Moje chyba najgorsze rozczarowanie...
Jakie to było DURNE!
Durna historia.
Puzzle, które przez cały ten zmarnowany czas próbuje się poskładać w całość.
Ale całości nie ma, bo puzzle okazują się z zupełnie innych, bezsensownych układanek.
Uwielbiam twórczość autorki, ale tym razem jest to totalna, bzdurna porażka.
Czytałam i czytałam, byłam ciekawa i pełna nadziei, że może z tego chaosu masakrycznie przydługich informacji wyłowię coś spójnego pod koniec, ale niestety...
Nie polecam tym razem z bólem... serca.
MOJA OCENA: 4/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Nowa, błyskotliwa, trzymająca w napięciu powieść irlandzkiej pisarki, którą „Washington Post” uznał za najważniejszą autorkę kryminałów ostatniego dziesięciolecia.
Toby jest rozpieszczanym przez los lekkoduchem. Ma wspaniałych przyjaciół, świetną dziewczynę i pracę, którą lubi i w której doskonale się sprawdza. Jego beztroskie życie przerywa dramatyczne wydarzenie – Toby przyłapuje na gorącym uczynku włamywaczy i zostaje przez nich brutalnie pobity.
Fizyczne i psychiczne rany leczy na prowincji, w domu, w którym jako dziecko spędzał wakacje z kuzynami. Opiekując się śmiertelnie chorym wujem, Toby stopniowo dochodzi do siebie. Czuje się już naprawdę dobrze, kiedy musi się zmierzyć ze wstrząsającym odkryciem: w pniu rosnącego w ogrodzie starego wiązu zostaje znaleziony ludzki szkielet.
Badania dowodzą, że kości należą do jednego ze szkolnych kolegów Toby’ego, a śledztwo policji wkrótce koncentruje się właśnie na nim. Usiłując dowiedzieć się, co naprawdę wydarzyło się w gospodarstwie wuja, Toby odkrywa mroczne sekrety z przeszłości swojej i własnej rodziny. Okazuje się, że to, co pamięta z dzieciństwa, jest tylko wyobrażeniem, a prawda jest zupełnie inna…