Dyrdymały Wielkie Tomasz Bartosiewicz
"O Dyrdymalcach można było rzec, że dzieli ich czasem wiele, lecz nic ich tak dobrze nie łączy jak wspólna sprawa, a w szczególności wspólny wróg."
Ja już nie muszę chyba mówić, że autor należy do grona najlepszych pisarzy z mojej osobistej stajni, niestety mało kto o nim słyszał (jeszcze) a wielka szkoda.
Pisze chłop rewelacyjnie, a wszystko udostępnia za darmo!
Niestety...
Mam nadzieję, że ktoś się w końcu pozna na tym talencie!
Dotychczasowe przerewelacyjne historie:
... i pozostałe ebooki ZA DARMO!
Ta historia opowiada o pewnej strasznej zbrodni, która wydarzyła się "roku pańskiego tysiąc pięćset dwudziestego trzeciego."
Jest prześmieszna - trafiła w moje poczucie humoru idealnie!
"Była to kobieta kształtna, o figurze kuli armatniej i całkiem podobnym wzroście. Fałdy na jej ramionach łopotały na wietrze, gdy grube jak kolumny nogi wbijała głęboko w grząską ziemię. Jej okrągła twarz spąsowiała do cna, zaś w tym szaleńczym pędzie jej obwisłe piersi przeskoczyły na plecy, tak, by stawiać mniejszy opór powietrzu."
Czy ta straszliwa zbrodnia będzie pomszczona? Czy cała społecznośc wsi, mocno zaangażowana w sprawę (i w samych siebie) będzie potrafiła znaleźć sprawiedliwość na własną rękę?
I co ma z tym wszystkim wspólnego pobliski, diabelski (?) dwór?
Wybuchy śmiechu gwarantowane!
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ CAŁOŚĆ!
***
Napisana z lekkim humorem opowieść o wielkiej tragedii w małej, zapadniętej wsi, pełnej ludzi o niezwykłym intelekcie i sposobie życia!
AUTOR