"To było dość surrealistyczne."
Jak to powiedział główny bohater, rozmawiając z delfinami...
Przyznaję mu rację w 100% 😅
Podsumowując, bawiąc się w mini-recenzję?
To był taki koci James Bond, ale koty nie grały tu pierwszych skrzypiec. Były tłem.
Bardzo specyficznym tłem.
Bardzo lubię czytać historie powstałe w głowie tegoż autora, gdyż są one gwarancją przede wszystkim niestandardowych pomysłów i świetnej zabawy, błyskotliwych i zabawnych dialogów, a także gładkiej akcji. I choć nadal moim nr 1 jest Wojna Starego Człowieka, to tu też, pomimo tak niezupełnie mojej tematyki, świetnie się to czytało!
MOJA OCENA: 7/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
TU
***
W świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, warto być… kotem.
Charlie nie jest żadnym superbohaterem. Można by powiedzieć, ze jest całkiem zwyczajnym gościem, ale tak naprawdę plasuje się w najniższych granicach średniej. Jest rozwodnikiem, mieszka z kotem w domu, który jego rodzeństwo usilnie stara się sprzedać. Pracuje dorywczo jako nauczyciel i marzy tylko o tym, by otworzyć pub w centrum miasta. O ile jakikolwiek bank udzieli mu na to kredytu, na co nieszczególnie się zanosi.
Nieoczekiwany spadek po zmarłym wuju wydaje się istnym błogosławieństwem i rozwiązaniem wszystkich problemów. I tu całkowita racja. Wydaje się. Charlie nie doczytał najwyraźniej aneksu małym druczkiem i razem ze spadkiem przyjął...imperium złoczyńców. Jasne, wraz z kryjówką na wulkanicznej wyspie, superlaserami i wypasionymi jamami z lawą. Ale też z całą rzeszą wrogów i to nie tak staroświeckich jak jego poczciwy wujek-złoczyńca. Jego rywale są bogatymi, bezdusznymi drapieżnikami wspieranymi przez międzynarodowe korporacje i organizacje lubujące się w inwestycjach wysokiego ryzyka.
Na barki Charliego spada więc ciężar, zapoczątkowanej przez wujka wojny, wypowiedzianej niegdyś lidze superzłoczyńców. Na szczęście z bandą zrzeszonych acz kłopotliwych delfinów, nadludzko inteligentnymi i gadatliwymi kotami szpiegowskimi oraz innymi przerażającymi popleczniczkami u boku, schodzenie na złą drogę, wydaje się całkiem… dobre.