"Ludzie ze Skraju mówią, że Otchłań jest przeklęta."
Wielki plus za stworzenie świetnego Universum z mega obrazową rasą Glacian. Aż by się chciało, żeby ta opowieść nie była właśnie w stylu Feeria Stories, ale takie rasowej fantasy.
Niestety, jak dla mnie, za dużo tu dodatków miłosnych, które rozmemłały troszkę całość, ale i tak na bank zerknę sobie na dalsze części, bo pewne motywy serio pobudzają wyobraźnię i od razu widzę ekranizację Petera Jacksona... A i jest też dużo postaci, które nie do końca dają się od razu rozsupełkować.
Generalnie niezłe oderwanie od rzeczywistości, opowieść na poziomie, trzymająca klimat.
MOJA OCENA: 6/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
TU
***
Ofiara, która nigdy nie została złożona, i walka, którą tylko ona może podjąć.
Miejsce znane jako Skraj jest skutym lodem pustkowiem, na którym żyje niewielka społeczność. Jej członkowie są odgrodzeni od świata zewnętrznego śmiercionośną przepaścią, a przetrwanie zapewniają im tajemnicze i okrutne skrzydlate stworzenia, zwane Glacjanami, które dostarczają im skromne racje żywnościowe… w zamian za ofiary z ludzi.
Tym razem wybór pada na Dawsyn, ostatnią przedstawicielkę swego rodu. Dziewczyna trafia do pałacu, w którym wszystko jest zupełnie inne, niż mogłaby sobie wyobrazić… Co ją tam czeka? Czy zostanie zniewolona? Zamordowana? A może stanie się coś jeszcze gorszego?
Wskutek splotu niezwykłych okoliczności Dawsyn zyskuje szansę – choć bardzo, bardzo niewielką – by uciec. Pewien pół-Glacjanin oferuje jej pomoc. Czy można zaufać jednemu ze stworzeń, które terroryzują jej lud?