"Jest więcej początków niż końców, które można by im przyporządkować."
Jakaż to była wymagająca lektura. Zarówno pod względem narracyjnym, jak i emocjonalnym.
Ciężka.
Dziwna.
Pełna napięcia.
Niepokoju.
Wyczekiwania.
Pytań.
Inna.
Chora.
Patologiczna.
O takich historiach długo się nie zapomina...
Przypominała mi chwilami inną dziwną powieść: Może pora z tym skończyć.
Skróciku nie będzie, bo wszystko prowadziłoby do spojlerów.
Bardzo mnie wyżęła, więc nie wiem, czy polecam, bo wiem, że to będzie trudna droga.
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Genialna powieść najmłodszej finalistki w historii Nagrody Bookera!
Minęło szesnaście lat, od kiedy Gretel ostatni raz widziała matkę. To połowa jej życia; dość, aby zapomnieć spędzone nad kanałem dzieciństwo. Lecz niespodziewany telefon sprawia, że ich drogi znów się przecinają.
Wspomnienia niespokojnych lat powracają ze zdwojoną siłą: sekretny język, który wynalazły z matką; dziwny chłopiec, Marcus, pomieszkujący na łodzi tamtej pamiętnej zimy; stwór, który ponoć krąży pod powierzchnią, podpływając coraz bliżej.
Gretel nie ma wyjścia, musi zanurzyć się w przeszłość. Rodzinne sekrety i dawne przepowiednie ożywają, wieszcząc tragedię.
AUTORKA
↓