"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Dzień tryfidów John Wyndham

"Bardzo dziwny będzie to świat, a właściwie to, co z niego zostanie. Wątpię, czy się nam będzie podobał [...]"

Świetna  klasyka.

Bardzo stylem i klimatem przypominająca Inwazję Porywaczy Ciał i Kukułcze jaja. Ale bardzo najbardziej kojarzy się się z serialem The Last of Us.

Super to się czytało samo, co jest fenomenem z racji tego, iż powieść jest dość mocno przyprószona siwizną.


Mordercze, myślące roślinki - kto nie kocha takich motywów?

Już sam początek wkręca od pierwszego rozdziału. Szkoda trochę, że tryfidy stanowią tak naprawdę tylko tło do pokazania małości ludzi, ale czy to kogoś dziwi? Ta małość znaczy?😁

Tak naprawdę jest to opowieść o rozpadzie człowieczeństwa i ponownym jego "spadzie" - na innych zasadach - zindywidualizowanych, dbających o własne stado, pośród rodzących się nowych, wcale nie roślinnych potworów...

Ekranizacji jest sporo, ale żadnej nie widziałam, więc nie polecam.

MOJA OCENA: 7/1

PRZECZYTAJ FRAGMENT!

TU

***

„Najlepszy autor science fiction, jakiego wydała Anglia” - Stephen King



Billowi Masenowi wydaje się, że ma pecha. Cały świat zachwyca się spektakularnym deszczem meteorów, a on leży w londyńskim szpitalu z porażonym wzrokiem. Gdy jednak zaniepokojony zniknięciem personelu zdejmuje bandaże, okazuje się, że może się uważać za szczęśliwca – tylko on i garstka innych osób wciąż widzą.


Ślepcy skaczą z okien, zapijają się na śmierć. Ci, którzy nie popadli w czarną rozpacz, wyłapują widzących. Szerzy się zaraza. Masen ucieka na wieś, tam jednak na ludzi polują nowi drapieżcy…




Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger