Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy Grzegorz Lindenberg
"W 1986 roku na świecie trwał w najlepsze komunizm, istniał Związek Radziecki i Układ Warszawski z tysiącami głowic atomowych oraz dziesiątkami tysięcy czołgów przygotowanych do ataku na Europę Zachodnią. Ludzi uciekających z Niemieckiej Republiki Demokratycznej zabijała straż graniczna. Chiny były potwornie zacofanym krajem biednych chłopów. Żadnych telefonów komórkowych ani tym bardziej smartfonów nie było. Nie było też internetu (z wyjątkiem elitarnej sieci łączącej niektóre uczelnie na świecie), nie było więc stron www. Wszyscy czytali papierowe gazety. Jeśli potrzebna była jakaś informacja, szukało się jej mozolnie w bibliotece. Nie istniały komunikatory, Skype, WhatsApp ani nawet e-maile, wiadomości przesyłano zwykłą pocztą, pilne zaś – telegraficznie. Komputery osobiste były rzadkością nawet na Zachodzie, nie powstał jeszcze system Windows. Nie było strefy Schengen ani tanich linii lotniczych. W Polsce na studia szła co dziesiąta osoba, a połowa młodzieży kończyła edukację w trzyletnich szkołach zawodowych. Telefon miała co trzecia rodzina, reszta dzwoniła od sąsiadów, z budki telefonicznej albo wcale nie dzwoniła. Na wsi pracowało więcej koni niż traktorów. Nie było bankomatów ani kart kredytowych. Istniały tylko dwa kanały telewizyjne, oba państwowe, cenzura kontrolowała telewizję, radio, prasę i książki, a Służba Bezpieczeństwa – zachowanie obywateli. W wyborach uczestniczyło, według komunistycznej propagandy, 99 procent uprawnionych do głosowania, mających do wyboru wyłącznie komunistycznych kandydatów. Dwuletnia służba wojskowa dla mężczyzn była obowiązkowa.
Przynajmniej tak samo różny od dzisiejszego będzie świat w 2050 roku."
Niezły wstęp, co?
Z cybernetyczną wszechwiedzą pana Lindenberga zetknęłam się przypadkowo, podczas oglądania na Polsacie Punktu widzenia, programu Pana Jankowskiego, w którym gościem był właśnie Pan Grzegorz.
Czytałam sobie coś tam wtedy i kątem oka i ucha zahaczałam tą rozmowę, a potem nie wiem kiedy mega się w nią wkręciłam - brzmiało to jak prawdziwe sci-fi.
Pomyślałam, że tak mądry facet musi coś publikować i oto po którkich poszukiwaniach znalazłam jedyną (jak na razie) propozycję.
Cóż o niej można napisać?
Trudna, ale fascynująca.
Dwie wizje.
Ale nie wiem, czy to wizje, czy przewidywania.
Obietnice.
Przyszłość. Która już się dzieje. Genetyka i sztuczna inteligencja.
Co jest bardziej przerażające?
Dla mnie genetyka. Pomimo wszystkich ostrzeżeń i potencjalnych zagrożeń, jestem fanatyczką postępu i rozwoju cywilizacji, nie widzę w tym zagrożenia dla osób, które wiedzą, jak z niej korzystać i mają swój rozum, więc sztuczna inteligencja jakoś mnie nie zastrasza 😁
Co innego, jeśli chodzi o genetykę, chociaż już teraz właściwie po naszej Ziemi chodzą początkowe Robocopy, którym uratowano życie.
Nie napiszę nic więcej - świat jaki znamy z Terminatora i książek sci-fi JUŻ SIĘ DZIEJE!
Polecam też stronę autora!
MOJA OCENA: 7/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Rozwój nauki i technologii w ostatnich latach jeszcze bardziej przyspieszył. Wkrótce świat będzie wyglądał zupełnie inaczej. Nawet człowiek za kilkanaście lat może diametralnie różnić się od tego, kim jest dzisiaj. Ingerencje w DNA roślin, zwierząt i ludzi staną się powszechne. Z jednej strony pozwoli to na eliminację setek śmiertelnych chorób, z drugiej da szansę na ukształtowanie człowieka według naszych oczekiwań. Sztuczna inteligencja gwałtownie się rozwija i przejmuje coraz więcej naszych obowiązków. Świat, w którym nie będziemy musieli pracować, to niedaleka przyszłość, bo specjaliści dążą do tego, aby jak najszybciej stworzyć AI co najmniej równą ludzkiej.
Możemy negować te procesy, ale nie zmieni to faktu, że one już się dzieją. Będziemy więc musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przewartościować nasze życie.
Grzegorz Lindenberg opisuje, na czym polega rewolucja w genetyce, jak działa i co dziś potrafi sztuczna inteligencja. Pokazuje też świat, jaki czeka na nas za rogiem.
To książka, którą musisz przeczytać.