"To wszystko na
niby, wszystko
na niby.
Gdy wchodzimy do
Lilany,
nie wierz w nic,
nic, nic, nic."
Bardzo, bardzo PODOBAŁA MI SIĘ TA POWIEŚĆ.
Pełna mroku. Baśni. Ulotności. Poczucia zagrożenia. Niepokoju. Fantazji. Grozy. Emocji. I smutku.
Klimat. Narracja. Świetne.
W pewnych momentach kojarzyło mi się z Koraliną Gaimana trochę...
"Nie jedź tam. Szukałam na mapie i nie znalazłam żadnej Lilany. Jej nie ma."
ZAKOŃCZENIE POWALA.
Cudna okładka z cudnym środkiem - mega pozytywne zaskoczenie!
POLECAM!
MOJA OCENA: 9/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Nie szukali Lilany, to ona na nich czekała…
Wracając z wakacji, rodzice Natalii nagle gubią drogę i trafiają do zanurzonej w zieleni osady, o której zapomniał cały świat. W Lilanie życie płynie inaczej – zupełnie jak w tajemniczym ogrodzie zamkniętym w butelce. Pewnie dlatego mama, tata, Natalia, a nawet mały Kajtek, czują, że tylko tutaj mogą być naprawdę szczęśliwi. Choć chyba najbardziej mama, która po zamieszkaniu w szklanym domu zawsze wypełnionym światłem wreszcie zaczyna się uśmiechać…
Zatopiona w słońcu i zieleni osada ma jednak wiele niepokojących sekretów. Natalia przekonuje się o tym, gdy spotyka w lesie ogromne ćmy o oszronionych skrzydłach, a potem odkrywa, że nikt poza nią ich nie widzi. Czy to możliwe, by Lilana żądała od Natalii zapłaty za podarowane jej rodzinie szczęście?
AUTOR
↓