"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Plaga Juliana Javierre

"Nikt już nie wierzy w przysłowie, zgodnie z którym "złe czasy przynoszą dobrego wiele: uciekają muchy i źli przyjaciele", bo czasy są coraz gorsze, a muchy zamiast uciekać, rozgaszczają się na dobre."

Ta powieść w swojej narracji bardzo przypominała mi powieść Gdzie zachodzi słońce - chodzi mi o odbiór. Była tak samo wewnętrzna i ciężka, ponieważ wszystko dzieje się między wierszami - czytamy coś innego, wyobrażamy sobie coś innego, a głównej bohaterce przydarza się coś zupełnie innego. 

Alegoria. Brutalnie realistyczna.

Ciężki klimat.

Surowa powieść, a takie nie zawsze wchodzą gładko. Początek jest naprawdę ciekawy, tajemniczy, na pograniczu wręcz dystopii, jakiejś katastrofy, plagi. Wydaje się, że jest to opowieść o muchach - o psychozie piętnastolatki, której się wydaje, że przez to, iż połknęła muchę - staje się muchą...

Ale to kompletnie nie o to chodzi.

Jest to historia smutna, brutalna życiowo i dramatyczna, przez wzgląd na pewne wydarzenia wokół bohaterki, zarówno w świecie zewnętrznym, jak i w jej własnym...

Czy polecam?

W miarę lektury emocje opadały - tak napiszę.

Duży plusem są początkowe niedopowiedzenia całej historii oraz krótkie rozdziały.

Kolejna wymagająca nieoczywista lektura nie dla każdego.


MOJA OCENA: 6/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU


Na Sopingę spadają kolejne plagi, a piętnastoletnia Emilia musi szybko dojrzeć, by odnaleźć się w niełatwej rzeczywistości.


Emilia mieszka z matką i babcią w skromnym domu w Sopindze, nadrzecznym miasteczku, które nawiedziła plaga much. Tutejsi mieszkańcy zaczynają cierpieć z powodu biegunki i wymiotów, a dziewczyna boi się, że przypadkowo połknięta much złożyła w jej organizmie jaja i teraz rośnie w jej brzuchu jakieś stworzenie.


Życie Emilii splata się z życiem Sopingi, pozostawionej przez władze na pastwę losu. Wszystko podporządkowano tu uprawie trzciny cukrowej, a gdy tę zaatakowały robaki, z laboratorium wypuszczono muchy. Potem przyszła zaś plaga ropuch, które sprowadzono do Sopingi, by wytępiły muchy.


Brutalne realia miasteczka, które nikogo nie obchodzi, sąsiadują w Pladze z oszczędną frazą i surrealnym absurdem. Nażarłaś się dzisiaj jak mały Prosiaczek co


Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger