Jestem zachwycona narracją!
Opowieścią także, ale pierwsze, co się rzuca w oczy, to język właśnie. Jednozdaniowe bomby, które aż się ma ochotę cytować. Przeinteligentnie zabawny /w sposób, który uwielbiam/ młody bohater. Dialogi - szermierki słowne.
A w tym wszystkim bardzo poważna tematyka.
Bardzo pozytywne zaskoczenie - już dawno tak długo nie uśmiechałam się /ciągle/, czytając:)
POLECAM!
MOJA OCENA: 9/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Cliff Hubbard to ofiara losu. Dosłownie. W liceum w Happy Valley nazywają go Neandertalczykiem, bo jest wyjątkowo wysoki i masywny. Nie ma przyjaciół, mieszka na osiedlu przyczep kempingowych, a jego życie znacznie pogorszyło się po samobójczej śmierci brata.
Najbardziej na świecie nienawidzi uwielbianego przez wszystkich rozgrywającego szkolnej drużyny, Aarona Zimmermana, który wraca do szkoły po otarciu się o śmierć i zachęca wszystkich, by ich szkoła stała się przyjaznym miejscem. A pomóc w tym może mu tylko Neandertalczyk.
Ku własnemu zdziwieniu Cliff zgadza się współpracować. Kiedy chłopcy skreślają kolejne zadania z listy, Cliff czuje, że bierze udział w czymś znaczącym. Naprawienie relacji w szkole nie jest jednak łatwe, a kiedy Neandertalczykowi wydaje się, że dopiął swego, uświadamia sobie, że misja była ważniejsza, niż mu się wydawało.