Wampirze cesarstwo Jay Kristoff
"W obliczu Boga i Jego Siedmiorga Męczenników ślubuję:
Niech ciemność pozna moje imię i rozpacza.
Dopóki płonie, jestem ogniem.
Dopóki krwawi, jestem ostrzem.
Dopóki grzeszy, jestem świętym.
I jestem srebrem."
Się zabrałam za ten mur, bo to nawet nie jest cegła, myśląc: będę to czytała pół roku chyba... No i jakoś poszło, w parę dni, szybciutko i przerewelacyjnie!
Samoczytajka!
Wiem, że zrobiłam błąd, jak w przypadku serii Nibynoc, bo zanim dostanę w ręce kolejny tom Cesarstwa, to miną wieki, ale jak już zerknęłam i zaczęłam czytać, to się samo nie mogło przestać.
Co ja mogę napisać o wyobraźni autora?
Uwielbiam jego historie! To są RASOWE historie fantasy, od razu wciągające w swój świat, soczyste, krwiste i mięsiste (podobnie, jak w przypadku Kronik Królobójcy i całej twórczości Robin Hobb). Wolna wola czytelnika nie ma z nimi żadnych szans! I super!
Cała opowieść Gabriela to raczej dark fantasy niż horror, ale ma klasę! Poznajemy ją od samego począteczku, ale nie do samego końca, co sprawia, że ślinka leci coraz szybciej!
Świetnie poprowadzony wątek tajemniczego pochodzenia głównego bohatera!
Polecam bardzo, choć istnieje spore ryzyko, że przed pojawieniem się kolejnego tomu, trzeba będzie jeszcze raz przeczytać tom 1.Dwa kolejne tomy się piszą i nie wiadomo, kiedy się napiszą....
MOJA OCENA: 9/10
PRZECZYTAJ FRAGMENT!
***