Lockdown Robert Ziębiński
Tak. To jest bardzo dobra sensacja. Dobra gangsterka. Dobra, szybka akcja.
Ale...
Porażka /dla mnie/, jeśli chodzi o obyczaj. O relacje, a przede wszystkim o reakcje.
Ja wiem, że są może gdzieś na świecie takie kobiety, którym - mimo porwanego dziecka - w głowie tylko faceci, seks i durne teksty.
Są na pewno.
Cieszę się, że nie jestem taką kobietą.
Kobietą, która zamiast panikować - wiem wiem, miała to być zimna suka, ale pomimo tego...- z powodu porwania nastoletniej córki, uśmiecha się w aucie, z rozrzewnieniem wspominając czasy, kiedy siedziała za kółkiem, która mierzy swojego ochroniarza wzrokiem, stwierdzając, jaki to on nie jest przystojny, że nie wspomnę o dalszych akcjach, żeby nie spojlerować.
Już to widzę: o niczym innym nie myślałabym, tylko o seksie...
Dramat.
Ja kocham fantastykę.
Ale nie tego rodzaju.
Jestem matką i moja empatia padła trupem na reakcje tej kobiety.
I to był strasznie duży minus. OGROMNY.
Drugi minus, już mniejszy, to to całe zamieszanie z epidemią i lockdownem... Moim zdaniem, kusząco, ale zupełnie niepotrzebnie, bo miał on znikomy udział w całej tej historii. Zabieg podobny, jak w przypadku Ostatniego...
Jednakże.
Jeśli kogoś nie będzie razić taki szczegół, z lektury powinien być zadowolony. Szczerze.
MOJA OCENA: 6/10