"... "pan Didier" jest półbogiem, którego jednocześnie czci i nienawidzi, ale któremu nigdy nie ośmieliłaby się przeciwstawić.
Nie mam wyboru: muszę zamknąć oczy i drżąc ze strachu, pozwolić, żeby ten, który mnie stworzył, wziął mnie teraz pod swoją opiekę."
Serce się kraje podczas lektury...
Kolejny szok tego roku!
A już myślałam, że po Szklanym Zamku niż mnie już nie zadziwi... I jak Szklany Zamek był szokująco - smutny, tak Za kratami jest szokująco-przerażającą historią! I wkur...zającą na maxa! Aż się gotuje wszystko w środku!
Wspomnienia dziewczynki, która musiała żyć z psychopatycznymi rodzicami, choć każde z nich maiło odjazd w inna stronę...
Porąbany i nawiedzony ojciec, który uważał siebie za guru trzyosobowej sekty rodzinnej, opętany psychol.
I ona - oziębła, nieczuła i bezuczuciowa matka, uzależniona od każdego jego skinienia!
A w środku tego piekła - ona.
Dziecko kochające zwierzęta. Dziecko wrażliwe. Szczere. Pragnące.
Które zamiast miłości dostało nienawiść. Przemoc. Obojętność. Okrucieństwo.
Odcięta od świata zewnętrznego, Maude Julien dorastała w "trzyosobowej sekcie rodzinnej" rządzonym przez jej guru - dyktatora, który miał tylko jeden cel w życiu - postanowił spłodzić córkę i "przekształcić" ją w istotę nadludzką, która od najmłodszych lat zmuszana była do znoszenia niekończących się okrutnych testów fizycznych i psychicznych, pozbawiona wszelkiego poczucia ciepła rodzinnego i uczuć ludzkich.
Liczyła się tylko tresura.
Prawdziwą miłość poznała dzięki zwierzętom, także torturowanym: ukochanej suczce, dwóm kucykom, kaczorowi i gołębiowi.
Lata życia w tym koszmarze wyzwoliły u niej niezłomne postanowienie, że kiedy dorośnie, zostanie "chirurgiem głowy", a nie "panem świata", jak planował dla niej ojciec.
Obecnie jest psychoterapeutką, specjalizującą się w kontroli umysłu i emocjonalnej manipulacji.
Coś niesamowitego - tym bardziej, że na faktach.
POLECAM - MUST READ!!!!!!
MOJA OCENA: 9/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
Dla mojej matki – pierwszej ofiary Potwora
W 1936 roku Louis Didier kończy trzydzieści cztery lata. Ma za sobą wielki awans społeczny. Zgromadził duży majątek, prowadzi firmę w Lille. Na jego drodze pojawia się masoneria ezoteryczna. Didier przechodzi inicjację i przyjmuje wyjątkowo mroczną wizję świata, który padł łupem sił ciemności.
W tym samym roku spotyka człowieka, najprawdopodobniej górnika z Fives, głowę licznej rodziny, której nie jest w stanie wyżywić. Louis Didier proponuje mu, żeby „powierzył” mu swoje najmłodsze dziecko, sześcioletnią dziewczynkę o włosach jasnych jak len. „Jeannine nie będzie niczego brakowało. Zapewnię jej solidne wykształcenie i dostatnie życie. Mam tylko jeden warunek: nigdy już pan jej nie zobaczy”.
Górnik przystał na tę propozycję, choć nie wiadomo, czy dostał za to jakieś pieniądze. Jeannine trafiła pod opiekę Louisa Didiera, zamieszkała w Lille i nigdy już nie zobaczyła swojej rodziny.
Louis Didier dotrzymał obietnicy. Jeannine uczyła się w szkole z internatem. Odebrała doskonałe wykształcenie. Kiedy osiągnęła pełnoletniość, zamieszkała ze swoim opiekunem, on zaś skłonił ją do ukończenia studiów – filozofii oraz filologii klasycznej – na uniwersytecie w Lille.
Nie wiem, kiedy Louis Didier wyjawił Jeannine swój wielki plan. Czy zaczął o nim mówić, kiedy była jeszcze małą dziewczynką, która przyjeżdżała do niego ze szkoły na wakacje? A może czekał, aż dorośnie i zostanie jego żoną? Przypuszczam, że Jeannine „zawsze przeczuwała”, na czym polega jej zadanie: miała dać Didierowi dziecko, które odziedziczy po niej jasne włosy, a następnie zająć się jego edukacją.
Urodzona przez nią córka, podobnie jak jej ojciec, zyska status „wybranej”, a w przyszłości stanie przed szansą „zbawienia ludzkości”. Louis Didier zakładał, że dzięki wykształceniu odebranemu przez jej matkę dziewczynka będzie się wychowywać z dala od zewnętrznego skażenia. Zamierzał formować zarówno jej ciało, jak i umysł: chciał, żeby stała się nadistotą, odpowiednio przygotowaną do trudnego i jakże ważnego zadania, które postanowił jej powierzyć.
Dwadzieścia dwa lata po przejęciu opieki nad Jeannine, Louis Didier uznał, że nadszedł właściwy czas, by dała mu córkę. Chciał, żeby urodziła się ona 23 listopada 1957 roku.
Tak też się stało: Jeannine wydała na świat małą jasnowłosą dziewczynkę 23 listopada 1957 roku.
Trzy lata później Louis Didier, który miał wtedy pięćdziesiąt dziewięć lat, postanowił sprzedać swoje interesy, a potem nabył dużą nieruchomość w pobliżu Cassel – miasteczka leżącego pomiędzy Lille a Dunkierką. Przeprowadził się tam razem z Jeannine. Od tej chwili zamierzał poświęcić się jednemu celowi, realizacji swego planu z 1936 roku: chciał uczynić ze swojego dziecka nadczłowieka.
Tym dzieckiem byłam ja (...)
***
Mimo upływu lat Maude Julien pamięta jeszcze szczęk żelaza, który słyszała, gdy zamykały się za nią kraty luksusowego więzienia – ponurej, otoczonej parkiem rezydencji w okolicy Saint-Omer, zakupionej przez ojca. Zamknięta w niej żyła odizolowana od świata i ludzi, mimowolnie przygotowując się do misji, jaką wyznaczył jej ojciec, dygnitarz loży masońskiej.
Ten, dzień po dniu, realizował swój plan wychowania córki na „nadczłowieka”. Miała nauczyć się przezwyciężać strach, znosić wyrzeczenia, ból i samotność. Wszystko po to, by odegrać kluczową rolę w misji, do której ją przygotowywał. To, jak perfidny był to plan, zrozumiała dopiero po latach.
Jak uwolnić się z takiego ucisku? Gdzie znaleźć siłę, by uciec prześladowaniu, lub odwagę, by znosić je w ciszy?
Książka, oparta na autentycznych wydarzeniach, mocno wzburzyła francuską opinię społeczną.