Tragedia w Waco. David Koresh i tajemnica jego sekty Jeff Guinn
"Istnieje coś takiego jak strach. To znaczy, czyta się o tym, myśli, że jest daleko. Ale on jest tutaj."
Oblężenie Waco. Tak jest skrótowo opisana ta tragedia w Wikipedii: "19 kwietnia podczas akcji FBI mającej miejsce po trwającym 51 dni oblężeniu farma stanęła w płomieniach. Ogień rozniecili członkowie sekty w celu dokonania samospalenia. Kompleks uległ całkowitemu spaleniu. Zginęło 75 osób,w tym 22 dzieci."
Na kartach tej opowieści poznajemy prawdę.
Ach, tutaj klimacik czuć już od pierwszych szczegółowych karteczek. I chyba tylko ciekawość i klimacik pozwala przebrnąć przez tą cegłę.
Nie będę opisywała szczegółow, bo jest to chyba jedna z NAJBARDZIEJ SZCZEGÓŁOWYCH lektur literatury faktu, z jaką się spotkałam, więc streszczenie musiałoby mieć chyba kilka stron...
Pokuszę się jednak o mini podsumowanie: jeden rąbnięty psychopatycznie charyzmatyczny dewiant seksualny, przewodzacy bandzie przygłupich neandertalczyków bez celu w życiu i priorytetów urządził prawdziwą masakrę pod przykrywką mesjanizmu.
To już było?
Było.
I jest...
I za każdym razem ludzie się na to nabierają, udowadniając, że gatunek ludzki to dno, bąbelki i sto kilo mułu, bez mózgu i kręgosłupa moralnego.
"Najpierw objaśniał mi Biblię. To było takie kojące, [jakby] Bóg zwracał się bezpośrednio do mnie. Seks był częścią tego. Kazanie sprawiło, że nie postrzegałam dotyku w kategorii odczuć seksualnych, tylko jako kulminację mojej więzi z Bogiem, Którą miałam przez całe życie."
Taki stan umysłu. Jprdl...
Patola, patola i jeszcze raz patola. I dorobiona do tego niewiarygodnie śmieszna patologiczna ideologia dla naiwnych przygłupów.
I nie wiem, co gorsze: banda/i to spora/ idiotów, czy jeden pseudo geniusz, ktory steruje tymi marionetkami?
Chyba banda...
Bo bez marionetek nie byłoby lalkarza.
A wiemy, jak kończyły się takie przedstawienia...
Tragedią.
To ludzie tworzą potwory.
Lektura dla BARDZO WYTRWAŁYCH i BARDZO CIEKAWSKICH. Nie na nerwy dla każdego.
MOJA OCENA ZA SZCZEGÓŁOWOŚĆ I RZETELNOŚĆ: 7/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***
Co sprawiło, że David Koresh – uznany przez siebie za nowego mesjasza – chciał poprowadzić swoich zwolenników do świętej wojny z Babilonem i zapoczątkować czasy ostateczne?
28 lutego 1993 roku funkcjonariusze z agencji federalnej ATF próbowali wkroczyć na teren Mount Carmel koło Waco w Teksasie, posiadłości zajmowanej przez członków Gałęzi Dawidowej i ich przywódcę Davida Koresha. W strzelaninie, która się wywiązała, zginęło kilku agentów, co doprowadziło do długotrwałego oblężenia siedziby sekty przez FBI. Próba zakończenia impasu skończyła się tragicznym finałem, który rozegrał się na oczach oniemiałej ze zgrozy Ameryki.
Jeff Guinn krok po kroku pokazuje, jak doszło do tego, że nieliczny odłam Adwentystów Dnia Siódmego stał się grupą uznaną przez władze za zagrożenie dla porządku publicznego. Kluczowe znaczenie miały tu apokaliptyczne nauki głoszone przez Davida Koresha, który dzięki własnej interpretacji Biblii zyskał grono fanatycznych wiernych.
Opierając się na drobiazgowej analizie dokumentów oraz na relacjach naocznych świadków, autor ponownie ujawnia swój niewątpliwy talent, który ukazał wcześniej w bestsellerowych książkach o Charlesie Mansonie i Jimie Jonesie.