Niewypowiedziane Jess Lourey
"Tata zawsze powtarzał, że powinniśmy milczeć na temat tego, co się dzieje w domu. Że nikt z zewnątrz tego nie zrozumie i że bezmyślna paplanina to najgorsze, czym mogłybyśmy go zranić."
To było napięciowo i emocjonalnie wyczerpujące dość💀
Tytuł właściwie jest idealny - w tej osobistej historii opartej na faktach zostało niedopowiedziane wszystko to, co najstraszniejsze.
To tak jak w To. Rozdział drugi - niby najstraszniejszy był Pennywise, a tak naprawdę chyba najbardziej creepy był ojciec Beverly...
Tak, jak w tym przypadku.
Gdybym miała takiego ojca, to nie wyszłabym zdrowa psychicznie z takiego dzieciństwa... Ile w ciągu dnia, a szczególnie wieczoru dziecko może znieść napięcia?
I napięcie właśnie jest największym atutem tej opowieści, inspirowanej prawdziwymi zdarzeniami.
Narracja jest prosta, niewymagająca i płynna, szczera - mega szczera, przekazujaca prawdziwe odczucia i spostrzeżenia, widziane oczami dziecka jeszcze: dziewczynki, która czuje intuicyjnie, że coś jest nie halo, czuje zagrożenie i to niekoniecznie od kogoś, kto grasuje po miasteczku i krzywdzi małych chłopców.
Dlatego to wszystko jest takie creepy.
Mega kojarzyło mi się to z filmem Węzeł śmierci, który też właśnie emanował tego rodzaju napięciem.
Dlatego też moja ocena za lekturę pod wysokim napięciem jest wysoka.
MOJA OCENA: 8/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***