"- Pracujemy w bardzo podobnych branżach. Ja również nie mogę żyć bez śmierci. To moje paliwo. Jesteśmy tacy sami i mamy takie same potrzeby (...)
- Dzieli nas przepaść! Przecież ty jesteś pieprzonym mordercą!
- Mam ku temu dobre powody (...) Za to ty tkwisz w tym gównie tylko i wyłącznie dla pieniędzy (...) Oboje łakniemy śmierci. I potrzebujemy widowni."
Dobry thriller. Jest ekscentryczny morderca, prawie wirtuoz (z lekkimi klimatami z Bates Motel). Jest szereg zbrodni prawie doskonałych. I jest i ona - polic... Nie. Właśnie nie policjantka, tylko reporterka, która przez przypadek "związała się" z zabójcą. Jej praca. Jej prywatny dramat. Wszystko łączy się w całość, ale szczególnie zaskakującego twista tu nie ma, choć mam wrażenie, że w tej opowieści nie był on potrzebny.
Minusy?
Narracja - gdyby była na ciut lepszym poziomie, czytałoby się tą historię z prawdziwym zaciekawieniem.
Bardzo dobry materiał na ekranizację sensacyjną w stylu Kolekcjonera kości:)
MOJA OCENA: 6/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
Spójrz na piękno, które niesie ze sobą tylko śmierć.
Popatrz na tratwę Meduzy, na blade jak wosk ciała spoczywające beztrosko na rozpadających się belkach, z rozwartymi pięściami i zamkniętymi oczami niewidzącymi już potworności tego świata. Wreszcie odnaleźli spokój. Ich oblicza są pogodne, podczas gdy twarze nieszczęsnych ocalonych wykrzywia grymas osłupienia.
Popatrz na Posłańca Śmierci, który przyszedł po Dziewczynę, na jego gnijące ciało, ledwo trzymające się kości. Spójrz, jak Dziewczyna odwraca się i z pozorną tylko zgrozą, jedną ręką filuternie obejmując szkielet mężczyzny...
Popatrz na dwoje męczenników na arenie, właśnie dosięga ich szczerzący zęby tygrys. Oni także są piękni. I spokojni - nawet wtedy, gdy pazury przebijają ich skórę. Trzymają się za ręce pewni, że ból istnienia wkrótce minie, a oni znajdą się razem po drugiej stronie...
Wybitny artysta wie, jak sprawić, byśmy bez słowa skargi przeszli z tego świata do następnego. Starzy mistrzowie robili to z gracją, białymi jak porcelana dłońmi, z rzęsami opadającymi na blade policzki, w towarzystwie stoickich żałobników i tragicznych bohaterów.
Któż nie chciałby zostać tak zapamiętany? Któż nie cieszyłby się życiem wiecznym w świecie lepszym od tego? Któż nie pragnąłby być tak piękny?
Bądź ze mną szczery, drogi czytelniku.
Któż nie wolałby być martwy?
(...)
***
Eve Singer zarabia na życie, opisując zbrodnie. Pracuje w telewizji jako reporterka kryminalna, ale jej kariera utknęła właśnie w martwym punkcie. Eve zdaje sobie sprawę, że musi zrobić wszystko, by sprostać oczekiwaniom żądnych sensacji widzów. Podobnie jest z mordercą: on również karmi się śmiercią, która go fascynuje. Ma w zwyczaju reklamować swoje makabryczne występy, chce, żeby cały świat podziwiał piękno umierania. Kiedy kontaktuje się z Eve, dziennikarka początkowo cieszy się, że jako pierwsza będzie mogła przesłać relację z miejsca zbrodni. Jednak szybko zrozumie, że zabójca ma dwie obsesje. Pierwszą jest mordowanie ludzi w miejscach publicznych. A drugą – ona sama…