Harrow Lake Kat Ellis
"A co tam tak stuka, klekocze i puka?
Pod ziemią drga i pląsa? Zaraz was pokąsa!
Chrup, chrup! Trzask- prask, kości zgruchocze w mig..."
No to było zaskakująco dobre!
Nieoczywista groza na wysokim poziomie, która w założeniu grozą miała nie być.
Parę wątków, przyprawiających o gęsią skórkę - u mnie nr 1 to Marianna...
To jest niby młodzieżówka, ale spokojnie może to przeczytać każdy. Jest świetny klimat małego, naprawdę hermetycznego miasteczka, sporo Twin Peaks, troszkę Nocnego filmu, potwory wychodzące spod tapety (Pan Dreszcz...), nie do końca rzeczywista babcia (która chwilami kojarzyła mi się z creepy babcią z ekranizacji To Stephena Kinga...), nawiedzony las (Kościane Drzewo...), tajemnicze jaskinie, marionetki i lalki prawie jak Annabelle (brrrr...) - same wisienki na torcie.
Ile z tego wszystkiego jest prawdą, a ile urojeniem?
"W bezksiężycową noc nie wolno się zapuszczać w lasy wokół Harrow Lake, bo dzrewa mogą cię uznać za swoją. W ciemnościach taka dziewczyna jak ty mogłaby się błąkać godzinami, a wszędzie wokół nic, tylko drzewa, drzewa i drzewa [...] Powiadają, że jesli się zgubisz, nie wolno się zatrzymywać. Staniesz nieruchomo choćby na chwilę, a twoje paznokcie wydłużą się i zamieną w szpony, wbiją się w ziemię i wrosną w nią niczym korzenie. W zimnym mroku twoja skóra stwardnieje w korę, a ramiona wyciągną się ku niebu, jak gdybyś sięgała ku księżycowi, którego tam nie ma."
Polecam bardzo!
Okładka oryginalna zdecydowanie bardziej oddaje klimat tej historii.
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***