którymi wielu mieszkańców Monteperdido boryka się od dawna.

Inspektor Sara Campos i jej szef Santiago Bain zmuszeni są do współpracy z lokalną policją. Pięć lat temu popełniono fatalne błędy w śledztwie i jedno jest pewne – to nie może się powtórzyć. Ale Monteperdido ma swoje własne zasady…

Serial na podstawie powieści Monteperdido wyprodukowała hiszpańska telewizja RTVE – La Caza Monteperdido. To świetna i klimatyczna alternatywa dla skandynawskich thrillerów.


SERIAL


TRAILER 







AUTOR




Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger