"A dom nad morzem, zniszczony, zmęczony i szalony, zachował swoje tajemnice."
Ani nie jestem za bardzo fanką Cthulhu, a z prozy pani autor podobało mi się chyba tylko Czerwone drzewo.
Może dlatego to była dłuuuuga droga przez zagmatwane przestworza umysłu twórczyni, za którą chwilami cięzko nadążyć.
Oniryczność i chaotyczność? Majaczenie na granicy jawy i snu? Może przez specyficzną narrację, nie do końca "łatwosięwchłaniającą"?
Gdzieś tam chwilkami w niektórych opowiadaniach przewinęła się nić klimatu i zrozumienia, szczególnie w końcówce, ale całość kompletnie nie dla mnie.
Zmęczyłam się tą lekturką, ale doczołgałam się do końca... "Cuchnęłam zgnilizną i błotem, słoną wodą i zdychającymi rybami."
MOJA OCENA: 5/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
TU
***
Odkąd H.P. Lovecraft zaprosił kolegów, takich jak Frank Belknap Long i Robert Bloch (między innymi), żeby przyłączyli się do tworzenia "Mitologii Cthulhu" (pod wymyśloną przez niego mniej znaną nazwą "Yog-Sothery), dziesiątki autorów z różnym skutkiem próbowało swoich sił w tkaniu tego ogromnego gobelinu. Niektórzy, jak wówczas nastoletni Ramsey Campbell, wykorzystał fikcyjne uniwersum jako punkt wyjścia do własnej kariery i znalazł przy tym swój własny pisarski styl. Inni, jak Stephen King i Neil Gaiman, zrobili to samo w szczycie swoich karier, składając hołd autorowi, który był dla nich tak wielką inspiracją. Ale nikt, absolutnie nikt, nie ma tak błyskotliwego i oryginalnego wkładu w mitologię Cthulhu jak Caitlin R. Kiernan.
Do tego nadzwyczajnego zbioru autorka wybrała ponad dwadzieścia swoich lovecraftowskich opowiadań, poczynając od "Valentii" z 2000 roku po nowszą klasyczną "Górę", ponadto pełny cykl Dandridge, a także nowe opowiadanie "M jak Mars". Krótko mówiąc, jest to fundamentalne dzieło zarówno dla fanów Kiernan, jak i miłośników świata Cthulhu.
AUTOR