"Usiadłem w głębi autobusu i odwróciłem się - za zakurzoną szybą ujrzałem, jak podnosi rękę i porusza nią wolno w geście pożegnania. Obraz nawiedzający mnie w snach stał się podobny do rozdarcia, którego nie umiałem zaszyć, kiedy mój ojciec zatrzymał ją, zapytał, dokąd idzie, i wywiózł do lasu."
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie ta książka.
Sposób opowiadania historii inny, niekonwencjonalny, powodujący, że choć teoretycznie już od samego początku, wiemy, kto, to w praktyce nie wiemy, dlaczego i czy to na pewno jest tak, jak sugeruje narrator.
Narracja utrzymuje non stop wewnętrzny niepokój /zaskórniaczek rasowy/ oraz ciekawość - o co tak naprawdę tu chodzi? Dominuje tu atmosfera niepokoju i ciągłego napięcia.
Fakt, że wszystko jest relacją nastoletniego syna, powoduje podkręcenie emocji i wzruszeń.
Jest małe miasteczko. Wszystko dzieje się pewnego lata. Jest miłość. Jest oddanie. Jest lojalność. Jest szaleństwo. Jest zbrodnia. Jest walka. Jest kara.
Nie mogę napisać więcej, bo nie lubię spojlerów.
Duszny klimat upalnego lata małego miasteczka w północnych Włoszech utrzymany na najwyższym poziomie!
Polecam, kolejna mega trafiejka tego roku.
Okładka idealnie w punkt oddaje klimat całej historii!
MOJA OCENA: 9
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
W lasach
W sierpniu 1978 roku, tego lata, kiedy poznałem Annę Trabuio, mój ojciec zaciągnął do lasu dziewczynę.
Zatrzymał furgonetkę na poboczu szosy — to było przed zmierzchem — zapytał dziewczynę, dokąd idzie, i zaproponował, że ją podwiezie.
Wsiadła do samochodu, bo go znała.
Widziano go, jak jedzie na zgaszonych światłach w stronę miasteczka, potem jednak samochód skręcił w stromą polną drogę. Ojciec zmusił dziewczynę, żeby wysiadła, i powlókł ją ze sobą.
Czekaliśmy na niego z matką, martwiąc się, że coś mu się przytrafiło.
Podczas gdy ja wpatrywałem się w ciemność za szybą salonu, ona wykonała kilka telefonów. — Jeszcze nie wrócił.
Zastałem ją opartą o ścianę korytarza, ze słuchawką przyciśniętą do piersi. — Zobaczysz, że nic się nie stało — powiedziała, próbując się uśmiechnąć, jak gdyby już słyszała nadjeżdżającą furgonetkę, kroki ojca na podwórzu.
Zadzwoniła na izbę przyjęć w najbliższym szpitalu i odetchnęła z ulgą, kiedy powiedziano jej, że go tam nie ma.
Podgrzała kawę i usiedliśmy przy stole w kuchni. Miała na sobie niebieską sukienkę z długimi rękawami i wzorem w zielone palmy, które wyglądały, jak gdyby zaraz miała je porwać gwałtowna wichura.
— Nie martw się — powiedziała.
Wróciłem do salonu, wyciągnąłem się na kanapie i zapadłem w niespokojną drzemkę, z której szybko się zbudziłem.
— Dlaczego nie idziesz do łóżka? — spytała.
— Odechciało mi się spać.
Objęła mnie ramieniem i spojrzała w górę: — Popatrz, jakie czyste niebo.
Sierpniowa noc była gorąca, ale matka drżała.
Poszła się położyć, a ja próbowałem czytać komiks.
Pół godziny później wyszła ze swojego pokoju. Na plecy miała narzucony koc. Potrząsnęła głową: — To bez sensu, nie jestem w stanie spać — zamknęła się w łazience, po czym zeszła do kuchni i zawołała: — Chcesz tu do mnie przyjść?
Otuliła się szczelniej kocem.
W ciszy przed świtem usłyszeliśmy nadjeżdżającą furgonetkę.
Odwróciła się w stronę drzwi, wyprostowała plecy, zrzuciła z siebie koc i przeczesała palcami włosy.
— Całe szczęście. Dzięki Bogu. — Patrzyłem, jak wstaje, obciąga sukienkę i wychodzi na podwórze: — Kochanie, gdzie ty się podziewałeś?
Wyszedłem za nią. Zatrzymałem się na ganku, pod zaświeconą żarówką, próbując dojrzeć sylwetkę ojca w ciemnościach. Czułem złość, a zarazem ulgę, miałem ochotę go uderzyć i powiedzieć, że mnie nie obchodzi: — Mogłeś zostać tam, gdzie byłeś! — a zarazem chciałem podbiec i upewnić się, że nic mu się nie stało.
Powoli wynurzyli się w świetle i patrzyłem, jak wchodzą do domu.
Ojca od dawna już nie ma, ale to właśnie wtedy — niecały rok od zwolnienia go z pracy i od zaginięcia chłopca — wszystko się rozpadło.
Książka, dzięki której Włosi pokochali thrillery.
Wciągająca, klimatyczna jak romans, głęboka jak powieść psychologiczna.
Szesnastoletni Elia mieszka z rodzicami w niewielkim przemysłowym mieście na północy Włoch, które żyje tematem tajemniczej śmierci małego chłopca. W tym czasie ojciec Elii, Ettore, traci pracę, wycofuje się z dotychczasowego życia i popada w obłęd. Znika na długie godziny w starej furgonetce, która powoli staje się jego domem. Pewnego dnia zaprasza do samochodu młodą dziewczynę, a światła reflektorów znikają w pobliskim lesie…
Policja szybko łączy fakty i zaczyna uważać Ettore za głównego podejrzanego także w sprawie zamordowanego chłopca.
Elia po trzydziestu latach wraca pamięcią do przełomowych wakacji. Próbuje rozwikłać tajemnice z przeszłości, analizując krok po kroku zachowanie ojca i wszystkie nawet najdrobniejsze wydarzenia.
Co wydarzyło się upalnego lata 1978 roku? Jakie tajemnice skrywał Ettore? Czy Elia wybaczy ojcu?
Czy mnie słyszysz? to thriller, który we Włoszech uznano za prawdziwe literackie wydarzenie. Varvello nie tylko skonstruowała wciągającą i mrożącą krew w żyłach fabułę, potrafiła też przekonywająco opisać historię dojrzewania nastolatka uwikłanego w pierwszą poważną, choć zakazaną miłość. To znakomite studium skomplikowanych rodzinnych relacji i zła, które może zakiełkować w każdym.