Żerowisko Igor Adamczyk
"Nazywają to "Żerowiskiem." Taka potoczna nazwa, nie znajdziesz jej w słowniku. Ludzie tu żyją w brudzie, chorobach i przemocy. Rozsądni wyjechali, gdy zaczęły się problemy, a reszta została z nadzieją, że może kiedyś będzie lepiej."
Kolejna powieść z naprawdę mega potencjałem. Klimacik początkowy troszkę jak z Worka kości Stephena Kinga i Silent Hill. Niestety (dla mnie), potem zmienia się to troszkę w jednoosobową Teksańską masakrę piłą mechaniczną (prawie...). Za dużo moim zdaniem niepotrzebnych zupełnie kwiatków na zakrwawionej łące... A mogło być bardziej nastrojowo i mrocznie, a nie dosłownie i krwawo. Ta dosłowność i krwistość stekowa zabiła skutecznie dość sporo niedopowiedzianej grozy i tajemnicy w tej opowieści.
No cóż.
Wielki plus za końcówkę 😎
W generalnym rozliczeniu - jest to coś na pewno interesującego, z potencjałem na prawdziwy horror, który może następnym razem narodzi się w głowie autora, bez psujących wiele (ponownie moim zdaniem) slasherowatych wątków.
MOJA OCENA: 6/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***