Jak sprzedać nawiedzony dom Grady Hendrix
"Lalka to posiadanie, które posiada posiadającego."
Tak, tak... Widzę mnóstwo zachwytów nad tą opowieścią, jednakże dla mnie autor nie jest dobrym "opowiadaczem", niestety.
Ma świetne pomysły, które nie do końca oddają jednak swą esencję. Nie ma takiego klimatu, jaki powinien być, nie wydostaje się na zewnątrz w 100%. Jak przy zatwardzeniu troszkę.
To moje odczucia.
Jedyny smaczek na głębszym poziomie, coś tam na dnie percepcji, pojawił się w opowieści Marka - naprawdę mrocznej i pokazującej, że jednak można.
Cała reszta?
Poprawna.
Niestety niezbyt porywająca, oprócz oczywiście świetnego pomysłu, który jednak chwilkami zalatywał Gęsią skórką (szczególnie, jeśli chodzi o Pumpkina). Konwersacje między rodzeństwem sztuczne, drażniące i niewiarygodne. Nie wystarczy napisać słowo nienawiść - trzeba też oddać jej emocje. Mega irytująca postać głównej bohaterki - nie do przejścia, jak dla mnie...
Plusem jest (u mnie) smutna puenta, która porusza emocje. Troszkę.
Przeczytane. Zapomniane, a mogło być zapamiętane.
Czytałam starszniejsze opowieści o marionetkach, przykładowo: Kuklany las, Bez przeszłości, Harrow Lake, Zamarznięta Charlotte.
MOJA OCENA: 6/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***