Miasteczko Darkmord - Shane Hegarty
Super opowieść z pogranicza fantasy/horrorek story dla dzieci, młodzieży i nie tylko.
Czyta się lekko i przyjemnie, także dzięki owym właśnie ilustracjom, bardzo klimatycznym - polecam całym rodzinkom, nie tylko Adamsów :)
MOJA OCENA: 7/10
Miasteczko Darkmord nie pojawia się na wielu mapach, bo niewielu ludzi chce je znaleźć. Nawet jeśli już na którejś zostanie zaznaczone, jego lokalizacja zawsze jest błędna. Leży trochę za bardzo na północ, nieco za daleko na południe, trochę zbyt na prawo albo na lewo. Trochę nie tak.Zawsze.Oznacza to, że turyści nieodmiennie trafiają do Darkmord przez pomyłkę – skręcili nie tam, gdzie trzeba, i szybko stwierdzają, że na pewno są w drodze donikąd. Jadą pod baldachimem drzew, których gałęzie splatają się u góry. Z każdym kilometrem drzewa robią się coraz gęstsze. W końcu światło filtrowane przez liście zostaje zupełnie stłumione i trasa, nawet w najbardziej słoneczny dzień, robi się całkiem ciemna. A kiedy gałęzie niemal zdzierają lakier z karoserii i wydaje się, że drzewa zaraz pochłoną szosę, przyjezdni pokonują krótki tunel i nagle znajdują się na rondzie pełnym kwitnących kwiatów, wśród których stoi znak z napisem:WITAMY W DARKMORDNa murku wzdłuż drogi ktoś namalował jaskrawe graffiti. Twórca ograniczył się do jednego słowa:POTWORY!Tyle że z ramienia igreka wyłania się wąż z szeroko rozwartą paszczą i ostrymi kłami. Przyjezdni wpatrują się w napis i myślą: „Czy to....? Czyżby on...?”.Tak, wąż na graffiti rzeczywiście pożera małe dziecko.Turyści – na tym etapie już nieco zdesperowani – dotarli w końcu do Darkmord. I niemal natychmiast chcą z niego uciekać.Okrążają więc rondo i wracają, skąd przyjechali. A szkoda, bo gdyby zdecydowali się zostać, odkryliby, że Darkmord to właściwie całkiem przyjemna mieścinka. Można tam znaleźć kolorową małą lodziarnię portową, ustawione wzdłuż plaży ławki, stoły piknikowe i drabinki dla maluchów.Poza tym potwory już od dłuższego czasu nikogo nie pożarły.Właściwie to wcale nie są potwory. Choć wyglądają potwornie, a lokalni mieszkańcy mówią o nich „potwory”, ściśle rzecz biorąc, są to Legendy. Mity. Baśnie. Dawno temu mieszkały na Ziemi razem z ludźmi, ale z czasem zrobiły się zaborcze, a potem tak brutalne, że w zakażonych wioskach przez wiele wieków toczyła się wojna.Teraz jedyną zakażoną wioską, która się ostała, jest właśnie Darkmord. A Legendy pojawiają się w niej tylko sporadycznie.Tak się składa, że tego ranka doszło do takiego właśnie incydentu.