"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Przeczywistość Marek Zychla

Nie oceniam, bo nie przeczytałam...
Co to jest?

Blowmind. Dziwne. Zagmatwane. Niezbyt przyjemne.

Lektura TOTALNIE nie dla mnie...
Już na początku jakieś obrzydlistwa. Totalnie nie kumałam, o czym czytam. Poza tym narracja także mi nie odpowiadała kompletnie...

I gdzie tu niby Pratchett i KING??!!
Może gdzieś dalej... ale nie będę szukała.

Gratuluję wszystkim, którzy przez nią przebrną:)

MOJA OCENA: -



PRZECZYTAJ FRAGMENT!

Symbioza

Cieniakom Szmidta

Choroba oszpeciła komendantowi plecy, co przy sporej nadwadze i tak schodziło na drugi plan. Zrzucił mundur, przez co poczuł się podwójnie nagi. Rozstępy na brzuchu zniknęły pod nalotem, który nie dał się zetrzeć. Opuścił spodnie, uniósł kałdun.
- Szybciej! - Bea ponaglała go bez cienia namiętności w głosie. Lewy pośladek dziewczyny znaczyła siatka żyłek, szarawa pamiątka cieniodry. - Zostaw pleśń! Usuniesz ją alkoholem.
Masywne drzwi skrzypnęły. Palce olbrzymiej dłoni chwyciły framugę. 
- Wejdź we mnie! - rozkazała Bea. - Odstraszymy zło.
Wszedł. Przynajmniej tak mu się zdawało. Zwątpienie pożerało sekundy.
- Witajcie. - Kobiecy głos wypełnił okolicę donośnością sylab.
Szarość przykryła wszystkich ciężkim kocem. Rzeczywistość z wyczuciem wilka sięgnęła po zagubione owieczki. Zbudzili się w osobnych łóżkach, z wolna zyskując świadomość, że to był tylko koszmar. 

Kobieta zwymiotowała żółcią, mężczyzna popędził do kantyny coś zjeść. Podrapał się po pleśni na brzuchu, po czym zamówił u obsługi butelkę bushmillsa i frytki z octem (...)


***
Gdy skorupka za młodu Pratchetem i Kingiem nasiąknie, gdy korzenie zapuści w postapokaliptycznym, polskim blokowisku, gdy, przesadzona do irlandzkiej ziemi, wzrastać będzie pomiędzy kępami Shamrocka, doglądana przez Leprechauny… to czym w kwiecie wieku trąci? Tu powiem, że – jak by tego nie nazwać – jest fantastycznie do bólu. W Przeczywistości każdy odnajdzie swoje osobiste szaleństwo i na pewno nie będzie się nudzić. Akcja opowiadań obfituje w zwroty jak marszruta świeżo zdekapitowanego kurczaka. Fabuła czasem jest mroczna jak dusza osiedlowej plotkary, innym razem zdaje się rozświetlać cień jak strzał z matczynego glocka. Czytajcie więc uważnie, gdyż jak mawiała znajoma świnka Besia – obserwując chomika opróżniającego policzki – „zła karma zawsze wraca”.


My, marzący na tapczanach – pozdrawiamy Cię

Daj się zaprosić do Callan i Żar, gdzie Marek Zychla fabularyzuje swoje obawy i lęki w postaci wykreowanych przez siebie przeczywistości. Czasem sprzeczne, odrealnione, zniekształcone do granic możliwości, pozwalają na zagłębienie się w ludzką psychikę, zmuszając do refleksji nad naturą człowieczeństwa i do odpowiedzenia sobie na pytanie, czy świat nie jest tylko nieprzerwanym snem szaleńców. Naszym snem.



Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger