Polowanie na Annabelle Wendy Heard
Mr. Jekyll i Mr. Hyde. Wewnętrzna walka. Nie zawsze wygrana.
"Zaciskam pięści, żeby moje dłonie nie mogły jej skrzywdzić - ten ruch daje mi nadzieję. Nie chcę zrobić jej krzywdy. To znaczy, chcę, a zarazem w głębi duszy nie chcę."
Trafiła mi się kolejna, po Błękitnookim chłopcu, powieść z tematyką synestezji.
I kolejna, dzięki której siedzę sobie w głowie psychopaty.
Główny bohater, koreańczyk Sean, widzi aury. Jest przekonany, że są one wynikiem jego choroby - schizofrenii.
Ale nie tylko to dolega Seanowi.
Sean jest artystą - ma ogromny talent: rysuje portrety.
"... co innego mi pozostało oprócz tej chwili chwytania wizerunków ludzi, którzy nigdy nie będą należeli do mnie ani ja nie będę należał do nich?"
Lecz przede wszystkim Sean jest drapieżcą.
"Nie jestem zdrowy. Nie jestem bezpieczny. Nie jestem lepszy. Terapia, której mnie poddali, nie zadziałała, podobnie jak lekarstwa, bo leczyli nie tę chorobę, co trzeba. Tego, co we mnie siedzi, nie da się wyleczyć. Bo taki już jestem. Jestem drapieżcą.
[...] Wychodzi na to, że na poziomie komórkowym po prostu pragnąłem zabijać kobiety."
Więcej nie napiszę, bo akurat w tym przypadku trudno jest nie spojlerować.
Troszkę zmarnowany potencjał. Wątek małego miasteczka Lone Herman, tamtejszych mieszkańców, Śmiercionośnej Annie i psychicznego szeryfa rewelacyjny - szkoda, że tak szybko urwany.
Świetny temat, ale akcja trochę taka poszarpana, jednakże całość bardzo mi się podobała - nieodkładalna.
Polecam
MOJA OCENA: 7/10