Wakacje pod morzem Marta Bijan
"Idę pod morzem
Już się nie boję potwora
Idę pod morzem
Gdy stąd uciekasz w podskokach
Ryby masz w uszach, w ustach piach
Ale mnie już tylko w snach
Dzisiaj zaśniesz
Niech cię uśpią szepty fal"
A ja sobie zawsze czytam to, co autorka wyprodukuje w swojej wyobraźni. I choć nadal moimi ulubionymi powieściami są Domy i inne duchy oraz Muchomory w cukrze, to w tym przypadku przyznaję, że pomysł jest najlepszy.
Kto nie kochałby klimatu Hotelu Panorama z Lśnienia Stephena Kinga, połączonego z mroczną kołyskanką z Koraliny Neila Gaimana?
No właśnie.
Szkoda tylko, że sam pomysł rozwija się dość późno, dając pierszeństwo tematyce young adult, z naciskiem na young, ale przecież sama autorka jest także young. Ja wolałabym bardziej może więcej dark adult, ale i tak było całkiem nieźle - sam pomysł hotelu, w którym "nie można zwyczajnie umrzeć" jest świetny, a pewna postać (nie mogę napisać, jaka), śpiewająca creepy kołysaknkę od razu skojarzyła mi się z pewną doppelgangerowską mamusią, która zamiast oczu miała guziczki...
Szkoda, że ten temat nie był rozwinięty bardziej i nie zaczął się szybciej, ale i tak stanowił wisienkę na torcie.
Jak zawsze dominuje tu uczucie niepokoju i poprzestawianych rzeczy na półce, które wywołuje drapanie z tyłu głowy, że coś tu jest bardzo nie halo...
"...czułam głęboko w sobie, że coś mi nie pasuje."
No i oczywiście playlista, która podkręca klimacik.
Jednym słowem - polecam!
MOJA OCENA: 7/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***