Bardzo złe miejsce Tim Weaver
Zaczęłam od d... strony, czyli właśnie od tomu piątego spotkanie z Rakerem...
Nie lubię tak, ale bardzo kusiła okładka.
I mogę napisać, że sięgnę po poprzednie tomy, zaczynając tym razem tak, jak należy - od części pierwszej.
Po długoletniej służbie w policji Leonard Franks przeszedł na emeryturę jako wysokiej rangi detektyw w wydziale zabójstw i poważnych przestępstw. On i jego żona, Ellie, przeprowadzili się na farmę, w zaciszu angielskiej wsi, z dala od zgiełku Londynu. Wszystko układa się cudownie, aż do nocy, kiedy Leonard wychodzi z domu, by przynieść drewno na opał i nigdy nie wraca.
Po dziewięciu miesiącach śledztwo policyjne utyka w ślepej uliczce, a córka Leonarda, która sama jest detektywem, wynajmuje Davida Raker'a, poszukiwacza zaginionych osób, który ma do tego szczególny dryg.
Raker, wraz z postępem śledztwa przekonuje się, że kłamstwa są tylko początkiem...
"...każdy chce znać prawdę, dopóki jej nie pozna."
Pełne akcji śledztwo Rakera zabiera nas w mroczną podróż po obskurnych uliczkach Londynu, surowej krajobrazowo wsi Devon, obskurnych korytarzach opuszczonego szpitala psychiatrycznego.
Nienaganna narracja. Dbałość o szczegóły. Drobiazgowość. Tajemnica - i to nie jedna. Napięcie. Zagadka. Twist.
To wszystko można znaleźć w tej opowieści.
A przede wszystkim atmosferę.
Nie jestem zwolenniczką kryminałów, ale wkręciłam się tu przede wszystkim w klimat i postać głównego bohatera. I choć niektóre rozwiązania tej historii nie za bardzo przypadły mi do gustu /są zbyt naciągane i niewiarygodne, jak dla mnie/, to jednak przeczytałam powieść z przyjemnością.
Miłośnicy kryminałów będą zachwyceni, myślę.
MOJA OCENA: 7/10