Stacja Marcin Majchrzak
"I wiem już, że stąd nie wyjadę. Nigdy nie opuszczę tego miasta, a powód jest najprostszy z możliwych, choć wcale nie odbiera mu to grozy; nie wyjadę z tego miasta, bo ono jest we mnie."
No tak, to była opowieść z kategorii, którą lubię najbardziej i ciągłym pytaniem, błąkającym się gdzieś z tyłu głowy: czy to szaleństwo, czy opętanie?
Ja oczywiście wierzę w to drugie.
Świetna, klimatyczna, klaustrofobiczna, depresyjno-dołująca powieść, nieco może chwilkami przegadana, ale i to miało swój udział w ogólnie panującej tu atmosferze.
"Czas upływa, a ta rzecz, to zło, to zasiane w tobie ziarno pierwotnej nikczemności rozwija się. Kiełkuje. Rozprzestrzenia po całym systemie, aż nie pozostanie ani jeden niezarażony organ. A wtedy wybór staje się iluzją, decyzja oszustwem, wola walki - naiwną farsą. Nie ma już dla ciebie powrotu do światła, bo przynależysz już do ciemności, która staje się twoim powietrzem, twoją krwią, twoją limfą i śliną. Żadnej szansy na ratunek. Jedyne, co możesz robić, to zarażać dalej, jak żywy trup. "
Świetne dialogi, bardzo dobra narracja, super końcówka - podobało mi się wszystko, ale przede wszystkim ta lepka, choć niewidoczna sieć, w którą złapała mnie ta historia i sama stacja.
Nastawnia.
Chomiczówka.
"To miasto jest złe i rodzi tylko złych ludzi."
Polecam bardzo!
Teraz dostępna wersja audio dla zapracowanych!!!
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***