Siódma stacja Tomasz Bartosiewicz
Bardzo dobre, rasowe opowiadania czystej grozy, które są tłem dla jeszcze bardziej przerażającej historii...
Już poprzednia powieść autora, Lichwiarz, bardzo przypadłam mi do gustu i choć była objętościowo monumentalna, to połknęłam ją z przyjemnością.
Te opowiadania /a ja nie lubię opowiadań/ równie gładko przeszły mi przez gardło.
A najlepsze jest w nich to, że serwują nam wisienkę na torcie. Zaczynamy na rozgrzewkę od opowiadania dobrego, ale nie najlepszego w tym zbiorze, a kończymy na...
POLECAM! Szkoda, że ten autor nie jest znany aż tak bardzo, jak inni pisarze z tej dziedziny, bo swoją twórczością przewyższa kilku "docenianych i lubianych" z tej branży, moim skromnym zdaniem;)
Jeśli ktoś ma ochotę na czysty mrok, powinien przeczytać ten zbiór od ręki!
Spis opowiadań /pomijając wątek główny/:
1. Sprzątacz
/z pewną dawką specyficznego humoru, dla miłośników stylu Harego Dresdena, dobre, ale nie najlepsze/
2. Lepszy człowiek
/chyba moje ulubione, jeśli chodzi o przesłanie/
3. Czarny Jaś
/krótki odlocik, w stylu Channel Zero/
4. Teraz przyjdą po ciebie
/przerażająco i obrzydliwie ludzkie.../
5. Bed & Breakfast
/dla smakoszy/
6. Zniknięcie Telly Edwards
/moje ulubione, dla miłośników małych creepy miasteczek i tajemnic rodem z Castle Rock/
MOJA OCENA: 8/10