I kolejne dziwactwo...
Bardzo szkoda, bo powieść z mega potencjałem.
Błyskotliwa. Zabawna. Autoironiczna. Prześmiewcza. Prawdziwa. Szokująca.
Do momentu, kiedy przestała taka być, a stała się nudna i monotematyczna.
Historia kobiety, która nie miała większych problemów w życiu.
I se je wzięła i stworzyła.
O słabej i chyba trochę pustej psychice, typu: "Ojej, nie zdążyłam na wyprzedaż w centrum! Depresja! Zaćpam się!", "Ojej, rzucił mnie chłopak! Depresja! Zaćpam się!".
Nom. Żenuła.
Jest też lekomania. Depresja. A także przyjaźni - pseudo. I mnóstwo przyćpanego snu...
Do uwielbienia tam jest tylko postać pani psychiatry XD
Okładka jest bardzo myląca, ironiczna.
MOJA OCENA: 5/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Bohaterka powieści, młoda Amerykanka, jest piękna, chuda, świetnie wykształcona i zamożna. Na pierwszy rzut oka powinna być też szczęśliwa, ale nie jest. Mamy rok 2000, początek nowego tysiąclecia, gospodarka kwitnie i wszystko mogłoby się układać idealnie, jednak tylko długi odpoczynek i odcięcie się od rzeczywistości dają bohaterce nadzieję na dalsze normalne życie.
Mój rok relaksu i odpoczynku to opowieść o niemożliwej do przezwyciężenia samotności i braku radości życia pomimo tego, że na pozór wszystkie okoliczności sprzyjają dobrej i wygodnej przyszłości bohaterki tej historii. W ciągłej pogoni za kimś lub za czymś, co da nam szczęście, warto się zatrzymać na chwilę i zastanowić nad sobą. Może hasło „szczęście jest w nas” choć banalne, jest zwyczajnie prawdziwe?
AUTOR
↓