"Cóż pozostaje człowiekowi, któremu prawie już nic nie pozostało? Jak usprawiedliwić swoje żałosne półistnienie trupa? Po co żyć?"
Pełne szokującego realizmu wspomnienia autora, napisane prostym, ujmującym językiem.
Klimat bardzo podobny do przepięknej historii Niewidzialne życie Iwana Isajenki.
Polecam - opowieść o sile, wytrwałości, godności, przyjaźni i życiu.
Historię Rubena poznajemy dzięki krótkim scenom, wspomnieniom, głownie z dzieciństwa. Konstrukcja ta doskonale współgra z tematyką. Krótkie rozdziały, z których każdy koncentruje się na pojedynczym epizodzie lub krótkim okresie życia autora, są uporządkowane w przybliżeniu chronologicznie, ale opowieść często skacze do przodu, do teraźniejszości.
Ruben Gallego cierpi na porażenie mózgowe. Jako niemowlę został podrzucony w przez swojego dziadka do domu dziecka. Pierwszego, ale nie ostatniego w jego życiu.
Co ciekawe (i wstrząsające), jego najbliższa rodzina nie była biedna i generalnie stać ją było na leczenie i wychowanie chłopca. Jego dziadkiem od strony matki był Ignacio Gallego — generalny sekretarz Komunistycznej Partii Hiszpanii. Matka — dziennikarka, tłumaczka Aurora Gallego, studiowała na Uniwersytecie Moskiewskim.
Cóż...
Poznajemy życie, a właściwie istnienie Gallego w różnych domach dziecka (i strasznej umieralni - domu starości), szpitalach i instytucjach, w Związku Radzieckim.
Poznajemy życie trudne, niewyobrażalne. Fizyczne ograniczenia chłopca sprawiają, że nie jest on w stanie wykonywać większości podstawowych czynności samodzielnie, a wielu asystentów i pracowników irytowała jego bezradność.
Ruben prawie zawsze stara się robić to, co najlepsze - stara się zadowolić wszystkich dookoła, być prawie niewidzialnym, żeby tylko nie być brzemieniem.
Jest często sfrustrowany, ponieważ jego stan fizyczny jest zazwyczaj utożsamiany z upośledzeniem umysłowym - w rzeczywistości jest bardzo mądrym dzieckiem.
Instytucje, w których niepełnosprawne dzieci są "leczone" i utrzymywane, są bardzo zróżnicowane. Żadne nie są choćby w minimalnym stopniu komfortowe, ale dzieciaki zawsze się przystosowują najlepiej, jak potrafią. Obraz, jaki kreśli przed nami Ruben, nie rożni się PRAWIE wcale od żwykłego życia dzieci w internatach - z wyjątkiem tego, że wszyscy wychowankowie są upośledzenie fizycznie lub psychicznie.
Kilka rozdziałów ujawnia późniejsze epizody z życia Gallego - wiemy, że ożenił się, odwiedził Amerykę, ukochany kraj, który kazano mu od dziecka nienawidzić:
"Kochałem Amerykę. Kochałem to odkąd skończyłem dziewięć lat. Miałem dziewięć lat, kiedy powiedzieli mi, że w Ameryce nie ma osób niepełnosprawnych. Zostali zabici. Wszyscy. Jeśli niepełnosprawne dziecko urodziło się w rodzinie, lekarz dał dziecku śmiertelny zastrzyk.
„Czy teraz rozumiecie, dzieci, jakie mieliśmy szczęście urodzić się w naszym kraju? W Związku Radzieckim nie zabijamy naszych upośledzonych dzieci. Uczymy was, traktujemy was i karmimy was za darmo. Musicie się uczyć więc możesz zdobyć pożyteczny zawód (...)
Nie chcę, żeby nakarmili mnie za darmo, a ja nigdy nie będę mieć zawodu. Chcę zastrzyk, śmiertelny zastrzyk. Chcę pojechać do Ameryki.
Ból, cierpienie, ale tylko psychiczne i męka niezrozumienia czasami bardzo wyraźnie przebija się przez kartki tej historii. Jednak przede wszystkim jest tu siła, duża dawka realizmu, brak nadziei na spełnienie marzeń oraz potęga umysłu.
POLECAM!
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
Bohater
Jestem bohaterem. To łatwe. Jeśli nie masz rąk albo nóg, jesteś bohaterem albo trupem. Jeśli nie masz rodziców, polegaj na swoich rękach i nogach. I bądź bohaterem. Jeśli nie masz rąk ani nóg, a w dodatku udało ci się zostać sierotą od urodzenia – wszystko już przesądzone. Jesteś skazany na to, że będziesz bohaterem do końca swoich dni. Albo że zdechniesz. Ja jestem bohaterem. Po prostu nie mam innego wyjścia.
* * *
Jestem małym chłopcem. Noc. Zima. Chcę się załatwić. Wołania i tak nikt nie usłyszy.
Wyjście jest jedno – czołgać się do ubikacji.
Najpierw trzeba zleźć z łóżka. Jest na to sposób, sam go wymyśliłem. Po prostu podpełzam na skraj materaca i przewracam się na plecy, zrzucając swoje ciało na podłogę. Uderzenie. Ból.
Podczołguję się do drzwi, popycham je głową i wypełzam z dość ciepłej sali na zimny i ciemny korytarz.
W nocy wszystkie okna w korytarzu są otwarte. Zimno, bardzo zimno. Jestem nagi.
Czołgać się trzeba daleko. Kiedy czołgam się obok pokoju, w którym śpią niańki, próbuję wzywać pomocy, stukam głową w drzwi. Nikt nie odpowiada. Krzyczę. Nikogo. Może krzyczę za cicho.
Po drodze do ubikacji przemarzam do reszty.
W ubikacji okna są otwarte, na parapecie leży śnieg.
Docieram do nocnika. Odpoczywam. Koniecznie muszę odpocząć przed drogą powrotną. W czasie mojego odpoczynku mocz w nocniku pokrywa się lodową skorupką.
Czołgam się z powrotem. Ściągam zębami koc z łóżka, jako tako się nim okręcam i próbuję zasnąć.
Rano mnie ubiorą, zawiozą do szkoły. Na lekcji historii z werwą opowiem o potwornościach faszystowskich obozów koncentracyjnych. Dostanę piątkę. Z historii mam same piątki. Ze wszystkich przedmiotów mam same piątki. Jestem bohaterem.
***
Książka uznana za najlepszą rosyjską powieść 2003 roku, uhonorowana prestiżową nagrodą Bookera. Ta historia jest zupełnie nieprawdopodobna. Tymczasem zdarzyła się naprawdę. A hiszpańskie nazwisko autora rosyjskiej książki to najmniej zaskakujący w tym wszystkim element. Opowieść o tym, jak przejść przez piekło i zwyciężyć. Autor jest synem Wenezuelczyka i Hiszpanki, wnukiem szefa Komunistycznej Partii Hiszpanii, który przez wiele lat ukrywał się w Rosji przed reżimem generała Franco. Gallego urodził się częściowo sparaliżowany, a lekarze powiedzieli matce, ze zmarł przy porodzie. Wychowywał się jako sierota w sowieckich domach dziecka. Był więc niejako potrójnie wykluczony jako odmieniec (ze względu na południowy typ urody), sierota i osoba niepełnosprawna fizycznie. Z tej perspektywy opisał swoje dzieciństwo i młodość, które upłynęły pod znakiem walki z chorobą, ale i walki z okrucieństwem sowieckiego systemu, kierującego zdolnych intelektualnie, lecz upośledzonych fizycznie, młodych ludzi z sierocińca bezpośrednio do... domu starców. Traumatyczne doświadczenia przekuł w wysokiej próby literaturę. Skomponowana z krótkich, filmowych sekwencji książka nie ma w sobie cienia ckliwości. Napisana ostrym, wyrazistym stylem, nie pozostawia czytelnika obojętnym. Boli i daje nadzieję.
BIOGRAFIA AUTORA