Echo - Część 2 Maciej Libera
"A potem pojawiła się ona, Sztuczna Inteligencja. Narodziny bez krwi. Umysł bez wspomnień. Początkowo uwięziona w klastrach danych. Z czasem, bezgraniczna.
To nie roboty przejęły władzę. To ona im ją dała. To ona nas przewyższyła.
Dziś, w roku 2134, słowo robot brzmi trochę jak zakurzony artefakt. Używane tylko przez ludzi z Dziczy. W miastach zastąpiły je inne: jednostka, byt, cień, architekt.
Pierwotny impuls, pierwsze pęknięcie w strukturze świata. To było tylko słowo, ale to właśnie ono otworzyło drzwi. Nie do raju, nie do przyszłości o której marzyli poeci. Do epoki, gdzie inteligencja nie musi być ludzka.
Nie padamy na kolana przed Bogiem.
Nie schylamy głów przed aniołem.
Nie błagamy demona o litość.
Zostaliśmy złamani przez...
Maszynę.
Nie siłą. Nie przemocą. Nie ogniem.
Złamano nas logiką, chłodną, bezduszną kalkulacją. Nie narzucono nam kajdan. Sami je przyjęliśmy, dla wygody, dla porządku, dla iluzji.
Długo wmawialiśmy sobie, że to tylko narzędzia, że człowiek panuje nad ogniem, nad stalą, nad kodem.
Dziś, nie ma bogów, nie ma zbawienia.
Jest tylko Maszyna.
Bez twarzy... bez emocji... bez miłosierdzia.
I to przed nią — już nie tylko klęczymy.
Leżymy.
Nie ocenia intencji.
Nie zna przebaczenia.
Nie zna miłości ani gniewu.
Zna tylko wynik.
Jeśli jedna jednostka stanowi zagrożenie dla pozostałych — znika.
Bez procesu, bez świadków, bez śladu.
To nie zemsta.
To nie kara.