Pod Szepczącymi Drzwiami TJ Klune
"AUTOR
Ta historia opowiada o życiu i miłości oraz o stracie i rozpaczy.
Mówi się w niej o śmierci w różnych postaciach: łagodnej, nieoczekiwanej, a także samobójczej.
Czytajcie z uwagą, proszę."
Oczywiście nie czytam opisów książek, dlatego oceniając po okładce, myślałam, ze to bajka dla dzieciaków o jakimś magicznym domku...😁 Se pomyślałam: O, fajnie, dawno nie czytałam bajeczek o magicznych domkach.
No i se nie poczytałam 😀
Ale się milutko rozczarowałam.
To swojego rodzaju opowieśc o Scrooge'u naszych czasów: prawnik, prawdziwy gnój bez empatii nagle umiera. Jak to śmiało się stać?!!! On nie wyraził na to zgody! Jest wściekły i tylko wściekły - tym bardziej, że okazuje się, że jednak istnieje coś takiego, jak istnienie po śmierci. Jako duch? Nie podoba mu się to bardzo! Chce wrócić!
Ale... "... ta rzeka płynie tylko w jedną stronę", jak to mawia dziadek Nelson (który WYMIATA, tak na marginesie 😂).
Jest to chyba najbardziej optymistyczna historia o śmierci, jakie w życiu czytałam, pomijając zbiór opowiadań Bartosiewicza Sześć szybkich strzałów.
Bardzo mądra, w każdym prawie akapicie kryje się prawda, której trzeba się dopatrzeć między wierszami: to jest fenomen tej opowieści, że prawie nic nie jest powiedziane wprost - pięknie to wyszło!
"W śmierci jest także piękno. Nie dostrzegamy go, bo nie chcemy. I to ma sens. Dlaczego mielibyśmy zwracać uwagę na coś, co odwodzi nas od wszystkiego, co znamy? Jak mamy choćby zacząć rozumieć, że widzimy tylko część tego, co naprawdę istnieje?"
Przezabawna sytuacyjnie i tekstowo. Optymistyczna, choć czasami słodko - gorzka, posługująca się absurdem, odrealnieniem, ale też śmiechem (!), nadzieją, ciepłem i uśmiechem.
Lekka narracja zaskakuje swoją przystępnością i mądrością - prawdziwy kunszt pisania!
POLECAM BARDZO - zupełnie coś innego!
Widać, że autor jest mega optymistycznie nastawiony do życia - oby jak najwięcej takich osób wokół nas!😍
MOJA OCENA: 9/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Bestseller z list „New York Timesa“ i „USA Today“. Nowa powieść TJ Kluna, autora wyjątkowego „Domu nad błękitnym morzem“.
Kiedy na pogrzebie Wallace’a zjawia się Żniwiarz, który ma go zabrać w zaświaty, Wallace’owi zaczyna świtać w głowie podejrzenie, że być może naprawdę umarł.
Tak właśnie się stało.
Ku jego zgorszeniu i oburzeniu, nie wszyscy przyjęli ten fakt z należytym smutkiem. Szczerze mówiąc, nikt nie uronił nawet jednej łzy. Co jest nie tak z tymi ludźmi? A może wcześniej coś było nie tak z Wallace’em?
Czasem trzeba umrzeć, żeby zacząć zastanawiać się nad swoim życiem. Tyle że wtedy jest już trochę za późno, żeby cokolwiek zmienić.
Chyba że wcale nie…
Dla fanów „Dobrego miejsca“ i „Mężczyzny imieniem Ove“. Zabawna i podnosząca na duchu powieść o człowieku, który po śmierci zaczął się uczyć życia.
AUTOR