Zabijam Gigantów - film
Z racji niedostępności serii komiksów I kill Giants, na podstawie których powstał ten rewelacyjny film, napiszę właśnie o nim, bo tej propozycji nie można przegapić!
Polecam szczególnie tym wszystkim Czytelnikom i kinomanom, którzy byli zachwyceni opowieścią Siedem minut po północy.
Ten film jest jeszcze lepszy - moim zdaniem - choć w identycznym klimacie.
Barbara Thorson jest nastoletnią, samotną i dziwaczną dziewczynką. Mieszka w przepięknym miejscu - małym miasteczku nadmorskim, przy plaży, wraz ze starszym bratem i starszą siostrą, Karen.
Barbara jest inna. Odjechana. Ma własny świat. Ma cudowną wyobraźnię. Ma misję - zabija Giganty.
Jej tajną i niezniszczalną bronią jest magiczny młot, nazwany na cześć bejsbolisty, Harry'ego Coveleski. Nosi go zawsze przy sobie, w małej, ręcznie robionej torebce :)
Jest jedynym obrońcą tej malutkiej miejscowości i wszystkich jej mieszkańców. Ona wie, że Giganci istnieją, a najgroźniejsi z nich to Tytani. Niepokonani. Niezniszczalni. Śmiertelnie groźni.
Wie, że Giganci z innych światów przybywają po to, aby zaatakować jej rodzinne miasto - spędza więc dni, tworząc broń i pułapki, aby odeprzeć stwory i je zabić.
Dodatkowymi postaciami w tym przepięknym filmie są:
- Sophia, która właśnie przeprowadziła się do miasteczka; Sophia jest wyraźnie zaintrygowana postacią Barbary, chce się do niej bardziej zbliżyć i lepiej ją poznać, ale Barbara utrzymuje dystans;
- wredna tyranka Taylor, która nienawidzi Barbarę;
- szkolna pani psycholog - pani Mollé, która staje się prawdziwą przyjaciółką i sojuszniczką dziewczynki.
Cała historia utrzymuje się na pograniczu fantasy, ale tak naprawdę za tym wszystkim ukryty jest prawdziwy dramat.
W walce z nim i z rzeczywistością pomaga Barbarze jej wyobraźnia.
Z czym i z kim tak naprawdę walczy Barbara?
Cudowny film, ze świetną rolą głównej bohaterki! Magiczny i wzruszający!
Polecam!
MOJA OCENA: 9/10