"Są takie miejsca, w których nikt nie jest samotny."
Powieść dziwna.
Ciężka.
Wrzucona do kategorii fantasy, ale w sumie nie za wiele ma ona z nią coś wspólnego.
Wydaje mi się, że aby przez nią przebrnąć bez narzekań, trzeba umiejscowić ją gdzieś na granicy realizmu magicznego - wtedy wszystko wydaje się bardziej zrozumiałe.
Pomaga też wzmianka z opisu o legendzie o Grendelu - przynajmniej rys całej historii staje się jasny.
Bo reszta nie bardzo.
Całość bardziej przypominała mi dramat obyczajowy, połączony z klimatem Żon ze Stepford, niż historię o Grendelu.
Narracja ciężka, osobista, pełna niedomówień i symboli, chaotyczna - dla mnie. Wymagająca i niezachęcająca.
Plusem było wywołanie ciekawości: o co tu chodzi?
I tak się tego nie dowiedziałam:)
Generalnie połączenie motywów z różnych kategorii literatury nie uwiodło mnie: wyszedł jakiś niezrozumiały, dramatyczny misz masz, którego sensu, tego fantastycznego, kompletnie nie squmałam.
Z pewnością przeczytam sobie jakieś interpretacje, żeby rozjaśniło mi się w głowie po tej lekturze.
Nie porwała mnie, nie zachwyciła. Ma mnóstwo rewelacyjnych ocen, ale ja takiej nie wystawiam.
Nie moja bajka.
MOJA OCENA: 6/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Maria Dahvana Headley, autorka bestsellerowych powieści, przenosi klasyczną historię Beowulfa we współczesne realia. W scenerii amerykańskiego miasteczka dwie matki – gospodyni domowa i zaprawiona w bojach weteranka – starają się chronić tych, których kochają.
Herot Hall to bogate miasteczko z pięknymi rezydencjami. Domostwa pooddzielane są od siebie równymi drewnianymi ogrodzeniami, a mieszkająca tam społeczność jest całkowicie samowystarczalna. W każdym domu jest kominek, każdy kominek jest wyposażony w pojemnik z gazem, a na zewnątrz – na trawnikach i placach zabaw – rosną równe rzędy polnych kwiatów. Jednak tym, którzy mieszkają na przedmieściach, Herot Hall wydaje się fortecą strzeżoną przez gęstą sieć bram, kamer i fotokomórek.
Życie Willi, żony Rogera Herota (dziedzica Herot Hall), płynie spokojnie i niespiesznie. Jej dni wypełnione są opieką nad synem Dylanem, spotkaniami matek, zajęciami dla dzieci, przyjęciami urodzinowymi i podwieczorkami. Tymczasem w jaskini poza granicami Herot Hall mieszka Dana, weteranka wojenna, i jej syn Gren (zdrobnienie od Grendel). Dana nie chciała Grena, nie planowała Grena, urodziła go jakby przez przypadek, nie wie nawet, kiedy zaszła w ciążę… Gdy wróciła z wojny, on po prostu już był.
Pewnego dnia Gren, nieświadom, że Herot Hall postawiło wszystkie płoty i systemy monitoringu, by się odgrodzić właśnie od niego, ucieka z Dylanem. Tego dnia światy Dany i Willi się ze sobą zderzają.
AUTOR
↓