Marvin Iza Korsaj
Ta pozycja jest doskonałym przykładem na to, że ciche i niereklamowane powieści mogą okazać się nie lada zaskoczeniem.
Coś innego - z pewnością.
Zaczyna się jak doskonały thriller rodem z psychopatycznego piekiełka. Doktor. Samozwaniec. Zimny jak skalpel, którego używa. Z misją, dla której żyje.
I jego pacjenci.
A może ofiary?
Początek jest rewelacyjny. Potem troszkę /jak dla mnie/ za dużo absurdu lekkiego i nasilenia sytuacji nieprawdopodobnych. Gdyby nie ten dysonans - dałabym 8/10.
Ale i tak jest świetnie. Narracja na poziomie. Cięższa, ale utrzymująca kontakt z czytelnikiem. Pomysł rewelka.
Klimat od pierwszych stron trzyma w napięciu.
Terapia doktora Marvina - kto się na nią odważy?
"Pacjenci, którzy przyjmują mój dar, są uleczeni - i wolni. Pozostali - cóż - umierają."
Polecam!
Skrócik.
Doktor Marvin jest całkowicie oddany swojej pracy. Jego analityczny i skupiony umysł nie pozwala sobie na takie odchylenia od normy, jak uczucia.
Podczas wizyty jego synka, który, po rozwodzie mieszka z matką, dochodzi do wypadku - Marvin potrąca kota.
Zawożąc go do pobliskiego weterynarza, ulegając namowom synka, Marwin nagle odkrywa OBIEKT. Jest nim własnie weterynarz.
Czy psychopatyczny umysł doktora wybrał prawidłowo? Czy weterynarz okaże się niewinną ofiarą, czy też sprawiedliwie wybranym celem, mającym odpokutować swoje straszne grzechy?
Czy Naprawa Umysłu będzie udanym przedsięwzięciem?
"OBSERWATOR.
ZWIERZĘ.
AKCEPTACJA.
WYBÓR."
MOJA OCENA: 7/10