Małe Licho i tajemnica Niebożątka Marta Kisiel
Historia o bachorku. Tak to można nazwać. Duuużo dłużyzn narracyjnych, błyskotliwych, jak to ałtorka ma w zwyczaju, ale jednak dłużyzn, które bardziej rozpraszały, niż przykuwały uwagę mą.
To w zasadzie historyjka raczej, ze śladowymi ilościami obecności i dialogów /JAKA SZKODA!/ moich ukochanych żyjątek serii Dożywocia.
Napisałabym nawet, że to opowieść dla dzieciaków, ale one chyba nie za bardzo połapałyby się w zawiłościach językowych i czytaniu między wierszami:)
Czekam na kolejną soczystą część, bo jak na razie, to Szaławiła i Licho rozsmakowały mnie tylko, bardziej jako podrozdziały czegoś monumentalnego i genialnego, jak to Pani Kisiel ma w zwyczaju zazwyczaj :)
PRZEPIĘKNE rysunki! Cudowna okładka!
MOJA OCENA: 6/10