"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Ściana sekretów - Tana French

Kolejna słabsza, co nie znaczy, że słaba, część Tany - tym razem środowisko małolaty-exlusive:) Polecam także - Tana naprawdę daje radę w budowaniu klimatu i trzymaniu w napięciu do ostatniej chwili:)

Czytamy całą serię - PO KOLEI!

MOJA OCENA: 8/10

PRZECZYTAJ FRAGMENT!
Jest taka piosenka, którą bez przerwy nadają w radiu, ale Holly ciągle wyłapuje tylko jej pojedyncze urywki. Czy pamiętasz, och, pamiętasz, kiedy byliśmy…, śpiewa z przejęciem czysty głos dziewczyny; lekki i szybki rytm każe ci się unieść na palcach i przyspiesza ci tętno, by za nim nadążyło, a po chwili milknie. Holly ciągle wypytuje resztę dziewczyn: „Co to jest?”, zawsze jednak słyszy za mało, żeby wyjaśnić, o jaki utwór jej chodzi. Piosenka brzmi gdzieś w tle, kiedy rozmawiają o czymś ważnym albo muszą biec do autobusu; zanim zapanuje spokój, śpiew znika, zostaje tylko cisza albo łomot Rihanny czy Nicki Minaj.
Tym razem piosenka dobiega z samochodu, kabrioletu, w którym opuszczono dach, by złowić cały słoneczny blask nagłej eksplozji lata, po której jutro może nie być śladu. Sączy się przez żywopłot na plac zabaw w parku, gdzie jedzą topniejące lody, trzymając je z dala od szkolnych zakupów. Holly – siedząca na huśtawce, z odchyloną głową i przymrużonymi oczami, oglądająca przez rzęsy słoneczne wahadło na niebie – prostuje się i nasłuchuje.
– To ta piosenka – mówi. – Co to…
Ale w tym momencie Julia upuszcza gałkę lodów na jej włosy, zrywa się z karuzeli z okrzykiem: „Kurwa!”, bierze od Bekki chusteczkę i pożycza od Seleny butelkę wody, żeby zmyć jej z włosów lepką maź, cały czas zrzędząc (przede wszystkim po to, by Becca się rumieniła, mówi szelmowskie spojrzenie skierowane do Holly), że wygląda, jakbywłaśnie obciągnęła komuś, kto słabo celuje – a tymczasem samochód odjeżdża.
Holly kończy lody i zawisa na łańcuchach huśtawki głową w dół, prawie muskając włosami ziemię i oglądając świat do góry nogami i pod kątem. Julia na wznak wyciąga się na karuzeli, którą powoli obraca, odpychając się stopami; karuzela skrzypi miarowo i kojąco. Obok Julii leży na brzuchu Selena, leniwie grzebie w torbie z zakupami i pozwalaJules kręcić się w kółko. Becca, przepleciona przez drabinki, liże lody koniuszkiem języka, sprawdzając, na jak długo wystarczą. Zza żywopłotu docierają uliczne hałasy i okrzyki chłopaków, które w słońcu i z oddali brzmią łagodniej.– Zostało dwanaście dni – mówi Becca i patrzy, czy reszta się z tego cieszy.Julia unosi w toaście rożek z lodami; Selena trąca go zeszytem do matematyki.
Holly cały czas pamięta o stojącej obok ramy huśtawki dużej papierowej torbie, która sprawia jej przyjemność, nawet gdy o niej nie myśli. Ma ochotę zanurzyć w niej twarz i ręce, opuszkami palców i nosem poczuć tę lśniącą nowość: błyszczący segregator z równiutkimi rogami, komplet ołówków tak ostrych, że można się nimi ukłuć do krwi,zestaw przyborów geometrycznych, w których wszystkie kreseczki podziałek są wyraźne i nietknięte. I inne rzeczy na ten rok: przewiązane wstążkami puszyste żółte ręczniki; zamknięta w gładkiej folii poszewka na kołdrę w szerokie żółte i białe pasy.
Pip-pip-pip-piij, odzywa się głośno jakiś ptaszek. Powietrze jest rozgrzane do białości i wypala wszystko do samego środka. Selena, która unosi głowę, jest tylko burzą włosów i rozchylonymi w uśmiechu ustami.– Torby z siatki! – woła nagle Julia w stronę rozpalonego nieba.– Hm? – zwraca się Selena do rozłożonego w dłoni wachlarza pędzelków.– Na liście wyposażenia. „Dwie torby z siatki do pralni”. Gdzie takie coś się kupuje? I co się z tym robi? Chyba nigdy nawet nie widziałam torby z siatki.– Trzymasz w tym swoje rzeczy do prania – wyjaśnia Becca. Ona i Selena mieszkają w internacie od początku, odkąd skończyły dwanaście lat. – Żeby nie trafiły do ciebie obrzydliwe cudze majtki.– Mama kupiła mi taką torbę w zeszłym tygodniu – mówi Holly, siadając na huśtawce. – Mogę ją zapytać gdzie. – Przy tych słowach czuje zapach prania unoszący się z suszarki w domu, widzi, jak składają razem z mamą prześcieradło, a w tle huczy Vivaldi.
Nie wiadomo, dlaczego przez krótką i straszną chwilę myśl o internacie gniecie ją w środku jak próżnia, która wsysa klatkę piersiową. Holly chce zawołać mamę i tatę, rzucić się im w ramiona i błagać, żeby pozwolili jej na zawsze zostać w domu.– Hol – mówi łagodnie Selena i uśmiecha się, mijając ją na karuzeli. –Będzie super.– No – odpowiada Holly. Becca przygląda się jej, zaciskając palce na szczeblu drabinki, i natychmiast jeży się z niepokoju. – Wiem.
Chwila mija. Zostawia po sobie wyczuwalny ślad, jak drobiny piasku we wciąganym do płuc powietrzu: jeszcze jest czas zmienić zdanie, byle szybko, zanim będzie za późno, uciekać, uciekać do domu i schować głęboko głowę. Pip-pip-piij, odzywa się kpiąco niewidzialny ptaszek.– Zaklepuję łóżko pod oknem – mówi Selena.– M-m… nie – sprzeciwia się Julia. – Nie możesz zaklepać, bo ja i Hol nawet nie wiemy, jak wyglądają pokoje. Trzeba zaczekać, aż będziemy w internacie.Selena śmieje się z niej, a karuzela obraca się wolno w nierównym cieniu rzucanym przez liście.– Przecież wiadomo, jak wygląda okno. Zaklepujesz czy nie?– Zdecyduję się, jak już tam wejdziemy. Masz coś do tego?Becca wciąż przygląda się Holly spod ściągniętych brwi, w roztargnieniu skubiąc rożek z lodami.– Zamawiam łóżko najdalej od Julii – oświadcza Holly. Uczennice trzeciej klasy dostają czteroosobowe pokoje: będą mieszkać razem w czwórkę. – Chrapie jak tonący bawół.– Odwal się, wcale nie. Śpię cichutko jak księżniczka elfów.– Czasem tak – zgadza się Becca i czerwieni się, zaskoczona własną śmiałością. – Kiedy ostatni raz u ciebie nocowałam, czułam, jak cały pokój wibruje.Julia pokazuje jej środkowy palec, a Selena parska śmiechem. Holly uśmiecha się do niej i już się nie może doczekać następnej niedzieli.Pip-pip-piij, mówi jeszcze raz ptaszek, mniej wyraźnie i bardziej sennie. A potem milknie.

***

W parku przy ekskluzywnej szkole dla dziewcząt na przedmieściach Dublina zostają odnalezione zwłoki szesnastoletniego Chrisa Charpera. Pomimo wielotygodniowego śledztwa, nie udaje się ustalić sprawcy zbrodni.
Rok po tragicznej śmierci Chrisa na „ścianie tajemnic” – korkowej tablicy, na której dziewczęta ze szkoły Świętej Kildy anonimowo zwierzają się ze swych sekretów – pojawia się zdjęcie chłopaka, opatrzone podpisem: „Wiem, kto go zabił”.
Sprawa zostaje ponownie otwarta. Trop wiedzie do najbliższych przyjaciółek Holly Mackey oraz grupy dziewcząt uwikłanych we wzajemne relacje i animozje. Która z uczennic skrywa mroczny sekret? A może działają w zmowie? Świat nastolatek okazuje się o wiele bardziej niebezpieczny i złowrogi, niż mogliby przypuszczać doświadczeni detektywi.



Cykl: Zdążyć przed zmrokiem (tom 5)






ZGARNIJ EBOOKA Z



Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger