"... możliwość znalezienia sie w dwóch miejscach naraz."
Miałam cichą nadzieję, że będzie to coś w stylu Szczeliny. Oczywiście, nie spodziewałam sie AŻ TAKIEJ rewelacji, ale myślałam, że będzie dobrze.
"Ludzie mówili, że widzieli dziwne rzeczy w dniach poprzedzających wybuch: pewna kobieta powiedziała, że goniła psa po swoim domu przez trzy kolejne poranki, ale za każdym razem, gdy go osaczała, zwierzę rozpływało się w powietrzu. Mężczyzna opisał, jak się budził i widział swoją żonę, która zmarła trzy lata wcześniej, jak wychodzi spod prysznica, jej długie mokre włosy spływały jej po plecach. Próbował zapytać ją, co tam robi. Czy jest duchem? Ale ona nie odpowiadała. Weszła do szafy, a kiedy on zdobył się na odwagę, by za nią wejść, już jej tam nie było."
Bo był potencjał na to żeby było dobre.
Ale nie było.
Ponowna sroka okładkowa, połączona z kuszącą treścią... opisu.
Reszta?
Ujdzie.
Ale szału nie ma totalnie.
Narracja mega chaotyczna, kompletnie nie wciąga, a nawet rozprasza. Jest na granicy realizmu magicznego, ale bardzo nieatrakcyjnego w odbiorze.
Pogubiłam się nie raz, jak w serialu Dark, którego zresztą nie zdołałam obejrzeć ;-)
Nie odradzam, ale to trudna i niezbyt relaksująca lekturka.
MOJA OCENA: 4/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Co się dzieje, gdy granice między alternatywnymi światami się zacierają?
Spokój sennego miasteczka, leżącego u stóp uśpionego wulkanu, zostaje zakłócony, kiedy kilkoro jego mieszkańców zaczynają prześladować niepokojące wizje siebie samych w równoległych rzeczywistościach. Lekarka Ginny zastanawia się nad trwałością swojego małżeństwa, jej mąż ma katastroficzne wizje, które doprowadzają go do paranoi, Samara widzi swoją zmarłą matkę znów żywą i odkrywa coraz więcej rodzinnych tajemnic, a młoda naukowczyni Cass ponownie przeżywa ciążę, będąc krok od rozpoczęcia projektu, który może na zawsze odmienić jej karierę naukową.
Początkowo łagodne i ulotne, wizje zaczynają być coraz bardziej przerażające. Kiedy nad miastem zawisa widmo katastrofy, staje się jasne, że życie jego mieszkańców już nigdy nie będzie takie, jak do tej pory.