"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Duchy Jeremiego Robert Rient

Bardzo wzruszająca opowieść, pomimo /a może właśnie dlatego/ prostej, rzeczowej relacji chłopca, który chce być już mężczyzną.

Świetnie czyta się tą smutną opowieść...
Polecam!

MOJA OCENA: 7/10



PRZECZYTAJ FRAGMENT!



Mama znowu spała w łazience, na podłodze.
Po południu miała kroplówki, a po nich zazwyczaj łapała ją niestrawność - lekka albo gorsza. A jak wracała ze szpitala do domu, to biegała co chwila do łazienki albo zamykała się na długie godziny i słuchała radia, bywało, że całą noc. I nigdy nie mogła do niej normalnie pójść, tylko biegła, zawsze biegła i budziła mnie tym. Nawet jej raz powiedziałem, żeby ciszej biegała.
No i dzisiaj rano, jak poszedłem zrobić siku, to się dowiedziałem, że spała na podłodze. Leżała na kafelkach, przykryta tym starym niebieskim ręcznikiem. Blade paznokcie, które na specjalne okazje malowała czerwonym kolorem - góra siedem razy w życiu - miała poobgryzane. No nieładnie. Zobaczyła mnie, podniosła się, zaczęła płakać i przytulać. Znowu miała niestrawność, co dało się wywąchać, ale udałem, że nic nie czuję, żeby się jeszcze bardziej nie rozryczała. Nie lubię takich spraw, całego tego dotykania, ale od kiedy chodzi na kroplówki, czasami potrzebuje się przytulić. No to się przytulamy, ale długo nikt by tego nie wytrzymał. Plus był taki, że pozwoliła mi iść do kina.
To był dobry film, powyżej piętnastu lat, ale u nas w kinie nigdy tego nie sprawdzają. Facet zakochał się w kobiecie, ale ona nic, tylko się złościła, on nie odpuszczał, normalnie, jak to facet, nawet się przeprowadził za nią, kiedy wyjechała do innego miasta. Potem dopiero się okazało, że wcześniej siedział w więzieniu, akurat wtedy, gdy ona była gotowa dobrowolnie go pocałować. Bo mu się zebrało na wyznania. Wszystko tym zepsuł, ale na koniec i tak poszli do łóżka.
Z kinem problem jest taki, że ludzie wstają na napisach, śpieszą się gdzieś, muzyka jeszcze gra, a ci już wstają i zaczynają gadać, no strasznie mnie to wkurza. I światło zapalili za wcześnie, nie płaczę - nigdy, kiedy jest jasno, taka zasada.

Po powrocie do domu wziąłem ją na rozmowę, nie mogłem pozwolić się zbyć, bo mama coś knuła, własne dziecko zawsze wie.
- Dlaczego, skoro tylko na jakiś czas, zabieramy wszystkie rzeczy, w takim razie? - Jak się przemyśli pytanie i użyje mądrych słów, to człowieka poważniej traktują.
- Bo jeśli tam będzie dobrze, to zostaniemy może trochę dłużej, co ty na to?
- Nie.
- Ale przecież lubisz się bawić na wsi, lubisz pole obok strumyka, ciastka, które robi dziadek, też lubisz.
- Ale ty dziadka nie lubisz.
Mama na mnie spojrzała, zrobiło się nagle jakoś uroczyście, chciała mnie wziąć na kolana, ale tylko pokręciłem głową, no bez przesady, te czasy minęły. To mi oczami pokazała, żebym usiadł, a że już ją znam, to wiem, które spojrzenie oznacza którą rozmowę. Poza tym ona myśli, że jak mnie przytuli i będzie miła, to wszystko łyknę, tyle że, jak mówię, te czasy minęły. Mam swoje życie, normalnie. Gdy poszedłem do szkoły, to się zaczęło i jestem tam kimś.
Żeby się teraz nie okazało, że jestem jakiś nieczuły. Wiem, co to znaczy: mój tato był nieczuły, kiedy znalazł lepszą rodzinę od nas, ale to było tak dawno, że w ogóle nie pamiętam. Mama zawsze powtarzała, że był nieczuły, taki strasznie nieczuły i żebyś ty, Jeremi, był czuły. Siedzę i myślę o tym, żebym nie był nieczuły, ale i żebym nie dał się przekupić przytulaniem. Trochę mnie ciśnie w żołądku, jak mamie robią się takie oczy, a od kiedy ma niestrawności, to się dzieje coraz częściej.
- Kochanie, musisz wiedzieć, że jestem chora - zaczęła i chciała coś jeszcze powiedzieć, ale wiedziałem, że należy jej przerwać, wkroczyć po męsku, bo gdyby dalej tak mówiła, to zaczęłaby płakać.
- Wiem, chodzisz na kroplówki, które czyszczą organizm, i masz od nich niestrawności.
- Właśnie. I może niedługo będę musiała obciąć włosy.
- Proszę cię bardzo.
- Zupełnie obciąć, znaczy ogolić.
- Ale że na pałę?
- Tak się nie mówi, Jeri, na łyso, całkiem.
- Dlaczego?
- Bo przez kroplówki włosy robią się coraz słabsze i będą mi wypadały, więc wolę to wyprzedzić i sama obciąć.
I niby dlatego musimy się wyprowadzić na wieś, gdzie nawet kina nie ma, a do mojej szkoły jest strasznie daleko, bo godzinę pociągiem. W jedną stronę! Nie lubię szkoły, jestem normalny, ale lubię przerwy i po szkole zawsze idziemy do miasta, mamie mówię, że to dodatkowe zajęcia, a tak naprawdę mam trochę czasu na swoje interesy.
Tak siedzę, myślę i nagle do mnie dotarło, spojrzałem na nią uważnie, odwróciła wzrok, czyli że mam rację. To musi być rak. Nie inaczej, głupi nie jestem, ale skoro w szpitalu jej nie powiedzieli, to też się nie wygadam.
- Wyzdrowiejesz - stwierdziłem, a ona zaczęła płakać. (...)


***
Przejmująca powieść o odkrywaniu własnej tożsamości i mierzeniu się ze stratą.

„Duchy Jeremiego” to przejmująca narracja dwunastolatka, konfrontującego się z chorobą mamy i własnymi demonami. Nie było w polskiej prozie powieści, która mierząc się z tematem rodzinnych upiorów, wybrzmiewa głosem tak świeżym i przejmującym. „Duchy Jeremiego” to portret rodziny uwikłanej w historię Zagłady, ale przede wszystkim kameralna, intymna opowieść o nadwrażliwym chłopcu, doświadczającym jednego z najtrudniejszych momentów w życiu każdego człowieka – odchodzenia mamy. Literatura dowodząca pisarskiej dojrzałości i wrażliwości. Napisana niepokojącą, naiwną frazą, nad którą autor ma pełną kontrolę.

Powieść o duchach, które nie pozwalają zasnąć. O tym, że przeszłość jest zamieszkana i ma moc przywoływania zmarłych. O spotkaniu z przodkami i życiu, z którego znika pamięć oraz przyszłość. Pozbawiona fałszywych tonów, bolesna i zatrzymująca na długo historia, którą Robert Rient dowodzi, że jest jednym z najodważniejszych i najciekawszych pisarzy młodego pokolenia.



ZGARNIJ EBOOKA Z




Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger