Bez przeszłości Keith Donohue
Czyli nie dla każdego.
Ale ta historia jest na tyle mroczna i magiczna, że przeczytałam ją z zaciekawieniem, chociaż szczerze napiszę, że gdyby autor postawił bardziej na narrację kontaktową z czytelnikiem, bardziej przystępną, byłoby to arcydzieło:)
Tematyka masakra - lalki, kukiełki, marionetki.
Wszystkie żywe.
Wszystkie były kiedyś... ludźmi.
Klimat z pogranicza lekkiego voodoo?
Coś mrocznego i pierwotnego z pewnością.
A wszystko zaczęło się tak niewinnie...
Kay Harper spędza lato w małej miejscowości Quebec, pracując jako akrobatka w cyrku, podczas gdy jej mąż, Theo, tłumaczy biografię pionierskiego fotografa Eadwearda Muybridge'a.
Pewnego dnia, zwiedzając Stare Miasto, Kay zakochuje się w... marionetce.
Od pierwszego wejrzenia.
Zauważa ją na regle wystawowym starego sklepu z lalkami, który wydaje się opuszczony. Zawsze jest zamknięty.
Kay codziennie odwiedza witrynę i wpatruje się w lalkę. Sama nie wie, dlaczego.
Pewnej nocy, po imprezie, na którą poszła sama, bez męża, ze współpracownikami, po skończonym przedstawieniu, wracając do domu Kay ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. Spanikowana ucieka i nagle zauważa, że znajduje się dokładnie naprzeciw tajemniczego sklepu z zabawkami.
Sklepu, który teraz jest oświetlony.
Sklepu, który w środku nocy kusi otwartymi drzwiami.
Postanawia schronić się w środku przez nieznanym prześladowcą.
I to jest jej najgorsza decyzja w życiu.
Kay znika.
Następnego ranka Theo budzi się i zauważa nieobecność żony. Zaniepokojony zgłasza zaginięcie na policji, sam obsesyjnie przeszukuje ulice Starego Miasta.
Mijają dni, miesiące, a poszukiwania nie przynoszą rezultatu.
Zrezygnowany Theo wraca w rodzinne strony, jednak ciągle myśli o żonie i tajemnicy jej zaginięcia.
Czy przeznaczenie pozwoli mu o niej zapomnieć i ułożyć sobie życie od początku?
Czy zdecyduje się uwierzyć w to, co niewyobrażalne i odnajdzie miłość swojego życia?
Czy zdecyduje się wejść do magicznego, mrocznego świata, ryzykując życie swoje i ukochanej?
Nie jest to prawdziwa powieść grozy. A szkoda - mogłaby nią być.
Jednak autor to "specjalista" realizmu magicznego, a to zupełnie inne klimaty, niż horror. Jest parę naprawdę creepy momentów, włączając w nie także samą fabułę, ale jest to bardziej mroczne weird fiction.
Ekranizacja w odpowiednich rękach byłaby mega hitem!
Polecam, ale uprzedzam, że to trudniejsza w odbiorze lektura.
Przeczytane dzięki poleceniu i czujności PanCzyta.pl - wdzięczność dozgonna za wyszukiwanie nieoczywistych perełek:))))
MOJA OCENA: 7/10
"Pełna napięcia opowieść o miłości i zauroczeniu, współczesna wariacja na temat mitu o Orfeuszu i Eurydyce.