Wiedźma Beatrice Salvioni
"Trudno zdjąć z siebie ciało nieboszczyka.
Odkryłam to, mając dwanaście lat, gdy z nosa i ust leciała mi krew, a majtki owijały się wokół kostki."
Właśnie tak zaczyna się ta piekna opowieść, która ma duszyczkę 12- letniej dziewczynki, ukazuje magię młodości i przyjaźni oraz konsekwencje nieuchronnej dorosłości.
Idealna propozycja dla miłośników Genialnej przyjaciółki. Czyli dla mnie.
Nasączona klimatem beztroski dzieciństwa, a właściwie tak powinno być, gdyby to była baśń. Ale ta opowieść jest bardzo prawdziwa, więc jej urok tkwi w prawdzie właśnie, nasączonej uroczą atmosferą, nie dającą się zignorować.
"Po jednej stronie było życie, które znałam, po drugiej to, które odkrywała przede mną Wiedźma. A to, co przedtem uważałam za słuszne, traciło kształt, jak odbicie w wodzie w umywalce, kiedy człowiek opłukuje twarz. W świecie Wiedźmy odbywały się zawody, kogo bardziej podrapią koty, a ból zlizywało się razem z krwią. To był śiwat, w którym człowiek nie mógł udawać kogoś, kim nie był, a z chłopakami rozmawiało się, patrząc im w oczy.
Obserwowałam ten świat, trzymając się na skraju, gotowa wskoczyć do środka. I nie mogłam się doczekać, żeby to zrobić."
Świetnie zarysowana postać Wiedźmy, dziewczynki, która wyłamywała się z ram, stanowiąc tym samym doskonały przykład zakłamania świata dorosłych, niesprawiedliwości świata i patriarchatu, któremu wolno było wszystko.
Czyżby?
"Mówili o niej Wiedźma i nikt jej nie lubił.
Wypowiedzenie jej imieniaprzynosiło pecha. To była czarownica, jedna z tych, co to sprawiają, że człowiek czuje na plechach oddech śmierci. Miała w sobie diabła i nie wolno było z nią rozmawiać."
Piękna, prawdziwa, mądra, smutna, surowa, dojrzała do szpiku kości powieść, którą pochłania się za jednym zamachem, nie tam żadne czytadło, ale opowieść, dzięki którym tak bardzo kochamy czytać.
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***