Czarne skrzydła czasu Diane Setterfield
"Tyk!
Cóż to za upiorny zegar, że tak boleśnie odlicza sekundy?
Tyk!
Cóż za morze czasu między tyknięciami. Każde tyknięcie może być ostatnie.
Tyk!
Nie wolno mu dopuścić, żeby zegar stanął.
Tyk!
Ale jak go nakręcić? Pomacał się po kieszonce na piersi, szukając zegarka... Ale co to takiego? W kieszonce zegarka nie było! Tykanie dochodziło z jego piersi!
Tyk!
A każde tyknięcie może być ostatnie...
Tyk!"
Wznowienie powieści: Człowiek, którego prześladował czas, z klimatyczną okładką serii butikowej. Zauważyłam, że Albatros kocha wznowienia...
Specyficznie hipnotyzująca opowieść o tajemniczym panu Blacku, śmierci i... krukach.
Bohaterem jest William Bellman, który jako dziesięcioletni chłopiec kruka z procy i to wydarzenie zawarzyło na całym jego życiu, które na początku wydaje się być błogosławione - szczęśliwe małżeństwo z piękną kobietą, ojciec silnych i zdrowych dzieci, sukces w biznesie.
Jednak...
Wokół niego panoszy się śmierć. Umierają jego znajomi, bliscy, pracownicy. I na każdym pogrzebie męczy go widok pojawiającego się obcego mężczyzny w czerni, uśmiechającego się tylko do niego.
Kiedy po pewnym czasie dochodzi do konfrontacji, uśmiechnięty nieznajomy ma propozycję dla Williama - tajemniczy układ, o nazwie "Bellman & Black"...
Styl poetycki, troszkę magii narracyjnej w stylu Zafona. Nie wszystkim przypadnie do gustu, bo jest to spokojna, bardzo spokojna opowieść o przemijaniu.
Refleksja i zaduma, a przy tym ciekawość - jak skończy się historia głównego bohatera i jego prześladowcy /?/?
MOJA OCENA: 7/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***