Bardzo dobry i mega klimatyczny horror - jeden z moich ulubionych! Zaskórniaczek ponowny :)
Co go wyróżnia?
Inteligencja.
Nie wiem, jak to inaczej ująć:)
To jest bardzo mądrze i rzetelnie napisany horror. Czuć to już od pierwszej kartki. Czuć na tyle, że zaciekawiona sprawdziłam (to było moje pierwsze spotkanie z autorem), kto to napisał! No, ale jak przeczytałam kto, to wszystko się wyjaśniło :) Autor postawił nie tylko na mroczne klimaty, ale także na informacje, które świetnie współgrają z treścią mystery i nawzajem się uzupełniają :)
Polecam - tu nie tylko można się bać...
MOJA OCENA: 8/10
Rozdział I.
Stary, stary dom
Wszystko zaczęło się od tego obrazu. On był dla Karola początkiem końca.
Choć nie, to nie tak. Właściwie... Właściwie wszystko zaczęło się od domu - wielkiego starego domiszcza z eleganckim gankiem, tympanonem i miedzianymi rzygaczami rzeźbionymi w smocze głowy.
Karol kupił owo prastare siedlisko jakiegoś zapomnianego rodu, bo takie miał widzimisię. Wydał na ten cel półtora miliona. Renowacja miała go kosztować prawie drugie tyle, mimo iż ubrdało mu się wszystkie roboty wykonywać własnoręcznie. Potrzebował zajęcia. Powiecie, że są tańsze sposoby na to, by zająć czymś ręce i myśli, jednak każdy inaczej radzi sobie z żałobą. Z pewnością nie można się spodziewać tego samego po bogaczach, co po nas, biednych żuczkach.
Z początku Karol myślał o tym, żeby zachować wszystko dokładnie w takim stanie jak wtedy, gdy po raz pierwszy ujrzał swój przyszły dom. Chodziło o wspomnienia. Gdyby mógł, nawet słońcu kazałby świecić w identyczny sposób. Atak musiały mu wystarczyć wgryzający się w mury bluszcz, kurz, brud, porzucone zabawki pod zachodnią ścianą, nieszczelne okna i drzwi.
Oczywiście poprzedni lokatorzy - cztery wielodzietne rodziny - zabrali swoje szpargały. Mieli do tego prawo, nawet wbrew życzeniom nowego właściciela. Całe szczęście uchowały się chociaż graciarnie - ta w piwnicy i ta na poddaszu, i ta w dawnej sali dla służby, skąd ludzie musieli wynieść się już dawno, bo dach przeciekał jak diabli i groził zawaleniem.
Przez kilka pierwszych dni Karol błąkał się tylko po bezludnych wnętrzach: salonach podzielonych byle jakimi ściankami działowymi, biblioteczkach przerobionych na kuchnie i kuchniach przerobionych na Bóg wie co. Napawał się. Rozkoszował nieporządkiem i dusznym smrodem potu, który wsiąkł w ściany i szare linoleum.
Gdy w końcu dojrzał do tego, by wziąć się za porządki, nie był systematyczny. Raz coś odkurzał, coś rozwalał, a raz tylko przekładał z miejsca na miejsce. Mogłoby się wydawać, że czynności te nie miały celu, ale to nieprawda. Dom oswajał się ze swym panem. Wkrótce zaczął mu mówić różne rzeczy; tłumaczył bezgłośnie, tak jak to stare domy potrafią, gdzie co było i gdzie co powinno być.
Karol zapoznawał się z przestrzenią, uczył widzieć wskroś przez narośle, które zjawiły się wraz z kolejnymi pokoleniami niechcianych mieszkańców. Aż któregoś dnia dom postanowił zdradzić mu swój najskrytszy sekret. Zapewne nie wiedział, jakie będą tego konsekwencje. Domy w ogóle niewiele wiedzą i nie myślą, lecz tamten w pewien sposób przeczuwał, że gdzies w jego wnętrzu kryje się coś niezwykłego(...)
***
Pamięć boli. Ale nie sposób się od niej uwolnić… Czasem wystarczy moment. Tragedia, rozbite życie, nawet nie wiesz, co się stało. Tak było z Karolem. Dlatego uciekł – od miasta, od firmy, od znajomych. Dlatego kupił stary dom na Śląsku. Nie wiedział o obrazie, o młodzieńcu, który tam na niego czekał, w ukryciu, cierpliwie. Nie wiedział, w jak dziwne miejsca zawiedzie go droga ku zapomnieniu. Czy obsesyjne zgłębianie tajemnicy obrazu pomoże mu rozwikłać przyczyny rodzinnej tragedii?
Karol jest bogatym biznesmenem, który próbuje na nowo ułożyć sobie życie po tragicznym wypadku. W tym celu sprzedaje firmę i przeprowadza się na Śląsk, gdzie zaczyna remontować zrujnowany dom. Pewnego dnia odnajduje na strychu XIX-wieczny portret jakiegoś młodzieńca. Zafascynowany zaczyna zgłębiać historię dzieła. Zapał z czasem zmienia się w obsesję, która miota Karolem po całej Europie. Podczas podróży poznaje córkę dawnego właściciela swego domu, która twierdzi, że nad obrazem ciąży klątwa. Staruszka namawia Karola, by zniszczył znalezisko, ale ten wierzy, że duch młodzieńca z obrazu pomoże mu rozwikłać tajemnicę tragedii, która go spotkała.
ZGARNIJ EBOOKA Z