"A DZIŚ ŻEM SE CZYTŁA/LUKŁA..."

CZYTAJ ZA DARMO!

Statystyki

SZUKAŁKA

Poczwarki John Wyndham

"...możemy być sobą i budować coś dla świata, który jest, a nie dla tego, który przepadł."

Lecąc na fali klasycznego post apo zerknęłam sobie z ciekawości na Poczwarki, które okazały się troszkę trudniejszą lekturą, niż Dzień Tryfidów - bardziej pierwotną i atawistyczną. 

Czyta się to bardziej jak fantasy w stylu Gdy niebo mieni się czerwienią niż dystopię, a sam początek wrzuca od razu na głęboką wodę, bez znajomości tematu, który dopiero wraz z poznawaniem tego świata ukazuje swoje prawdziwe oblicze.

Świat po katastrofie.

Świat budowany od podstaw.

Ale świat budowany przez ludzi, więc na starych porządkach, pomimo mutacji, dewiacji i zniszczenia.

Nie wiem dlaczego, ale końcówka bardzo mi się kojarzyła z Gwiezdnymi Wrotami.

Generalnie podsumowując - warto poświęcić troszkę cierpliwości i przebrnąć przez niejasny początek, żeby już od połowy dać się wciągnąć w tą w rezultacie świetną opowieść!

MOJA OCENA: 7/10


PRZECZYTAJ FRAGMENT! 

NIEDOSTĘPNY

***

Poczwarki" to postnuklearna historia mutacji genetycznych w zdewastowanym świecie, która opowiada o tym, jak daleko posuną się nietolerancyjni, aby zachować czystość.

Ojciec Davida Strorma nie pochwala niezwykle dużych koni Angusa Mortona, nazywając je bluźnierstwem przeciwko naturze. Nie zdaje sobie sprawy, że jego własny syn, siostrzenica Rosalind i ich przyjaciele mają swoją sekretną aberrację, która określa ich jako mutantów. Jednak w miarę jak David i Rosalind dorastają, coraz trudniej jest ukryć ich odmienność przed starszymi wioski.





Autor: Sabina Bauman - klik zdjęcie
Copyright © 2014 Mniej niż 0 - Mini Recenzje , Blogger