Rok próby Kim Liggett
"Twoje sny [...] To jedyne miejsce, które nalezy wyłącznie do ciebie. To miejsce, w którym nikt nie może cię tknąć. Trzymaj się ich, jak długo możesz, ponieważ wkrótce przerodzą się w koszmary."
Lubię dobre młodzieżówki. Już nie raz mnie zaskoczyły.
Ta jest bardzo dobra, pomijając już samą fascynująco - irytującą tematykę świata rządzonego przez /bez/nadziejnych facetów. Narracja porywa już od pierwszych stron, czuć powiew młodości, nieokreślony, a jednak wyczuwalny. Jest fantastycznie, przerażająco, ciężko, ciemno, krwawo, ale też prężnie i hipnotyzująco, tajemniczo.
Gniew, frustracja, magia, czary, przemoc, przetrwanie, walka, surowość, bezwzględność.
Ale są też dobre emocje, choć w zaniku.
Klaustrofobiczna maleńka społeczność, hrabstwo rządzone przez mężczyzn, traktujących kobiety przedmiotowo.
Właśnie tam dziewczęta w dniu swoich szesnastych rodzin wypędzane są do lasu, niezbadanej dziczy pełnej kłusowników, żywiołów, potworów i... swoich żądz.
Mają tam spędzić cały rok.
Rok próby.
Po co?
W celu oczyszczenia się z niebezpiecznej "magii" - zdolności do uwodzenia mężczyzn, wabienia ich do grzechu i pokus cielesnych (tak, no oczywiście to tylko i wyłącznie wina kobiet, jak zawsze zresztą...)
I tak dziewczęta w tej głuszy zaczynają swoje "oczyszczenie", z którego nie wszystkie wrócą w jednym kawałku. A te, które wracają, są zmienione jż na zawsze, a ich młodość zostaje poszarpana i poraniona...
Mieszanka Igrzysk śmierci, Anihilacji, troszkę Władcy much, Wyspy i może faktycznie Opowieści Podręcznej, ale w dzikiej wersji dla starszej młodzieży.
POLECAM!
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***